wtorek, 22 września 2015

Stanowisko Biskupów Polskich przed Synodem o Rodzinie

Warszawa, 21.09.2015 r.

STANOWISKO BISKUPÓW POLSKICH PRZED XIV ZWYCZAJNYM ZGROMADZENIEM OGÓLNYM SYNODU BISKUPÓW (4-25.10.2015 r.)

Konferencja Episkopatu Polski wyraża wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi za dar Synodu Biskupów, którego tematem będzie w tym roku „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”. Dziękujemy także milionom Polaków – w tym wspólnotom i ruchom rodzinnym – którzy modlą się za papieża Franciszka, kardynałów, biskupów i osoby biorące udział w synodzie. Zachęcamy wszystkich do dalszej modlitwy w intencji synodu, podczas którego – na prośbę Ojca Świętego – biskupi z Polski podzielą się radościami i troskami dotyczącymi rodzin.

1. Nauczanie papieży i biskupów – oparte na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła katolickiego – wskazuje, że małżeństwo i rodzina są jednym z najcenniejszych dóbr ludzkości, które powinno być otoczone szczególną opieką. Jezus Chrystus prezentuje małżeństwo jako przymierze mężczyzny i kobiety, którzy są zjednoczeni w miłości na całe życie i otwarci na dar nowego istnienia. Małżeństwo jest rzeczywistością Bożą i ludzką, którą Jezus Chrystus podniósł do godności sakramentu. Małżonkowie zaś „w swym życiu małżeńskim i rodzinnym mogą przeżywać miłość samego Boga do ludzi i miłość Pana Jezusa do Kościoła – Jego oblubienicy” (św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 56).

Wiele polskich rodzin podkreślało w ankiecie przed zbliżającym się synodem, że ich radość oraz pokój ducha są owocem wiary w Boga, życia sakramentalnego oraz modlitwy indywidualnej i rodzinnej, jak również czasu, który wzajemnie sobie poświęcają. Podkreślamy więc, że rodzina – będąc Kościołem domowym – jest rzeczywistością świętą i uświęcającą (por. Dz 10,24-48; św. Jan Paweł II, Homilia na otwarcie VI Synodu Biskupów, 26.09.1980).

2. Dziękujemy Panu Bogu za to, że w naszej Ojczyźnie jest wiele zdrowych rodzin, które „w dobrej i złej doli” każdego dnia troszczą się o wierność swojemu powołaniu. Jak napisaliśmy w liście pasterskim, to „ludzie, którzy wierzą w miłość i chcą nią żyć na co dzień, rozumiejąc ją nie tylko jako emocje i źródło wrażeń, lecz jako szczęśliwą możliwość wzięcia odpowiedzialności za osobę umiłowaną, aby cieszyć się nierozerwalnym i wyłącznym z nią związkiem na zawsze. Ludzie, którzy z poczuciem świętości i z zachwytem w sercach patrzą na misterium ciała ludzkiego i dar współżycia małżeńskiego, którzy nowe dziecko witają w rodzinie modlitwą uwielbienia, a na każde życie – od poczęcia do naturalnej śmierci – patrzą jak na świętość. Ludzie, dla których zawsze i wszędzie bezwzględną wartością jest godność osoby ludzkiej” (List Konferencji Episkopatu Polski na Święto Świętej Rodziny, 30.12.2005). Dziękujemy kapłanom, którzy posługują im z ojcowską mądrością i oddaniem.

3. „Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” – mówi Chrystus (Mk 10,9). Dlatego małżeństwo sakramentalne jest ze swej istoty nierozerwalne. Prawo Boże wyznacza nieprzekraczalne granice ludzkim decyzjom. Człowiek nie ma „zwierzchnictwa nad naturalnym czy stanowionym Prawem Bożym” (św. Jan Paweł II, Przemówienie do Trybunału Roty Rzymskiej, 21.01.2000). W sytuacji gdy małżonkowie przeżywają trudności, zadaniem Kościoła katolickiego jest pomoc w pogłębieniu miłości i wzajemnej odpowiedzialności oraz w nawróceniu. Dzisiaj taka duszpasterska troska jest konieczna bardziej niż kiedykolwiek.

W Kościele katolickim nie ma rozwodów ani procesów, które prowadzą do rozwodu. Są tylko procesy, podczas których orzeka się indywidualnie, czy dane małżeństwo zostało zawarte ważnie czy też nie. Wszyscy powinni wystrzegać się mentalności rozwodowej. Każde rozejście się małżonków obraża Boga oraz niesie za sobą wiele krzywd i pozostawia rany nie tylko w nich samych, ale kładzie się bolesnym cieniem również na ich dzieciach, najbliższej rodzinie, przyjaciołach, znajomych oraz niszczy podstawy całego społeczeństwa.

W takim położeniu trzeba tym większą troską duszpasterską otoczyć żyjących w związkach niesakramentalnych. Przypominamy, że osoby rozwiedzione, bądź pozostające w separacji, nie są wykluczone z Kościoła, ale nadal są Jego członkami i należy im pomóc, aby zachowały wiarę oraz więź ze wspólnotą kościelną, by uczestniczyły w niedzielnej Mszy Świętej oraz w życiu wspólnot parafialnych (św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 84). Jednocześnie zachęcamy te osoby, które nie mają przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego, aby otworzyły się na miłość Boga i podjęły wyzwanie zbudowania rodziny na trwałym fundamencie łaski Chrystusowej.

4. Troską duszpasterską obejmujemy małżeństwa, które od lat oczekują dziecka. Równocześnie przypominamy, że sztuczne zapłodnienie nie jest właściwym sposobem na rozwiązanie problemu niepłodności i katolicy nie mogą stosować tej metody (Papież Franciszek, Audiencja dla Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich, 15.11.2014). Łączymy się w bólu z rodzinami, które przeżywają dramat poronienia samoistnego albo których dzieci urodziły się martwe. Przypominamy, że każde z tych dzieci ma prawo do pełnego pogrzebu katolickiego.

5. Pragniemy, aby podczas Synodu jeszcze bardziej wyartykułowano wdzięczność wobec małżonków, którzy roztropnie i wielkodusznie (Gaudium et spes, 50) zdecydowali się na większą liczbę dzieci, dając im życie i utrzymanie oraz troszcząc się o wprowadzenie ich w świat wiary i kultury (Papieska Rada ds. Rodziny, Rodzina a ludzka prokreacja, 18-19). Wdzięcznością obejmujemy także małżonków adoptujących dzieci oraz osoby tworzące rodzinne domy dziecka.

Uważamy, że Synod może pomóc w zmianie narracji społecznej wobec rodzin wielodzietnych, na co zwrócił uwagę papież Franciszek podczas spotkania z kilkoma tysiącami rodzin wielodzietnych, gdy z najgłębszym szacunkiem i wdzięcznością mówił o ich niezastąpionym wkładzie w przyszłość Kościoła i świata oraz apelował, aby w strukturach społecznych była zagwarantowana dla nich adekwatna pomoc (Papież Franciszek, Rodziny wielodzietne nadzieją społeczeństwa, audiencja, 28.12.2014; por. Tenże, Rodzina – Dzieci, audiencja środowa, 8.04.2015).

6. Troska o rodziny najuboższe, rodziny z osobami niepełnosprawnymi i małżeństwa starsze powinna stać się integralną częścią duszpasterstwa rodzin. Należy uwrażliwiać szczególnie młode pokolenie na osoby i rodziny potrzebujące wszelakiej pomocy. Trzeba otoczyć troską duszpasterską rodziny przeżywające rozłąkę związaną z migracją zarobkową. Jednocześnie przypominamy konieczność godziwej zapłaty za pracę: „Społeczeństwo i Państwo winny ponadto gwarantować taki poziom zarobków, by wystarczały one na utrzymanie pracownika i jego rodziny, a także pozwalały na gromadzenie pewnych oszczędności” (św. Jan Paweł II, Centesimus annus, 15).

7. Rośnie liczba osób żyjących samotnie. Znajdujemy wśród nich takie, które z różnych powodów nie mogą zawrzeć związku małżeńskiego oraz takie, które świadomie wybierają drogę samotności w świecie, aby w różnoraki sposób służyć innym. Są również i takie, które – poddając się mentalności konsumpcyjnej – pozostają samotne dla własnej wygody. Wszystkie te osoby należy objąć opieką duszpasterską w taki sposób, aby włączyć je w życie Kościoła i służbę rodzinom potrzebującym wsparcia (św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 85).

8. Obserwujemy, że z jednej strony ok. 90% polskiej młodzieży widzi w małżeństwie i rodzinie drogę do osiągnięcia szczęścia w dorosłym życiu. Z drugiej jednak strony, stale zwiększa się liczba osób żyjących w konkubinatach. Nierzadko pojawia się też lęk przed odpowiedzialnością i złożeniem siebie w darze w sposób nieodwołalny. Dlatego konieczne jest dowartościowanie instytucji narzeczeństwa i wydłużenie bezpośredniego okresu przygotowania do zawarcia sakramentu małżeństwa. Dziękujemy małżonkom, którzy posługują na rzecz innych małżeństw dając świadectwo, że piękna i wierna miłość małżeńska jest możliwa do zrealizowania.

9. W związku z dyskusją na temat Komunii Świętej dla osób rozwiedzionych, pozostających w powtórnych związkach cywilnych, jesteśmy wdzięczni papieżowi Franciszkowi, za przypomnienie, że „Eucharystia nie jest modlitwą prywatną ani pięknym doświadczeniem duchowym. (...) Karmienie się tym Chlebem Życia oznacza wejście w jedność z sercem Chrystusa, przyswojenie sobie Jego wyborów, Jego myśli, Jego postaw” (Anioł Pański, 16.08.2015). Aby prowadzić takie życie eucharystyczne, potrzebne jest pogłębienie kultu Eucharystii (Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 66). Niezmienne pozostaje nauczanie Kościoła katolickiego mówiące o tym, iż aby przystępować do Komunii Świętej, trzeba trwać w łasce uświęcającej (por. 1 Kor 11,26-29; 1 Kor 6,9-10; Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 916). Rodzina jest dziełem i własnością Boga. Dlatego do nadchodzącego synodu przygotowujemy się z wiarą, nadzieją i miłością.

Powstaje film "Bóg w Krakowie". Premiera przed ŚDM

Pod Wawelem powstają zdjęcia do filmu "Bóg w Krakowie" w reż. Dariusza Reguckiego. Realizatorzy zaplanowali polską premierę na maj przyszłego roku, przed Światowymi Dniami Młodzieży.

Czynią też starania, aby od maja, po premierze w Krakowie, tytuł był dostępny dla widzów za granicą, m.in. we Włoszech, Francji, Hiszpanii. - Chcielibyśmy, aby uczestnicy ŚDM zobaczyli ten film jeszcze zanim przyjadą do Krakowa. Nasze miasto nie będzie wtedy dla nich anonimowe, poznają jego ducha, cudowne miejsca. Chcemy, by po tym, co obejrzą w kinie, zatęsknili za Krakowem jeszcze zanim do niego przyjadą, żeby podróż do "Rzymu północy" była przeżyciem, pielgrzymką, duchową przygodą – powiedziała Liliana Surma z Domu Wydawniczego Rafael, który jest producentem filmu.

Akcja "Boga w Krakowie" rozgrywa się współcześnie. W historiach bohaterów ważną rolę odgrywa Bóg i święci. - Choć wszystkie filmowe historie bohaterów dotykają tematu wiary, to mają też wymiar uniwersalny. Widzowie z każdego zakątka świata będą mogli się w nich odnaleźć – powiedział Regucki, autor m.in. "Karoliny" (2014).

Jednym z ważniejszych tematów poruszonych w filmie jest małżeństwo. Henryk (Jerzy Trela) i jego żona (Jadwiga Lesiak) obchodzą 50. rocznicę ślubu i przygotowują się do uroczystości odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Tymczasem ich wnuczka Ola (Karolina Chapko), młoda prawniczka, specjalizuje się w sprawach rozwodowych. Zderzenie historii szczęśliwego małżeństwa dziadków z historiami klientów, którzy chcą się rozwieść, będzie miało duży wpływ na bohaterów filmu.

W obrazie Reguckiego widzowie zobaczą m.in. Dorotę Pomykałę, Radosława Pazurę, Piotra Cyrwusa, Edwarda Linde-Lubaszenko, Macieja Słotę, Kamillę Baar.

Mistyka miasta jest tłem historii poszczególnych bohaterów. Na przykład młody polityk, który dostaje korupcyjną propozycję i waha się czy ją przyjąć, trafia przez przypadek przed czarny krzyż, tzw. krzyż królowej Jadwigi, w katedrze wawelskiej. - Być może już niewielu wie, że św. Jadwiga to patronka polityków, a pod czarny krzyż od wieków przybywali pielgrzymi, gdy musieli podjąć trudną decyzję – zauważyła przedstawicielka producenta Liliana Surma.

Inne kluczowe sceny w filmie rozegrają się m.in. przed cudowną figurą Dzieciątka Koletańskiego w kościele bernardynek; przed obrazem Matki Bożej od Wykupu Niewolników w kościele św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty; na Kazimierzu w kościele św. Katarzyny, w którym raz w miesiącu odbywa się nabożeństwo ku czci św. Rity; w Łagiewnikach - światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia.

Przedstawicielka producenta zwróciła uwagę, że dawniej Kraków nazywany bywał Rzymem północy. - To miasto świętych, sakralnych miejsc z cudownymi artefaktami, niezwykłych kościołów, cudownych figur i obrazów. W ostatnich dziesięcioleciach stało się miastem papieskim – zaznaczyła Surma.

Dom Wydawniczy Rafael od dawna planował zrealizować filmowy projekt, który na nowo odkryje i pokaże światu sakralne bogactwo Krakowa. - Nasze marzenie, by stworzyć taki obraz, dojrzało gdy okazało się, że w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży. Powiedzieliśmy: teraz, albo nie wiadomo kiedy – przyznała przedstawicielka producenta.

Patronat honorowy nad filmem objął kard. Stanisław Dziwisz.

Messori po wizycie u papieża seniora, ku pokrzepieniu serc.

„Tuż obok grobu św. Piotra, żyje wspaniały starzec, który przez osiem lat kierował Kościołem, a teraz jego jedyną troską jest modlić się za niego. Z zaangażowaniem, ale bez żadnej trwogi, bo papieże przemijają, a Kościół trwa i aż do końca dziejów będzie rozbrzmiewało pouczenie Tego, który jest jego prawdziwą Głową i Ciałem, skierowane do nas zalęknionych: Nie bój się, mała trzódko, ta łódź nie zatonie, i na przekór wszelkim burzom, będzie unosić się na wodzie aż do Mojego powrotu” – tymi słowami wieńczy dziś swą opowieść o wizycie u Papieża Seniora Vittorio Messori. W przeszłości, odkąd razem napisali Raport o stanie wiary, często widywał się z Josephem Ratzingerem. Później, kiedy kard. Ratzinger został Papieżem, nastała przerwa we wzajemnych kontaktach. Tydzień temu Papież Senior zaprosił go do swej rezydencji w Ogrodach Watykańskich. Dziś Messori postanowił podzielić się swymi doświadczeniami, aby, jak zaznaczył, pokrzepić swych czytelników.

Benedykt XVI chciał się dowiedzieć, jak Messori ocenia aktualną sytuację Kościoła. Słuchał uważnie, a jego jedynym komentarzem były słowa: „Ja mogę się tylko modlić”. Włoski pisarz zapytał Papieża Seniora, czy nie zechciałby wzorem Cycerona, napisać traktat o starości, z perspektywy jednak chrześcijańskiej. Również po to, by przypomnieć o ostatecznych rzeczach człowieka, które popadły w zapomnienie w Kościele, który bardziej niż o zbawienie wieczne troszczy się o dobrobyt dla wszystkich już na tym świecie. Benedykt XVI przyznał, że byłoby to bardzo pożyteczne. Przypomniał, że sam wielokrotnie piętnował zapominanie o śmierci, świecie przyszłym i o tym, co nas czeka „potem”. Wymówił się jednak, tłumacząc się brakiem sił oraz świadomością, że nie potrafiłby się wznieść ponad rozważania teologiczne, w kategoriach filozoficznych. „Moje obowiązki względem Kościoła i świata staram się spełniać na modlitwie, która zajmuje mi cały dzień” – powiedział Benedykt XVI.

niedziela, 20 września 2015

Rekolekcje Maryjne 27.11 - 29.11.2015 (S. Barbara z Medjugorie)

Moi Kochani! 

Informujemy, iż w dniach 27-29.11.2015 odbędą się w Swarzewie po raz kolejny rekolekcje Maryjne, które poprowadzi siostra Barbara ze Wspólnoty Błogosławieństw w Medjugorie. Pomimo wielu trudności siostra wyraziła chęć i zgodę aby przyjechać tutaj, na ziemię kaszubską z rekolekcjami Maryjnymi. Tych co już brali udział w takich rekolekcjach przekonywać nie muszę, iż warto przyjechać i wziąć udział w tych rekolekcjach. Zaś tych co nigdy nie brali udziału gorąco zapraszam! Zapraszam również tych co byli lub będą w Medjugorie. Siostra Barbara zawsze przywozi ze sobą kawałek Medjugoria. Wiem również, że są osoby które bardzo chciałyby pojechać do Medjugorie ale ze względu na stan zdrowia, a czasami również finanse nie mogą tam się udać - tym bardziej te osoby gorąco zapraszam do Swarzewa.


Zapraszamy wszystkich serdecznie na jedyne w Polsce rekolekcje, które poprowadzi siostra Barbara ze Wspólnoty Błogosławieństw w Medjugorie. 




Przyjdź i oddaj się Maryi, a Ona poprowadzi cię do 
Swojego Syna. 
Przeżyj niesamowity czas w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie!
Nie możesz jechać do Medjugorie? a może już tam byłeś/byłaś? 
Tęsknisz za tym miejscem?
Przyjedź do Swarzewa. Maryja cię zaprasza.
Od Maryi Królowej Pokoju do Maryi Królowej Polskiego Morza.

Miejsce: Dom Misyjny Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie k/Pucka

Jak dojechać: KLIKNIJ

Na wesoło

Przychodzi Paweł VI do nieba, puka i otwiera mu św Piotr pytając:
- Kim jesteś i czego chcesz?
Paweł VI odpowiada:
- Jestem Paweł VI i chce wejść
Na to św Piotr:
- Musze sprawdzić czy jesteś zapisany w księdze życia
Sprawdza i nic, mówi Pawłowi VI:
- Przykro mi ale nie jesteś zapisany
Paweł zaś odpowiada:
- To na pewno jakaś pomyłka zapytaj Jezusa
Św Piotr idzie pyta, ale Jezus go nie kojarzy. Wraca i mówi:
- Przykro mi ale Pan Jezus o tobie nie słyszał.
Paweł VI na to:
- Spytaj wiec Matkę Boską. Ona na pewno się za mną wstawi
Po chwili św Piotr wraca i mówi:
- Przykro mi ale Maryja cię nie zna.
Paweł VI lekko zdziwiony:
- To zapytaj Boga Ojca
Zniecierpliwiony święty poszedł. Po chwili powrócił i rzekł:
- Przykro mi ale Szef cię nie zna
Na to Paweł VI:
- Zapytaj się wiec Ducha Świętego. On na pewno mnie zna; był przecież na soborze watykańskim II
Św. Piotr idzie i mówi do Ducha Świętego
- jest tu niejaki Paweł VI i powołuje się na Ciebie. Podobno znacie się z jakiegoś soboru watykańskiego II.
Na to Duch Święty drapiąc się po głowie:
- Sobór watykański II, sobór watykański II. Wiedziałem że kiedyś przegapię jakiś sobór.

sobota, 19 września 2015

Bóg mówi: nie martw się, Ja się tym zajmę

Wciąż się martwimy: o zdrowie, życie, pieniądze - o wszystko. Chrystus zapewnia nas, że z Jego pomocą nic nie powinno nam spędzać snu z powiek. On troszczy się o nas bardziej niż o lilie wodne i ptaki. Nigdy o nas nie zapomina.




piątek, 18 września 2015

Papież Franciszek mianował katolickie małżeństwo z Polski audytorami zbliżającego się synodu orodzinie

Małżeństwo z Polski weźmie udział w Synodzie Biskupów


Małżeństwo z Poznania, Jadwiga i Jacek Pulikowscy zostali mianowani przez Franciszka audytorami synodu o rodzinie. W Watykanie opublikowano dziś pełną listę XIV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, który w dniach 4-25 października będzie obradował na temat „Powołania i misji rodziny w Kościele i świecie współczesnym”.

W dokumencie przypomniano, że obradom będzie przewodniczył Ojciec Święty, Franciszek, zaś przewodniczącymi delegowanymi będą kardynałowie. André Vingt-Trois z Paryża, Luis Antonio G. Tagle z Manili (Filipiny), Raymundo Damasceno Assis z Aparecidy (Brazylia) oraz Wilfrid Fox Napier OFM z Durbanu w RPA. Sekretarzem generalnym jest kard. Lorenzo Baldisseri, relatorem generalnym kard. Péter Erdő z Budapesztu, zaś sekretarzem specjalnym Włoch - abp Bruno Forte.

Episkopat Polski reprezentować będą arcybiskupi Stanisław Gądecki i Henryk Hoser oraz bp Jan Wątroba. Jako przewodniczący dykasterii Kurii Rzymskiej – kard. Stanisław Ryłko oraz abp Zygmunt Zimowski. Obecni też będą biskupi polskiego pochodzenia z innych krajów: abp Mieczysław Mokrzycki ze Lwowa, abp Tadeusz Kondrusiewicz z Mińska, abp Zbigniew Stankiewicz ze stolicy Łotwy – Rygi, abp Tomasz Peta ze stolicy Kazachstanu - Astany praz bp Krzysztof Białasik z Boliwii.

W gronie audytorów znajdą się natomiast wspomniani już państwo Jadwiga i Jacek Pulikowscy z Poznania.


Tygodnik Katolicki Niedziela

PS.

Przypominamy, iż w Domu Misyjnym w Swarzewie i w tym roku odbędą się rekolekcje dla małżonków i narzeczonych, na których będziemy gościć p. Jacka Pulikowskiego.

czwartek, 17 września 2015

Zapraszamy do Matemblewa

Przepraszamy zmiana terminu i godziny spotkania!

Zapraszamy w najbliższą niedzielę o godz. 13.00 do Sopotu, ul. Chopina 15 (salki Neokatechumenatu). 


19 września o godz. 13.00 w Domu Samotnej Matki w Matemblewie odbędzie się wspólne śpiewanie Matce Bożej. Zapraszamy wszystkich tych, którzy pielgrzymowali do Medjugorie jak i tych co się tam wybierają. Razem pośpiewajmy naszej Matce. Będziemy gośćmi s. Samueli dlatego prosimy o zabranie ze sobą jakiś pyszności: ciasta, sałatki i co tam komu wpadnie do głowy. 

Serdecznie zapraszamy!

Na wesoło

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma...

niedziela, 13 września 2015

Satanistyczne symbole


Na wesoło



Zakon braci milczących. Brat Jan wstapił do zakonu mnichów milczących.

Już na wejściu przeor zakonu powiedział mu:

- Witamy cię w naszych progach. Możesz robić w zasadzie co ci się podoba, ale nie możesz się odzywać, chyba że ja ci na to zezwolę.

Po 5 latach przeor przychodzi do Jana i mówi:

- Bracie Janie, dziś 5 rocznica twojego przyjścia, więc możesz powiedzieć dwa słowa.

- Niewygodne łóżko.

- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.

Wymienili mu łóżko na wygodniejsze.

Znów minęło 5 lat i znów przychodzi przeor:

- Bracie Janie, dziś 10 rocznica twojego przyjścia, więc możesz powiedzieć 2 słowa.

- Zimne jedzenie.

- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.

Zaczął dostawać ciepłe żarcie.

Po kolejnych 5 latach przeor przychodzi i mówi:

- Dziś mija 15 lat od kiedy postanowiłeś być z nami, możesz powiedzieć 2 słowa.

- Chcę odejść.

A przeor na to, smutnie kiwając głową:

- Wiedziałem że tak się to skończy. Od samego początku tylko narzekałeś i narzekałeś.

sobota, 12 września 2015

Gaude Mater Polonia

Z francuskich stron chrześcijańskich

Poniższy tekst pochodzi z francuskiej chrześcijańskiej strony internetowej. Nie znam francuskiego więc przetłumaczyłem w transleterze google. Bardzo ciekawy tekst, może po przeczytaniu zrozumiecie o co chodzi z uchodźcami. Zdjęcia na macierzystej stronie - link poniżej tekstu.




Gracz Obs The zamieszkałych na Węgrzech (YK dziękuję!) I regularnie dostarcza mi informacji o Christianophobia w tym kraju, otrzymałem wczoraj wieczorem komentarz masz zamiar przeczytać, wraz wyraźnych zdjęć.Pokazują one, że "brodaty" zamieszkały na Węgrzech, pod płaszczykiem organizacji humanitarnych, takich jak Światowe Zgromadzenie Młodzieży Muzułmańskiej (الندوة العالمية للشباب الإسلامي, Światowe Zgromadzenie muzułmańskiej młodzieży)- saudyjski wahabitów organizacja propagandy podejrzanych o propagowanie tranzyt fundusze na walkę zbrojną i terroryzm pod pozorem pomocy humanitarnej - lokalni islamiści "rama", "imigranci" ... muzułmaninem komentarze i zdjęcia do akcji!


Tłumacz I Arabski przez kilka organizacji humanitarnych, jestem obecny w wielu dziedzinach transportu i uzyskać wiele informacji przyjaciół. Zdaję sobie sprawę, że radykalny islam zaczyna być obecna - za pośrednictwem organizacji charytatywnych, w tej chwili - w sposób zorganizowany na Węgrzech, czy w Keleti, głównego dworca kolejowego w Budapeszcie, lub na granicy z Serbią. Ostrzegam, że może wkrótce zmierzyć się z podobnymi problemami w całej Europie Zachodniej. Przekaż te zdjęcia do przyjaciół może zrobić coś dla chrześcijańskiej Europy.

Źródło: 

Kryzys męstwa wynika z kryzysu Kościoła. I odwrotnie

W Stanach Zjednoczonych opublikowano wyniki badań z których niezbicie wynika, iż w każdym mężczyźnie istnieje potrzeba wiary i jej obrony. Z badań jednoznacznie wynika również , że formacja dzisiejszych kapłanów nie sprzyja budowaniu męstwa – jakże potrzebnego dzisiejszemu Kościołowi.


Prowadzący jednego z najpoczytniejszych katolickich blogów na świecie – Sam Guzman – skomentował porażające statystyki dotyczące podejmowania praktyk religijnych w parafiach katolickich w Stanach Zjednoczonych. Od 2000 r. aż 14 milionów osób porzuciło wiarę, uczestnictwo w katechezie dzieci spadło o jedną czwartą, liczba chrztów dzieci o 28 proc., chrztów dorosłych jest mniej o 31 proc., a liczba zawieranych małżeństw sakramentalnych jest niższa aż o 41 proc. Z badań przeprowadzonych przez tamtejszych katolików wynika, że za ogromnym kryzysem Kościoła w USA stoi kryzys męstwa. To właśnie mężczyźni najczęściej opuszczają Kościół i porzucają wiarę.


Guzman przytacza niezwykle ciekawe wyniki badań, według których zdecydowana większość mężczyzn chciałaby mieć oparcie w kapłanie – móc go naśladować i często z nim rozmawiać, ramię w ramię dążąc do wypełnienia wzorca „katolickiego męstwa”. Niestety, przezwyciężenie kryzysu męstwa poprzez ewangelizację mężczyzn za swój priorytet uważa niewielu, bo tylko około 20 proc. duchownych.


Z badania wynika siedem bardzo istotnych spostrzeżeń:


Zbyt mało księży stara się aktywnie ewangelizować mężczyzn


Tylko dwóch na dziesięciu kapłanów poważnie wydaje się podchodzić do ewangelizacji mężczyzn. Zdecydowana większość księży nie robi tego, nie katechizuje w sposób systematyczny, rzadko gromadzi mężczyzn w jednym miejscu na rozmowach, spotkaniach itp., a nawet nie zwraca się do mężczyzn (jako wyjątkowej grupy społecznej) w kazaniach. Niemal 90 proc. pytanych wyraża niezadowolenie z oferty, którą mają dla mężczyzn współcześni księża.


Mężczyzn trzeba wezwać do „katolickiego męstwa”


W erze postmodernistycznej mężczyźni są jakby wykastrowani z męstwa, nie wiedzą także, co to naprawdę znaczy być katolikiem. To właśnie stanowi o istocie kryzysu męskości. Mężczyźni jednak chcą wiedzieć co to znaczy być mężczyzną, dokładnie, literalnie, co i jak w konkretnych sytuacjach powinni robić. Mężczyźni żywo pragną by księża stawiali im wyzwania, chcą poznawać katolicką prawdę! Niestety, wedle badań, księża dużo chętniej mówią o miłosierdziu i to w dość miękki sposób, niż wzywają do trwania przy twardych prawdach wiary. Sprawa jest prosta – mężczyznę motywuje prawda. A gdy o niej nie słyszy – szuka własnej. I grzeszy.


Mężczyzn należy uczyć podstaw wiary katolickiej


Przytaczane przez Guzmana wyniki badań wskazują, że wielu dorosłych mężczyzn nie rozumie podstawowych prawd i zasad wiary – i to nie dlatego, że są one skomplikowane i teologicznie trudne. Ale dlatego, że nikt im ich nie powtarza! Żaden mężczyzna nierozumiejący zasad swej wiary nie ma ani motywacji do ich zachowania, ani tym bardziej do przekazania dzieciom. Niestety – respondenci uważają - że księża nie uczą i tego. Nie uczą pobożności, rzadko wskazują jak się modlić, jak głębiej przeżywać uczestnictwo we Mszy Świętej, jak walczyć z grzechem, i jak dojrzeć do potrzeby ujrzenia istoty naszej wiary. A bez tego niewielu będzie jej bronić.


Istnieje zbyt mała więź między mężczyznami w parafiach


Z cytowanych badań wynika, że tylko jeden na sześciu katolickich mężczyzn czuje się związany ze swoją parafią i innymi mężczyznami do niej należącymi. Wyniki wskazują że brak owego „braterstwa” przyczynia się do słabszego przeżywania wiary – mężczyźni niedoświadczający go zdecydowanie rzadziej modlą się, uczęszczają na Mszę Świętą i mniej angażują się w życie parafii. Według Guzmana brak katolickiego braterstwa to najbardziej istotny czynnik masowego exodusu mężczyzn z Kościoła.


Mężczyźni są spragnieni godnej oprawy Mszy Świętej


Badania wskazują również, że większość respondentów dostrzega zbyt małe zaangażowanie kapłana w kwestii odpowiednej czci i pobożności podczas Mszy Świętej. Wielu mężczyzn uważa, że Msze stały się zdesakralizowane i – uwaga! – sfeminizowane, a oddawanie czci Bogu rozproszone przez dążenie do budowania wspólnoty. Biorąc pod uwagę, że 80 proc. mężczyzn w kościele i w budynkach parafii pojawia się wyłącznie na Mszy – jest to tym bardziej istotne.


Księża, którzy potrafią poświęcić się mężczyznom, mają na nich wielki wpływ


Wyniki badań są jednoznaczne – jeżeli ksiądz potrafi skoncentrować się na mężczyznach i ich rozwoju duchowym, ma na nich ZAWSZE ogromny wpływ, bez względu na to, czy udaje mu się „złowić” tego konkretnego człowieka. Staje się autorytetem, do którego mężczyzna chce się zwracać, i obok zdania którego nie potrafi przejść obojętnie. Co więcej, mężczyźni mający kontakt z takimi kapłanami stają się bardziej pobożni, częściej przychodzą na Mszę, częściej sięgają po Pismo Święte, chodzą do spowiedzi i angażują się w życie Kościoła. Księża, którzy angażują się w męskie sprawy, czynią też katolickie męstwo atrakcyjnym.


Mężczyźni podążą za kapłanem, który zechce ich prowadzić


Respondenci bardzo często wyrażali pragnienie by ich proboszczowie prowadzili aktywnie życie w parafii. Tam, gdzie ksiądz jest zniewieściały – mężczyźni na niego narzekali, czynili to zresztą niestety dosyć często. W odpowiedziach nierzadko pojawiał się postulat „bardziej męskich księży”, których dzięki temu łatwiej byłoby szanować. Mężczyźni potrzebują przywódcy i chętnie poszliby za kapłanem, ale on musi najpierw zechcieć ich prowadzić.


Jak komentuje Sam Guzman, prawdziwy krok ku wyjściu z kryzysu Kościoła to postawienie na ewangelizację mężczyzn. To powinien być priorytet biskupów i nauczycieli w seminariach duchownych, to powinien być cel proboszcza i wszystkich kapłanów.


Badania, których wyniki komentował autor strony „The Catholic Gentelman” zostały przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych przez The New Emangelization Project.


Źródło: catholicgentleman.net


piątek, 11 września 2015

Kard. Müller jasno : Niemcom grozi schizma!

Kard. Gerhard Ludwig Müller, przewodniczący Kongregacji Nauki Wiary, przestrzega przed nową, wielką schizmą w Kościele świętym. Prefekt Świętego Oficjum obawia się, że Kościół może zostać rozdarty tak, jak po wystąpieniu arcyheretyka, Marcina Lutra!


Kardynał nie przebiera w słowach i mówi prosto, wyraźnie wskazując, kto odpowiada za zamieszanie: to niemieccy biskupi chcą oddzielić doktrynę od praktyki duszpasterskiej. Ich działania przypominają to, co miało miejsce wokoło fatalnego roku 1517. „Trzeba być bardzo czujnym i nie zapominać tej lekcji z historii Kościoła” – mówi kardynał.


Purpurat skrytykował też klimat w Kościele w Niemczech do uzurpowania sobie władzy w Kościele powszechnym. Według prominentnego tygodnika „Die Tagespost” kard. Müller powiedział, iż często jest pytany, dlaczego niemieccy biskupi próbują przedstawiać się jako liderów Kościoła, zwłaszcza w sprawach małżeństwa, choć z niemieckiego Kościoła wciąż i wciąż odchodzą masowo wierni, a powołań do seminariów i zakonów stale ubywa.


Kardynał mówił ponadto o przewidywaniach upadku chrześcijaństwa. Powiedział, że są całkowicie przedwczesne i w ogóle nie można o czymś takim mówić. Nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że wiara w Jezusa Chrystusa zaniknie na całym świecie tak, jak ma to miejsce w Europie. „Dechrystianizacja nie jest prawem natury” – mówi kardynał. „Z pomocą wiary można przesuwać góry!” – dodaje.


Kardynał mówił też, że nie można zwodzić wiernych w sprawach małżeństwa. Duszpasterstwo musi mieć na celu dbałość o wieczne zbawienie człowieka, a nie o zgodność nauczania Kościoła z oczekiwaniami społeczeństwa. Wyjaśnił, że by przezwyciężyć kryzys w Niemczech, potrzebne jest zażegnanie konfuzji, jaka narosła wokół takich spraw jak rozwodnicy w nowych związkach czy otwartość małżeństw na nowe życie.


Niemieccy biskupi nie mogą oddzielać się od Kościoła powszechnego, powiedział prefekt Świętego Oficjum. Choć wielu hierarchów zza Odry uważa, jakoby „życiowe okoliczności” musiałby być w Kościele brane pod uwagę jako część nauczania, to nie jest to właściwe postawienie sprawy. Celem Kościoła nie może być „dostosowanie Objawienia do świata, ale pozyskanie świata dla Boga”.


Źródło: bjad/Life Site News 
Za: m.rekinek

Polska szantażowana ws. imigrantów


Szantaż i groźby – tak w skrócie można nazwać apele szefa Komisji Europejskiej w sprawie przyjmowania nielegalnych imigrantów przez państwa Unii. Do Polski miałoby trafić co najmniej 12 tys. osób.

Komisja Europejska chce, aby państwa Unii przyjęły 160 tysięcy nielegalnych imigrantów. Do Polski miałoby trafić niemal12 tys. Szef komisji Jean Claude Juncker stwierdził, że to obowiązek każdego państwa. Odniósł się też do Polski.

- 20 mln potomków Polaków mieszka poza Polską w wyniku emigracji politycznej i ekonomicznej, po wysiedleniach, przesiedleniach podczas bolesnej historii Polski – mówił Juncker.

Słowa Junckera oburzyły Polskich europarlamentarzystów.

- Szef KE dopuszcza się nadużycia. Zaciemnia przy tym obraz sytuacji. Idąc tym tokiem rozumowania, można by zapytać, ile poza krajem żyje Włochów lub Irlandczyków –podkreśla europoseł Mirosław Piotrowski.

Słów krytyki nie brakował także w Warszawie.

- Polacy, emigrując po II wojnie światowej, wyjeżdżali min. dlatego bo tu byli terroryzowani przez komunizm, dlatego że zdradziły nas państwa zachodnie – zaznaczył poseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski.

Tymczasem Ewa Kopacz spokojnie mówiła wczoraj o potrzebie solidarności.

- Wezwanie Polski do solidarności to nie jest szantaż. To jest nasza trzeźwa ocena sytuacji. Wspólne i skuteczne działanie UE jest dzisiaj w naszym najlepiej pojętym interesie. Miejmy w sobie choć trochę przyzwoitości – twierdzi premier Kopacz.

Wczoraj w Kancelarii premiera odbyło się spotkanie w sprawie uchodźców. Ewa Kopacz zaprosiła na nie liderów partii parlamentarnych. Trudno nie odnieść wrażenia, że chodziło bardziej o kampanię polityczną niż o prawdziwą debatę.

- Szkoda, że dzisiaj patrzę na te puste krzesła. Nie ma z nami J. Kaczyńskiego i Leszka Millera. Szkoda, że nie znaleźli czasu i dobrej woli –mówiła Kopacz.

Opozycja od samego początku domagała się w Sejmie informacji rządu w sprawie uchodźców.

- Miejscem poważnej dyskusji politycznej nie są zaułki kancelarii premiera, tylko Sejm. Skoro jest to problem narodowy, to polityczną reprezentacją narodu jest parlament –powiedział Leszek Miller.

Rząd informację o sprawie przyjęcia uchodźców przedstawi dopiero w piątek na komisjach sejmowych. Prawo i Sprawiedliwość wskazuje, że Polski nie stać na przyjęcie nielegalnych imigrantów.

- Ich celem nie jest Polska, tylko Niemcy. Mówią o tym wprost. A więc to są emigranci ekonomiczni, a Polski po prostu nie stać, żeby przyjmować imigrantów przy tak dużym bezrobociu, przy tak fatalnej służbie zdrowia –stwierdza Mariusz Błaszczak.

W ocenie prezydenta Andrzeja Dudy – Polska nie może ulegać naciskom.

- Nie zgadzam się na dyktat silnych. Nie zgadzam się na taką Europę, gdzie przewaga gospodarcza czy przewaga ludnościowa będzie powodem, dla którego innym krajom będą w sposób arbitralny narzucone określone rozwiązania – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.

W Polskim społeczeństwie rodzą się spore obawy związane z przyjęciem nielegalnych imigrantów. W sobotę w Warszawie miała odbyć się wielka manifestacja przeciwko ich przyjmowaniu. Swoją obecność zapowiedziało 40 tysięcy osób. Zgody nie wydały jednak władze Warszawy. Oskarżyły organizatorów o szerzenie „mowy nienawiści”.

- Warszawa boleśnie doświadczyła w historii czym jest ksenofobia i nienawiść, dlatego dzisiaj nie może być naszej zgody na to, by centrum naszego miasta rozbrzmiewała mowa nienawiści – twierdzi Jarosław Jóźwiak, zastępca prezydenta Warszawy.

Manifestacja miała być także wspomnieniem zwycięstwa króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem nad imperium osmańskim. Zatrzymało ono islamską nawałę na Europę.


www.radiomaryja.pl/…/polska-szantazo…

Szantaż moralny

Warto przeczytać:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Lukasz-Warzecha-Imigranci-a-nie-uchodzcy-czyli-manipulacje-i-szantaz-moralny,wid,17837336,wiadomosc.html

wtorek, 8 września 2015

Uchodźcy czy imigranci? Oraz, o co tak naprawdę zaapelował Papież?

Media zręcznie manipulują pokazując nam rzewne obrazy rzekomych „uchodźców”. Tymczasem ci „uchodźcy” obrzucają autobusy ekskrementami, demolują sklepy, wyrzucają na perony oferowaną im żywność i wodę (jak np. w Budapeszcie), toczą regularne walki z policją itd.

Sądzę, że my wszyscy daliśmy się zmanipulować i ogłupić. Zabrakło w tym wszystkim podstawowego rozróżnienia, a mianowicie ile wśród tej atakującej dziczy jest prawdziwych, zdesperowanych uchodźców a ilu imigrantów? A to jest zasadnicza różnica!

Czytaj dalej:

A tu jeszcze kilka filmików ukazujących owych „uchodźców”. Tego raczej nie zobaczymy w mediach propagujących multikulti.

www.youtube.com/watch

www.youtube.com/watch

A tu filmik pokazujący co „uchodźcy” robili z ofiarowaną im żywnością i napojami:

www.youtube.com/watch


Źródło: Fronda.pl

Prymas Tysiąclecia: Nie „zbawiajmy” świata kosztem Polski

W kontekście dyskusji na temat przyjmowania imigrantów z Afryki i Azji oraz braku rozwiązania kwestii repatriacji Polaków ze Wschodu, warto przypomnieć ponadczasowe słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia. Gdy „postępowcy” krzyczą o otwartości, choć nie chcą przyjąć przybyszów do swoich domów, wielki kapłan i Polak przypomina o właściwej hierarchii celów i dążeń:

"Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny. Przypomina mi się tak wspaniale przedstawiony w powieści Gołubiewa „Bolesław Chrobry” i Parnickiego „Srebrne orły” fragment. Oto cesarz Otto III kusi Bolesława Chrobrego, czyni go patrycjuszem rzymskim i chce go ściągnąć do Rzymu. Ale król nie dał się wyciągnąć z Polski, z ubogiego Gniezna, na forum rzymskie. Został w swoim kraju, bo był przekonany, że jego zadanie jest tutaj. Naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi, pomyśli o innych, o sąsiadach. Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać upragniony ład gospodarczy. Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny.

Na podstawie: Przemówienie do kapłanów, 1976

Źródło: The Last CATHOLIC

sobota, 5 września 2015

Premier Słowacji: Nie braliśmy udziału w destabilizacji państw arabskich. Nie weźmiemy odpowiedzi za uchodźców

Minister spraw zagranicznych Francji oskarżył kraje Europy Wschodniej o prowadzenie „skandalicznej” polityki wobec „kryzysu” imigracyjnego. Na te oskarżenia celnie odpowiedział premier Słowacji Robert Fico.

Fabius minister spraw zagranicznych Francji w wywiadzie dla francuskiego radia Europe1 przekonywał, że każdy kraj należący do Unii Europejskiej musi odpowiedzieć na to wyzwanie, czyli przyjmowanie uchodźców. – Francja, Niemcy, inne kraje też, ale gdy widzę pewne kraje, które nie akceptują tych uchodźców, uważam to za skandaliczne – oświadczył szef francuskiej dyplomacji.

Wypowiedzi szefa francuskiej dyplomacji doczekały się stanowczej odpowiedzi premiera Słowacji. Podkreślił, że to nie jego państwo brało udział w destabilizowaniu państwa arabskich jak Libia i Francja, dlatego nie może brać odpowiedzialności za wytworzony przez takie działania kryzys. Fico krytykował Unię Europejską i rządy zachodnie odpierając zarzuty ministra Laurenta Fabiusa.

„Nie widzę zatopionych łodzi. Przeciwnie – widzę jeszcze więcej łodzi. Nie widzę straży na granicach Schengen. Przeciwnie, widzę kolejne dziesiątki i setki tysięcy ludzi swobodnie idących do Europy”. – mówił Fico.

Skandaliczny apel premier Ewy Kopacz do o. Tadeusza Rydzyka CSsR

Premier Ewa Kopacz w trakcie wystąpienia na posiedzeniu Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zaatakowała o. Tadeusza Rydzyka. „Ojcze Dyrektorze, niech Ojciec się zmieni i zacznie głosić Ewangelię o miłości bliźniego” - mówiła szefowa PO.

W trakcie wystąpienia Ewa Kopacz wymieniała – jej zdaniem – sukcesy ośmioletnich rządów Platformy, po czym negatywnie oceniła zachowanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, posła Antoniego Macierewicza i o. Tadeusza Rydzyka CSsR, dyrektora Radia Maryja.

- Panie prezesie Kaczyński, niech pan się zmieni i zacznie uśmiechać się do ludzi, niech pan ich wreszcie polubi. Panie pośle Macierewicz, niech się pan zmieni, niech pan przestanie poruszać się w oparach absurdu. Ojcze Dyrektorze, niech Ojciec się zmieni i zacznie głosić Ewangelię o miłości bliźniego. Panowe zmieńcie się – mówiła premier.

Na słowa Ewy Kopacz odpowiedziała poseł Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera. „Ewa Kopacz zamieniła rząd Rzeczypospolitej w sztab wyborczy Platformy Obywatelskiej” – oceniła wiceprezes PiS.

- Pani Ewo Kopacz, niech pani przestanie zajmować się Prawem i Sprawiedliwością, niech pani przestanie zajmować się Radiem Maryja, Telewizją Trwam, a niech pani zacznie wreszcie w Polsce rządzić. (…) Od kilku miesięcy rząd nie rządzi w Polsce, tylko zajmuje się kampanią wyborczą Platformy Obywatelskiej – wskazuje poseł Beata Szydło.

Słowa Ewy Kopacz stoją w opozycji z wcześniejszymi wypowiedziami św. Jana Pawła II i wieloletniego rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego o. Mieczysława Alberta Krąpca OP.

- Matce Najświętszej zawierzam dalszą działalność i apostolstwo Radia Maryja. Niech rozwija się ono i przyczynia do utrwalania tu na ziemi cywilizacji prawdy i miłości, zgodnie z wolą Boga i dla Jego chwały – podkreślał św. Jan Paweł II w trakcie II Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do Ojca Świętego w 1995 roku.
Dwa lata później Ojciec Święty wskazywał: „Wypełniacie wielką misję przepowiadania Ewangelii wszelkiemu stworzeniu. Katecheza, którą prowadzicie to także służba Kościołowi i społeczeństwu. Tak, moi drodzy. Wasza działalność jest służbą Kościołowi”.

- To jest jedyne radio „polskie”, bo sięga podstaw naszej kultury, bo wie, dokąd powinien dążyć nasz naród. Istotą pracy Radia Maryja jest iść do Boga przez Maryję, zgodnie z naszą historią, zgodnie z naszą tradycją narodową. Tak, więc gromadząc się wokół Radia Maryja budujemy nasz naród – tłumaczył z kolei o. Mieczysław Albert Krąpiec OP.

Posiedzenie Rady Krajowej PO rozpoczęło się o godz. 18.00. O godz. 19.30 senatorowie partii wrócili do debaty nad prezydenckim wnioskiem o rozpisanie referendum na 25 października.

Orędzie Matki Bożej z Medziugorja 02.09.2015

Orędzie Matki Bożej z Medziugorja przekazane przez Mirjanę 2.09.2015

"Drogie dzieci,
Drodzy moi apostołowie miłości, moi zwiastuni prawdy, wzywam was ponownie i gromadzę wokół siebie, abyście mi pomogli, abyście pomogli wszystkim moim dzieciom spragnionym miłości i prawdy – spragnionym mojego Syna. Ja jestem łaską posłaną od Ojca Niebieskiego , aby wam pomóc żyć Słowem mojego Syna. Miłujcie się wzajemnie. Żyłam jak wy życiem na ziemi. Wiem, że nie zawsze jest łatwo, ale jeśli będziecie się nawzajem miłować, będziecie modlić się sercem, osiągniecie wyżyny duchowe i otworzy się wam droga do raju. Ja, wasza Matka czekam na was tutaj, gdyż ja tutaj jestem. Bądźcie wierni mojemu Synowi i uczcie innych wierności. Jestem z wami, pomogę wam. Będę was nauczać wiary, abyście mogli ją przekazywać innym we właściwy sposób. Będę was nauczać prawdy, abyście potrafili rozróżniać. Będę was nauczać miłości, abyście poznali czym jest prawdziwa miłość. Moje dzieci, mój Syn sprawi, że będzie przemawiał poprzez wasze słowa i wasze uczynki. Dziękuję wam."


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

Orędzie Matki Bożej z Medjugorie 25 sierpnia 2015

„Drogie dzieci! Również dziś was wzywam, abyście byli modlitwą. Niech modlitwa będzie dla was skrzydłami do spotkania z Bogiem. Świat jest w chwili pokusy, bo zapomniał [o Bogu] i opuścił Boga. Dlatego, wy dziatki, bądźcie tymi, którzy poszukują i kochają Boga ponad wszystko. Jestem z wami i prowadzę was do swego Syna, ale wy musicie powiedzieć TAK w wolności dzieci Bożych. Dziatki, oręduję za wami i kocham was bezgraniczną miłością. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.