Sienna, Włochy
O tym, że do konsekrowanej Hostii należy się odnosić z czcią, przekonał się niegdyś pewien ksiądz z włoskiego miasta Siena. Było to w XIV wieku.
Ksiądz, wychodząc w pośpiechu do ciężko chorego włożył Hostię między karty brewiarza, zamiast umieścić ją w specjalnym pudełeczku. Gdy już miał udzielić choremu Komunii św., stwierdził, że wokół Hostii powstała krwawa plama. Pełen skruchy powiadomił o cudownym zdarzeniu ojców z klasztoru św. Augustyna w Sienie. Im też powierzył brewiarz. Papieże Bonifacy IX i Grzegorz VII zatwierdzili kult tej niezwykłej relikwii.
W XVIII wieku w Sienie miało miejsce inne cudowne zdarzenie. W przeddzień uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w 1730 r. wierni tłumnie zebrali się w katedrze na nieszporach.
W tym czasie złodzieje włamali się do tabernakulum w bazylice św. Franciszka i skradli srebrne cyborium z konsekrowanymi Hostiami. Kilka dni później kleryk w kościele Matki Bożej w Provenzano dostrzegł Hostię wystającą z puszki ofiarnej. Po otwarciu puszki znaleziono 351 opłatków, w tym trzy przełamane na pół. Były przybrudzone i pokryte pajęczyną. Nie ulegało wątpliwości, że to one zostały skradzione w Sienie. Troskliwie odczyszczone, wróciły do kościoła św. Franciszka. Mimo upływu czasu nie schły. Zwykle opłatek ulega naturalnemu rozkładowi, lecz w tym wypadku Hostie nieustannie pozostawały świeże.
Po 50 latach oficjalnie potwierdzono autentyczność cudu. Generał franciszkanów o. Carlo Vipera spożył jedną z Hostii i potwierdził jej świeżość. Później poddawano Hostie kolejnym badaniom (również z użyciem mikroskopu) i za każdym razem wynik był ten sam. Przeprowadzono też eksperyment: w zamkniętej puszce złożono niekonsekrowane opłatki, które po latach rozpadły się pył, podczas gdy cudowne Hostie nadal zachowały swój początkowy wygląd.
Do dziś nie udało się znaleźć naukowego wytłumaczenia tego fenomenu. Włoski fizyk Enrico Medi napisał, że "fakt ten trwa na przekór wszystkim najbardziej znanym i prostym prawom natury".
Źródło: http://maranciaki.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz