niedziela, 14 grudnia 2014

13 grudnia

Nie chciałem pisać o kolejnej rocznicy wprowadzenia nielegalnego Stanu Wojennego w Polsce. Jednakże widząc to co się dzieję i zdjęcie na które natrafiłem w internecie na stronach press mixu nijako zmusiły mnie do napisania tych kilku słów. Na kartach ewangelii czytamy, iż nie można służyć Bogu i diabłu. I takie stanowisko sprawdza się w życiu. Jeżeli służymy dwóm panom to doznajemy swoistej schizofrenii. Jak można mówić o ofiarach stanu wojennego, zapalać świeczkę w oknie, a z drugiej strony całować generała w rękę i pilnować aby nic dawnym okupantom Polski się nie stało. Samo przez się jedno wyklucza drugie. Dzisiaj chce się zakłamać tamten czas. Już od dłuższego czasu z kata robi się ofiarę, a z ofiary kata. I nie chodzi mi o to aby co niektórych ukarać dożywotnim więzieniem, bo nie tkwi to w moim chrześcijańskim miłosierdziu ale żeby ponieśli odpowiedzialność karną. Tak aby kolejne pokolenia mogły powiedzieć, iż sprawiedliwości stało się za dość.  

Straty stanu wojennego dla Polski to nie tylko tysiące internowanych i setki zabitych. o przede wszystkim przetrącenie kręgosłupa Polakom. Sprawienie, iż wielu z nas zastraszono, upokorzono i psychicznie zniszczono. To ponad milion osób, które musiały opuścić Polskę. Osób, które nie były marginesem ale w większości wspaniałymi, wykształconymi ludźmi. Do dzisiaj wspomina się emigrację z Polski lat osiemdziesiątych na zachodzie. Te osoby wniosły ogromny wkład w tamte zachodnie środowiska. To są stracone szanse. Szanse na rozwój gospodarczy, ludzki, moralny. Nigdy nie zapomnę tamtych dni, dni wzajemnej pomocy, modlitwy i wiary. Stan wojenny to także początek, a może konsekwencja wczesnego ustawiania polityki pomiędzy władzą, a "świecznikiem" opozycji. To także początek późniejszych zabójstw m.in ks. Jerzego. 

Nie możemy o tym wszystkim zapomnieć. Musimy być wierni temu wszystkiemu co zwie się Polska.

Gal Anonim

Zdjęcie. Fotograf nieznany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz