Narodzenie Pana Jezusa
wg.Marii z Agredy (służebnica Boża)
Przed narodzeniem Syna
Bożego Najświętsza Panna pozostawała przeszło godzinę w
zachwyceniu i jasno oglądała Boga. Gdy powróciła do zmysłów i
nadeszła chwila Narodzenia, w ciele i duszy Maryi nastąpiły Boskie
zmiany, które są nie do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja stała
się tak uduchowiona, piękna i promieniująca, że nie była podobna
do żadnego ludzkiego stworzenia. Oblicze Jej, otoczone promieniami
światła, podobne było do jaśniejącego słońca, poważne i pełne
majestatu. Serce Jej rozpłomienione było żarem miłości. Klęczała
przed żłóbkiem z oczami wzniesionymi ku niebu i rękoma złożonymi
na piersiach. Duch Jej zachwycony był w Bóstwie a cała istota
zatopiona w Bogu. W takim stanie ta najdostojniejsza Pani wydała na
świat Jednorodzonego Ojca, swego jedynego Syna, naszego Zbawiciela
JEZUSA, który jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
Działo się to w niedzielę o północy, w 5129 roku po stworzeniu
świata.
Tak narodził się Syn
Boży i syn Maryi, Jezus Chrystus, Słońce sprawiedliwości, z
zawsze dziewiczej Matki, zupełnie niepokalanej, pięknej,
jaśniejącej i czystej; i stało się, że Syn Boży swoją Matkę w
Jej dziewiczej czystości i niepokalaności jeszcze bardziej
uduchowił i uświęcił. Albowiem wyszedł z Niej, tak jak wychodzą
promienie słońca z kryształu, który przez te promienie nie ulega
ani stłuczeniu, ani uszkodzeniu, lecz wydaje się nawet piękniejszy
i promienniejszy.
Dziecię Boskie było
przy swym narodzeniu przemienione i promieniało w jasności Boskiej;
niebiańska chwała Jego najświętszej Duszy udzieliła się Jego
Ciału, tak jak się to stało później na górze Tabor. Dla dwóch
powodów było wolą Bożą, żeby Najświętsza Matka zobaczyła po
raz pierwszy swego Syna przemienionego na ciele. Po pierwsze chodziło
o to, aby najmędrsza ta matka na widok swego Boskiego Dziecięcia
przejęta została najgłębszą czcią, z jaką miała pielęgnować
swego Syna, który był zarazem Bogiem i człowiekiem. Po drugie
celem tego cudu było wynagrodzenie Matki Boskiej za Jej wierność i
świętość; chodziło o to, aby Jej najczystsze i najniewinniejsze
oczy, które z miłości dla swego Syna miała zamknięte na wszystko
co ziemskie, ujrzał Go zaraz po urodzeniu w wielkiej chwale i w ten
sposób odebrały w rozkoszy nagrodę za swą niezachwianą wierność.
Święty Ewangelista
Łukasz opowiada, że dziewicza Matka owinęła swego Syna po powiciu
w pieluszki i położyła Go w żłóbku. Nie pisze jednak, kto
złożył Dziecię Boże w ręce Maryi, gdy opuściło łono
dziewicze. Wykonawcami tej czynności byli święci książęta
niebiańscy Michał i Gabriel. Byli oni obecni w ludzkiej postaci
przy tej tajemnicy. W chwili gdy Wcielone Słowo ujrzało światło,
wzięli Je z niewysłowioną czcią na ręce; podobnie jak kapłan
pokazuje ludowi Hostię świętą dla oddania jej hołdu, tak obaj
słudzy niebiańscy trzymali przed oczyma Matki Bożej Jej Dziecię
jaśniejące w chwale niebiańskiej. Syn i Matka patrzyli na siebie i
w tej chwili Matka przeszyła strzałą miłości serce tego
słodkiego Dziecięcia;
; jednocześnie Ona sama
doznała przemiany i popadła w zachwycenie.
Spoczywając jeszcze na
rękach książąt niebiańskich Król nieba rzekł do swej
Najświętszej Matki:,,Matko, stań się podobna do Mnie. Za życie
ludzkie, które Mi dałaś, obdarzę Cię od dnia dzisiejszego nowym
i wznioślejszym życiem laski; będzie to wprawdzie tylko życie
stworzenia, które jednak przez doskonałe naśladowanie podobne
będzie do życia mojego, życia Boga i człowieka”.
Najmędrsza Matka
odrzekła:
,,Pociągnij mnie za
sobą! Pobiegnijmy! Wprowadź mnie, Królu, w Twe komnaty!”
Teraz dopełniło się
wiele tajemnic zawartych w ,, Pieśni nad pieśniami”. Pomiędzy
boskim Dziecięciem a Jego dziewiczą Matką trwały opisane w tej
pieśni święte rozmowy, jak na przykład:
,,— O,
jak piękna jesteś,
przyjaciółko moja, jak piękna; oczy twe jak gołębice! — Zaiste
piękny jesteś, miły mój, o, jakże uroczy! Mój miły jest mój,
a ja jestem Jego, On stada swe pasie wśród lilii”.
Najświętszej Matce
objawione zostały także wewnętrzne akty najświętszej duszy Jej
Syna, połączonej z Bóstwem, aby je naśladowała i w ten sposób
stała się Mu podobną.
sb. Maria z Agredy - Pomimo upływu lat jej ciało nie uległo rozkładowi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz