piątek, 8 marca 2013

Świadectwo kleryka


Rozpoczynając teraz pisać to moje świadectwo z pobytu w Medjugorie, nie wiem od czego zacząć, ale wiem, że muszę podzielić się tym co się zmieniło w moim życiu, najpierw jako kleryka, a potem kapłana, wiem że Duch Święty przyjdzie z pomocą i wesprze mnie. Zatem Veni Creator Spiritus.
Zawsze moja mama chciała jechać do Medjugorie, sama się dowiedziała wiele o tym niezwykłym miejscu od ludzi, którzy tam byli. Więc mówiła całej mej rodzinie i mnie Ja muszę tam jechać. Okazja nadarzyła się bardzo szybko. W wakacje trzy lata temu pojechała mama do Medjugorie, no i oczywiście zaproponowała i mnie abym pojechał z nią, bo będzie raźniej. Ja sam wyjeżdżając do Gospy wyruszyłem tam jako wielki sceptyk i niedowiarek. Grupa nasza wyjazdowa liczyła ponad 40 osób z takich miast jak: Wejherowo, Starogard Gdański, Poznań. Organizatorem była niesamowita osoba, siostra zakonna ze zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek s. Izabela, która jest przełożoną domu w Starogardzie Gdańskim.
Po długiej podróży przybyliśmy do Maryi w Medjugorie. Zaledwie wyszliśmy z autokaru a tu już adoracja Najświętszego Sakramentu na powietrzu. Pierwszy raz chyba w swoim życiu zobaczyłem, jak ludzie oczekują z utęsknieniem aż kapłan wystawi Boga w Monstrancji. Mało słów podczas adoracji, wiele ciszy, i ludzie, którzy wiedzieli, po co tam przyjechali. Ja nadal po zakończonej adoracji, nie wiedziałem tak do końca, po co tam jestem no i powątpiewałem czy Maryja tu rzeczywiście się objawia?
Następny dzień stał się okazją do zapoznania młodych ludzi z mojej grupy autokarowej, teraz wiem byli to fantastyczni ludzie z Poznania i kolega ze Starogardu, do tej pory utrzymuję z nimi kontakt i wiem, że Maryja zmieniła ich życie. Od ich pobytu w Medjugorie życie ich się zmieniło i są „szaleńcami” Niepokalanej. 
Kolejne dni to odkrywanie różańca i orędzi Maryjnych. Ludzie w Medjugorie nie rozstają się z różańcem, poznają Ewangelię Jezusa właśnie poprzez różaniec, poprzez kontemplację Tajemnic różańca. Codziennie wszędzie ludzie chodzą i odmawiają różaniec, szczególnie przed wieczorną Eucharystią, to tam właśnie na nowo jak nigdy zapragnąłem modlić się na różańcu.
Ogromne również wrażenie zrobiły na mnie konfesjonały, przy których każdego dnia ustawiały się ogromne kolejki, od tamtego momentu wiem już, dlaczego Medjugorie nazywane jest „konfesjonałem świata”.
Miałem również szczęście, ponieważ podczas mojego pobytu, w Medjugorie odbywały się rekolekcje dla kapłanów z całego świata, było ich tam jak podawano około500. Więc również wieczorne homilie podczas Mszy Św. Były mówione pod kątem kapłanów, a ja jako kleryk piątego roku wiele skorzystałem.
Następne dni to niesamowita droga krzyżowa o świcie na górę Kriżewac. Tam idąc na boso uświadomiłem sobie na nowo, że mój Pan umarł za mnie za nas i na drogach naszych krzyży codziennych nie jesteśmy sami, ale zawsze możemy liczyć na Matkę, która na swoich kolanach trzymała martwe ciało Jezusa.
Czy Maryja objawia się w Medjugorie czy też nie? Jedno wiem, że jest to miejsce gdzie Maryja pochyla się nad człowiekiem i wskazuje na Jezusa. Tak było podczas kolejnych dni pobytu tam, odkryłem tam na nowo miłość Bożą i umocniłem się w powołaniu kapłańskim, i staram się teraz jako kapłan dawać ludziom Jezusa przez Maryję. Wiem też, że poprzez różaniec możemy wyprosić wszystko. Wiem, że przed Bogiem większą wartość ma jedno Zdrowaś Maryjo odmówione sercem niż tysiąc „odklepanych” zdrowasiek. 
Zdaję sobie sprawę, że to moje świadectwo jest trochę „poszarpane”, ale nie da się wszystkiego napisać o przeżyciach z Medjugorie tam trzeba być i wiem, że tam powrócę, bo Matka wzywa, bo Matka chce ciągle na nowo wypowiadać do każdego z nas słowa z Kany: „Uczyńcie wszystko cokolwiek Syn wam powie”. Medjugorie to miejsce, do którego się wraca. Dziękuję Ci Maryjo za to miejsce, za te nawrócenia niezliczone, o których wie tylko Twój Syn. Matko prowadź, Matko nie opuszczaj nas.

Ks. Waldemar z Elbląga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz