Strony

sobota, 3 grudnia 2016

Jesteśmy w rękach Matki Najświętszej

Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, założycielem i dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Małgorzata Rutkowska 

Od 25 lat Radio Maryja gości w naszych domach. Ma Ojciec poczucie zwycięstwa? 

– Nawet tak o tym nie myślę. Te 25 lat to jest jak jedna chwila. Dobrze, że jest Radio Maryja. Cieszę się, bo to wielki cud, ale potrzeby są o wiele większe. Zwłaszcza potrzeba, żebyśmy rozumieli sprawę mediów. Myślę, że część społeczeństwa nie uświadamia sobie, co media mogą zrobić z człowiekiem czy człowiekowi, ile dobra, a ile zła. 

Gdy powstawało Radio, mało kto rozumiał media. Byliśmy trochę jak dzieci we mgle. 
– I myślę, że ze zrozumieniem jest jeszcze dużo do zrobienia. Patrzę, jaka jest potęga mediów lewicowo-liberalnych – to jest naprawdę Goliat uzbrojony po zęby, jak kiedyś powiedział w kazaniu na Jasnej Górze, na naszej pielgrzymce Rodziny Radia Maryja, ks. abp Kazimierz Majdański. 

A my jesteśmy takim małym kamyczkiem w rękach Matki Najświętszej. Dawid zwyciężył siłą ducha i wiary. 
– Jeżeli się oddamy Matce Bożej, żeby Ona zwyciężała w nas i przez nas, jeżeli pozwolimy się prowadzić, to jest nadzieja. Sami nie damy rady, bo tu mamy do czynienia z mocami zła. Sensem posługi Radia Maryja jest ewangelizacja, niesienie Pana Boga ludziom.

Jak Radio odpowiada na to największe wyzwanie? 
– Bez Pana Boga żyć nie można, bez Niego człowiek ginie na całą wieczność. Dlatego trzeba głosić. Święty Paweł mówi: „Wiara rodzi się ze słuchania”. Jak mogą wierzyć, jeżeli nie usłyszeli? Bardzo wielu takich ludzi jest również w Polsce, ochrzczonej przed 1050 laty. I dlatego powstało Radio Maryja. W Radiu mamy dwie zasady. Po pierwsze 
– uczulać człowieka na prawdę, żeby nie żył wmanipulowany w kłamstwo, żeby czuł piękno prawdy. I druga zasada 
– jeżeli człowiek będzie szedł przez życie w prawdzie, to i do Pana Boga dojdzie, nawet gdyby nie wierzył. Bo Chrystus jest całą Prawdą, On powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Wtedy rodzi się wiara, miłość do Pana Boga. Trzeba być jak św. Paweł i głosić, że „miłość Chrystusa przynagla nas”. 
– Tu nie można być zmęczonym. Jak coś kocham, to się nie męczę. To jest radość posługiwania, coś więcej niż pasja. Dziękuję za rozmowę. Drogi Czytelniku, cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”. Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz