czwartek, 11 sierpnia 2016

Jean-Paul Oury: Mam nadzieję, że Polska będzie miała otwarte dla mnie drzwi

Jean-Paul Oury, jeden z czołowych francuskich ekspertów w zakresie budowy wizerunku publicznego w sieciach społecznościowych, współautor największych kampanii wizerunkowych realizowanych w mediach społecznościowych we Francji, w tym kampanii prezydenckiej i parlamentarnej, wyjaśnia, że rozważa przeprowadzkę do Polski za kilka lat.

„Francuzi nie czują się już bezpiecznie. Kolejne wydarzenia, kolejne dni potęgują niepokój. To co jednak najważniejsze, to nie widzę dobrych pomysłów, idei, które by sprawiły, że ten niepokój będzie w dającej się przewidzieć perspektywie mniejszy. Wręcz przeciwnie” – zaznacza Jean-Paul Oury.

W dalszej części felietonu wyjaśnia, że we Francji może dojść do wojny domowej.

„Oczywiste jest, że trudno o natychmiastowe rozwiązanie, ale logika nakazuje mniemać, że mamy do czynienia z konfliktem cywilizacji, który jest niekontrolowany i może być w moim kraju przyczyną wojny domowej. Jeśli nie czuję się pewnie we Francji, jeśli nie widzę dobrego zarządzania kwestią bezpieczeństwa, a polityka imigracyjna z dnia na dzień staje się coraz bardziej absurdalna, z podziwem i ogromną zazdrością patrzę na Polskę. Na Waszą radość, na Wasz spokój, na to, że możecie spokojnie wypić w knajpce, na deptaku, poranną kawę”.
Autor snuje wizję coraz silniejszej pozycji prawa szariatu we Francji. Wówczas wolałby uciec do Polski.

„Jestem w stanie w tej chwili przyjąć coś, co jeszcze niedawno było dla mnie nie do pomyślenia. Za sprawą gier polityką migracyjną i nieubłaganych konsekwencji demografii już za kilka lat szariat zadomowi się we Francji. Mam nadzieję, Drodzy Polscy Przyjaciele, że wówczas Polska nadal będzie miała otwarte dla mnie swe drzwi. Kolejne argumenty przemawiają dziś za tym, że dobrze być Polakiem”.


Przyjdą czasy gdy bycie Polakiem będzie zaszczytem. Wielu będzie chciało osiedlić się w kraju nad Wisłą. Tak wielu, że będzie trzeba zamknąć granice. Polacy, Rodacy, którzy jesteście poza granicami kraju, wracajcie do Polski. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz