niedziela, 13 marca 2016

"Ksiądz" - ten film trzeba koniecznie zobaczyć !

Czasami zdarza się coś, co nas tak bardzo obchodzi, co jest dla nas tak bardzo ważne, a co zarazem tak trudno oddać słowami, bo zwyczajnie brakuje odpowiednich słów – takim właśnie wydarzeniem był dla mnie film Marii Dłużewskiej pt. „Ksiądz” dotyczący okoliczności śmierci księdza Jerzego Popiełuszki (opatrzony narracją księdza Stanisława Małkowskiego), który w dniu wczorajszym miałem możność obejrzeć podczas premiery prasowej w siedzibie TVP. Film mocny i poruszający, zapadający głęboko w serce, film, który po prostu trzeba zobaczyć (premiera telewizyjna 21 marca br. o godzinie 22 05 w TVP 1).
 

Po zakończeniu pokazu autorka poświęciła kilka ciepłych mojej skromnej osobie mówiąc, iż nie było by tego filmu, gdyby nie moje książki dotyczące najgłośniejszej i zarazem najbardziej tajemniczej zbrodni w PRL, które stały się dla niej inspiracją, kanwą i punktem odniesienia. Niniejszym tak otrzymaną „piłeczkę” chciałbym przekazać dalej: nie byłoby bowiem tych książek, gdyby nie praca prokuratora Andrzeja Witkowskiego i jego zespołu śledczego, o którego dokonaniach i porażających odkryciach w tej sprawie mówiłem i pisałem już wielokrotnie, i o których mógłbym napisać jeszcze niejedno - bo nie wszystko co wiem, mogłem dotąd ujawnić – ale nie o to chodzi, lecz o sprawę znacznie ważniejszą.

Najbliższy czas jest już definitywnie ostatnim, by wyjaśnić tę zbrodnię, wszystkie jej okoliczności i następstwa, wynikające z niej kolejne morderstwa i przede wszystkim zawierane na jej kanwie pakty i układy. Już tylko dwa fakty, o których pisałem wielokrotnie –

spotkanie Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, wielkich autorytetów III RP, z generałami Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem, na przełomie października i listopada 1984 roku, bezpośrednio po oficjalnym wydobyciu z Wisły zwłok księdza Jerzego, które to spotkanie (Kiszczak je „udokumentował”, Witkowski dotarł do jego szczegółów) było niczym innym, jak przymiarką do „dzielenia tortu”, dla którego pointą był Okrągły Stół, oraz fakt, że na miejscu uprowadzenia księdza Jerzego 19 października 1984 było sześciu oficerów WSW i także oficerowie radzieckiego wywiadu wojskowego (GRU) – pokazują, dlaczego przez tak wiele lat mnożono tak wiele przeszkód, by tę sprawę wyjaśnić i dlaczego niszczono tych nielicznych, którzy mieli dość determinacji, by przeszkody te, mimo wszystko, pokonywać.

Na dziś Andrzej Witkowski jest w stanie spoczynku, awizowana przeze mnie, a podpisana przez kilkanaście tysięcy osób Petycja dotyczące powrotu prokuratora do śledztwa od półtora miesiąca leży na biurkach Prezydenta RP i Ministra Sprawiedliwości - czas biegnie naprzód i jedyne, co wiadomo, to, że z każdym upływającym miesiącem wyjaśnienie tej sprawy będzie coraz trudniejsze. Tymczasem chodzi jedynie o pół roku zaufania, o które prosił Andrzej Witkowski, gdy m.in. podczas debaty na KUL jesienią 2014 roku mówił: „proszę jedynie o sześć miesięcy i jeżeli w tym czasie nie wyjaśnię wszystkich aspektów tej zbrodni i tym samym nie przywrócę Polakom w prawdzie obszernych fragmentów najnowszej historii Polski, zamilknę na zawsze”. Sześć miesięcy – tylko tyle trzeba na uzyskanie odpowiedzi na pytania, na które dotąd nie ma odpowiedzi oraz na wyjaśnienie całej prawdy o wszystkich okolicznościach zbrodni dokonanej na Kapelanie Solidarności, jej następstwach, zleceniodawcach i dotąd nie ujawnionych wspólnikach zbrodniarzy.

Pamiętajcie Państwo o tym oglądając poruszający film Marii Dłużewskiej pt. „Ksiądz”– film, który trzeba zobaczyć.

Wojciech Sumliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz