Ks. Stanisław Małkowski – “Byłem przeznaczony do likwidacji”
Z ks. Stanisławem Małkowskim rozmawiają Filip Michał Rdesiński i Antoni Zambrowski
„GP”: Był Ksiądz jednym z kapelanów warszawskiej „Solidarności”, przyjacielem i znajomym księży zamordowanych przez SB: ks. Jerzego Popiełuszki († 19? X 1984 r.), ks. Stefana Niedzielaka († 19/20 I 1989), ks. Stanisława Suchowolca († 29 I 1989 r.), ks. Sylwestra Zycha († 10/11 VI 1989 r.). Wokół Księdza trup mocno padał.
S.M.: Tak można powiedzieć. Tyle, że śmierć księży w 1989 r. rozumiałem jako zabójstwa dokonywane z innej listy niż te planowane w 1984 r. Czułem ogromny ból i żal z powodu śmierci księży, osób mi bliskich, ale miałem takie wewnętrzne przekonanie, że skoro mnie nie zabili w 1984 r., to już nie zabiją. Czułem, że jak już raz urwałem się ze stryczka, już raz uciekłem spod łopaty, to w pewnym sensie życie mam darowane.
A dziś, gdy zabrania się Księdzu prezentowania własnych poglądów – co Ksiądz czuje?
Trzeba cierpieć nie tylko ze strony prześladowców Kościoła – przeciwników Kościoła, ale i ze strony samego Kościoła. „Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba płacić”, jak powiedział ks. Jerzy Popiełuszko. Moja zapłata jest jeszcze stosunkowo nieduża w porównaniu z tą, którą zapłacili inni bliscy mnie ludzie.
Albo on, albo ja
Zabroniono Księdzu odprawiania mszy św. w kościele pw. św. Patryka na Gocławiu. ….
całość tutaj: Bylem przeznaczony do likwidacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz