Mamy się nie kłócić z Ukraińcami, bo taka jest wola wielkich, z którymi związały się kolejne polskie władze. Stanęliśmy po stronie Ameryki, ze wszystkimi tego konsekwencjami - z dr Lucyną Kulińską rozmawia Przemysław Serednicki.
Przemysław Serednicki: Skąd u Pani zainteresowania badawcze związane z ludobójstwem na Kresach i kwestią ukraińską?
Lucyna Kulińska: Nie mam korzeni kresowych. Jestem rodowitą Krakowianką. Z problemem kresowego ludobójstwa, do którego doszło w czasie ostatniej wojny zetknęłam się po raz pierwszy w latach 90- tych, podczas prowadzenia kwerend archiwalnych w Warszawie. Dotyczyły one zupełnie innego tematu- represjonowania polskich działaczy niepodległościowych w okresie stalinowskim. W roku 1947, przed wyborami, bezpieka rozpoczęła masowe aresztowania. Przy okazji w ręce prokuratorów wpadały archiwa organizacji podziemnych np. Archiwum Adama Bienia, Archiwum Oskara czy Archiwum Tadeusza Macińskiego. Były w nich liczne meldunki, raporty, dotyczące wojennych losów mieszkańców polskich województw wschodnich. lat 1939- 1946. Gdy zaczęłam przeglądać te raporty uświadomiłam sobie do jak wielkiej i okrutnej zbrodni tam doszło. Zbrodni, o której rozmiarach – ja, polski historyk nie miałam pojęcia.
CAŁOŚĆ na Prawy.pl: http://www.prawy.pl/z-kraju/3464-dr-lucyna-kulinska-o-70-rocznicy-zbrodni-upa-prawda-przegrywa-z-polityka
ZOBACZ też harmonogram obchodów społecznych 70. rocznicy apogeum ludobójstwa na Kresach:
--
Biuro Prasowe
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz