środa, 12 lutego 2014

Ks. Isakowicz-Zaleski: Kard. Dziwisz powinien spalić notatki Jana Pawła II


Decyzja o opublikowaniu prywatnych notatek papieskich jest szkodliwa. I to bardzo - uważa ks. Isakowicz-Zaleski. I dodaje, że w kulturze europejskiej ostania wola zmarłego jest zawsze wiążąca.
"Lepsze posłuszeństwo niż nabożeństwo" - w duchu tej zasady od pokoleń wychowuje się kleryków seminariów duchownych. Szkoda więc, że ks. kard. Stanisław Dziwisz, który jako ordynariusz archidiecezji odpowiedzialny jest za formację kandydatów do kapłaństwa, nie dał dobrego przykładu i nie wypełnił woli Ojca Świętego Jana Pawła II. A przecież papież tak bardzo ufał mu przez 40 lat, podnosząc go do kolejnych godności kościelnych.
Dzisiaj w świetle jupiterów i w obecności wielu kamer telewizyjnych odbędzie się konferencja prasowa w kurii krakowskiej. Dlatego też trzeba wyraźnie powiedzieć, że decyzja o opublikowaniu prywatnych notatek papieskich jest szkodliwa. I to bardzo.
Po pierwsze, że jest to świadome złamanie zapisu dokonanego w testamencie. Tym bardziej, że w kulturze europejskiej ostatnia wola - o ile jej realizacja nie jest sprzeczna z prawem i moralnością - jest zawsze wiążąca. Wymagają tego nie tyle przepisy prawne co dobre obyczaje, jak i szacunek do zmarłego.
Po drugie, publiczne nieposłuszeństwo jest antyświadectwem, a wszelkie tłumaczenia typu "bo to dla dobra Kościoła" niczego nie usprawiedliwiają. Poza tym, czyżby duchowny spełniający rolę zaledwie sekretarza widział lepiej od Następcy św. Piotra?
Po trzecie, jeżeli ktokolwiek ma prawo decydować w sprawie spuścizny po papieżu, to tylko i wyłącznie obecny biskup Rzymu.
Po czwarte, opublikowanie notatek papieskich kard. Dziwisz powierzył nie wydawnictwu katolickiemu np. Wydawnictwu św. Stanisława w Krakowie, ale podmiotowi komercyjnemu jakim jest "Znak", na czym jego prywatni właściciele zrobią ogromną kasę. Podobnie zresztą było ze wspomnieniami kard. Dziwisza o papieżu, na których wzbogaciło się nikomu nieznane wydawnictwo TBA.
Po piąte, "Znak" poprzez publikację przekłamanych "Złotych żniw" Jana Grossa obrzucił błotem wielu uczciwych osób, w tym innego arcybiskupa Krakowa, "Księcia Niezłomnego", ks. kard. Adama Stefana Sapiehę.
Co do samej publikacji to jej nie kupię i nie przeczytam. Zachęcam też innych do tego samego.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz