Jaworznicki pielgrzym, Wojtek Kurzeja, jest znowu w drodze. Po ostatniej pielgrzymce do Asyżu długo nie odpoczywał. Spakował swój plecak i w piątek 3 czerwca wyruszył pieszo do Medjugorie. Wyszedł z Jaworzna, a my z naszą kamerą spotkaliśmy go w czasie drogi w Gorzowie, tuż za Chełmkiem.
Idzie sam, ale jak mówi, nie jest samotny. Chociaż obok niego nie ma towarzystwa innych ludzi, w swojej pamięci ma wiele osób, które poprosiły go o modlitwę.
Przeszedł już tysiące kilometrów, a ciągle mu mało. Pielgrzymki to dla niego czas wyciszenia i uspokojenia. To dobry sposób na przemyślenie wielu trudnych spraw. Wojtek po raz pierwszy poszedł na pielgrzymkę, aby podziękować, że przestał pić. Teraz dziękuję, że wytrwał.
Do Jaworzna wróci za ok. 35 dni, jeżeli trasa będzie przebiegała zgodnie z jego planem. W drodze niczym się nie martwi. Czasem tylko zastanawia się, gdzie spędzi noc. Podczas wcześniejszych pielgrzymek spotkał się z ogromną życzliwością i pomocą. Jest pewny, że tym razem będzie tak samo.
Jak sam mówi, na pielgrzymkę, zabiera cały swój dom, czyli wszystko, co zmieściło się do plecaka. Nie jest tego dużo, niecałe 20 kg. Najważniejsze to wygodne buty, ponieważ przed nim aż 1000 km pieszej drogi.
Wojtek po raz pierwszy będzie relacjonował swoją pielgrzymkę. Można go znaleźć na Facebooku, wpisując Camino Wojtek Kurzeja.
Wojtkowi życzymy spokojnej drogi, aby wrócił do Jaworzna i opowiedział nam, co interesującego spotkało go podczas pielgrzymowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz