Strony

sobota, 25 października 2014

Polacy nic się nie stało!

Po ostatnim szczycie klimatycznym UE stąd i zowąd dochodzą głosy za i przeciw. Jedni się chwalą sukcesem, drudzy krytykują. W tym całym zgiełku medialnym czasami trudno wskazać kto z tych dwóch stron ma rację. Z całą pewnością nie można powiedzieć Polacy nic się nie stało. Stało się i to z całą pewnością nie na naszą korzyść. Jedyni zwycięzcy tego szczytu to Niemcy i Francja. Polska dzisiaj nie odczuwa jeszcze zaostrzeń polityki klimatycznej UE ale to się niedługo zmieni. Można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że ten pakiet to przysłowiowy gwóźdź do trumny dla Polaków i naszej gospodarki. Z drugiej strony cały świat truje znacznie bardziej niż Europa i nikt tym się nie przejmuje. Upadająca gospodarka europejska – bo w tej kategorii należy rozpatrywać europejski kryzys. Przerzucenie produkcji do krajów Azji nie tylko powoduję, iż przerzuca się zatruwanie środowiska na kraje Azji i Afryki ale także poprzez wyzysk tamtejszej ludności pozbawia się pracy Europejczyków.

Co spowoduje podpisany pakt klimatyczny? Nie chcę być złym prorokiem ale obawiam się, ze nic dobrego. Upadek polskiego przemysłu, który i tak jest w nie najlepszym stanie, będzie naszym udziałem. Podniesienie wydatków każdego z nas na energię spowoduje spadek naszej konkurencyjności. Znowuż zarobią wszyscy dokoła tylko nie my. Co nam pozostanie? Następna gigantyczna emigracja, załamanie się systemu emerytalnego, spadek wpływów do kasy państwa i wielkie opustoszałe połacie Polski, dla których pozostanie tylko zalesienie. Przypuszczam, że nikt w rządzie nie przeliczył ile nas to będzie kosztowało, a wyliczone dotację z tytułu utraty konkurencyjności ni jak się mają do poniesionych nakładów i obciążeń.
Przypuszczam również, że ten cały pakiet klimatyczny to również źródło nacisku aby jak najszybciej na Polskiej ziemi mogły powstać elektrownie atomowe, a to z kolei gwarantuje zbyt nowoczesnych technologii made in France i Germany. Może również zbyt dla wycofywanych technologii, paliw atomowych itp. z zamykanych elektrowni niemieckich. Niemcy ustanowili harmonogram zamykania ich atomówek, a my będziemy budować. Coś tutaj jest nie tak.

Zwróćmy jeszcze uwagę, iż w podzieleniu kwot emisyjny na jednego mieszkańca, obywatel Niemiec może truć dwutlenkiem węgla ok. 20% więcej na osobę niż przysłowiowy Kowalski. Więc Polacy znowuż pozostają w tyle. Chodzi o pozbawienie Polski konkurencyjności, tanich, własnych źródeł energii. Tak wygląda równość w Europie.

Cały problem w śmieszności tych decyzji. Czy wierzymy, że w taki sposób obniżymy zanieczyszczenie środowiska? Większość wielkich korporacji już od kilku lat przeniosła swoją produkcję do krajów gdzie limitów emisyjnych CO2 nie ma. Bilans zatrucia środowiska pozostaje ten sam. Z tym, że nie leci dym w niebo tutaj, w Europie ale ilość zanieczyszczenia jest taka sama.

Co daje nam pakiet:
- ogromne wydatki na dostosowanie i produkcję „czystej” energii;
- wyższe koszty energii, co przełoży się na wzrost cen produktów;
- wyeliminowanie polskiego produktu z eksportu poprzez brak konkurencyjności (wyższe koszty produkcji);
- upadek dużych zakładów produkcyjnych, klasycznych elektrowni;
- zakup energii poza granicami kraju;
- wzrost bezrobocia;
- kolejna fala emigracji;

Nie chcę być fałszywym prorokiem ale jak sami widzicie nie wygląda to najlepiej.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz