sobota, 30 czerwca 2012

Morska Pielgrzymka Rybaków - Puck 2012


Ta niezwykła pielgrzymka odbywa się nieprzerwanie od 1981 roku. W odpust świętych apostołów Piotra i Pawła, czyli około 29 czerwca (w tym roku 30.06.2012), na Zatokę Pucką wypływają dziesiątki udekorowanych łodzi i kutrów z rozśpiewanymi rybakami. 
Morska Pielgrzymka Rybaków rusza po porannej mszy w kościele w Kuźnicy. Łodzie mniej więcej w połowie drogi są witane przez łodzie rybaków z Pucka. Pielgrzymi po krótkiej modlitwie na morzu płyną do małego portu rybackiego u stóp puckiej fary, gdzie odprawiana jest msza święta. Należy pamiętać, iż port w Pucku był pierwszym i przez kilka wieków jedynym portem wojennym Rzeczypospolitej. Tutaj też dokonał "Zaślubin Polski z morzem" Błękitny Generał Józef Haller.

Tradycja pielgrzymek wodnych sięga 1217 roku, kiedy Puck otrzymał przywilej urządzania jarmarków w dzień patronów parafii. Mieszkańcy Półwyspu Helskiego nie mieli możliwości dotarcia na jarmark drogą lądową, ruszali więc łodziami.
W 1922 roku oddano do użytku linię kolejową z Pucka do Helu, zwyczaj morskiego pielgrzymowania zaczął wówczas zanikać.
Do reaktywowania tej tradycji doszło w 1981 roku z inicjatywy Aleksandra Celarka – znakomitego żeglarza, szkutnika i żaglomistrza, który jest także inicjatorem regat starych rybackich łodzi żaglowych Kaszëbsczi Bôtë pód Żeglami. Zainspirowała go wiadomość o odbywającej się w Brazylii rybackiej pielgrzymce Amazonką. Wkrótce po podjęciu decyzji, pierwsza powojenna pielgrzymka rybaków wyruszyła z Kuźnicy do Pucka. Wzięło udział 50 jednostek – łodzi i kutrów rybackich.
Druga pielgrzymka w 1982 roku przebiegła podczas stanu wojennego, kiedy turystyka wodna była zakazana. Mimo że rybacy nie uzyskali u władz pozwolenia, z przystani w Kuźnicy wypłynęło 26 łodzi rybackich. W porcie powitali ich puccy parafianie oraz... żołnierze WOP i funkcjonariusze MO, skrupulatnie spisujący wszystkie łodzie. Kilka miesięcy po pielgrzymce właściciele tych jednostek otrzymali wezwania do kolegium do spraw wykroczeń. Ukarano ich mandatami karnymi w wysokości 1500 zł.


Jak jest dzisiaj? Podobnie ... z ta małą różnicą, że oficjalnie nie zakazuje się płynięcia na odpust. Dzisiaj jest inne zagrożenie - jest nim niszczenie polskiego rybołówstwa. Od wielu lat, rok po roku niszczy się to co charakteryzowało ten rejon. Nieumiejętność rządzenia przysłania się dyrektywami Unii Europejskiej. Kto obserwuje zachodzące zmiany dokładnie wie, iż celowo i systematycznie postępuje niszczenie polskiego rybołówstwa. Już nie MO, SB i WOP ale szkodzące przepisy UE doprowadzają do bankructwa i niszczenia polskiej gospodarki morskiej. Pamiętam jak dziś koniec lat osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych, łodzi i kutrów przypływało tyle, iż pucki port nie był w stanie ich pomieścić - dzisiaj została ich garstka. To także jest ostrzeżenie dla tych co wybierają ludzi do władzy - jak wielu z tych wybranych okazało się wilkami w owczej skórze.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz