Wypowiedź Martina Schulza jest skandaliczna i pokazuje, w jakim kierunku idzie europejska lewica, zwłaszcza ta, której korzenie są najbardziej radykalne i najbardziej wrogie Kościołowi – stwierdził w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. prof. Waldemar Chrostowski z UKSW.
„Zaczyna się od usuwania krzyży, burzenia kościołów, a kończy się na fizycznej eksterminacji tych, którym te symbole są drogie. Jednym słowem, próbuje się dokonać zagłady chrześcijaństwa” – podkreślił duchowny.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz chce usunąć krzyże oraz inne symbole religijne z miejsc publicznych. W debacie telewizyjnej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego niemiecki socjaldemokrata powiedział, że każdy powinien móc osobiście wyznawać swoją wiarę, ale miejsca publiczne powinny pozostać „neutralne”, ponieważ każdy ma prawo w nich przebywać.
Zdaniem ks. prof. Chrostowskiego „po tym wystąpieniu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego najlepiej widać, o co w tym wszystkim chodzi. Usunięcie krzyży z przestrzeni publicznej oznaczałoby ogołocenie Europy z jej chrześcijańskich korzeni. Zaczyna się, jak zawsze, na pozór zupełnie niewinnie, lecz w końcu doprowadzi to do tego, czego ludzkość doświadczyła w komunistycznej Rosji sowieckiej i narodowosocjalistycznej III Rzeszy”.
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” wykładowca UKSW zauważył, że „miejsca publiczne pozbawione symboliki religijnej wcale nie stają się „neutralne”. Stają się niereligijne, a nawet antyreligijne. Zauważmy, że nie ma ludzi, którzy są światopoglądowo neutralni! Ludzie albo mają przekonania religijne i wierzą w Boga, albo nie wierzą w Boga, a nawet posuwają się do zwalczania religii. Zwalczanie symboli religijnych i usuwanie ich poza sferę publiczną oznacza prywatyzację religii, czyli zepchnięcie jej do sfery prywatności”.
Źródło: "Nasz Dziennik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz