Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, który wielokrotnie zwracał na siebie uwagę agresywną retoryką pod adresem Polski oraz rządu PiS, tym razem solidaryzuje się ze zwolennikami aborcji. Na zdjęciu opublikowanym przez grupę euro-parlamentarną Socjalistów i Demokratów, Schulz prezentuje się z wieszakiem oraz napisem „Solidarity with polish women”.
Wieszak na ubrania stał się symbolem sprzeciwu grup feministycznych oraz lewicowych wobec inicjatywy obywatelskiej „Stop Aborcji”. W ostatnim czasie przeciwnicy projektu dwukrotnie protestowali pod Sejmem, gdzie przybywali właśnie z wieszakami. Jedna z manifestacji, w której wzięło udział ok. 3 tysięcy osób, nie była zgłoszona do Magistratu. Niektórzy prawnicy uważają, że w związku z niedotrzymaniem stosownych procedur, manifestacja była nielegalna.
Więcej: www.pch24.pl//niedzielna-mani…
Wieszak na ubrania stał się symbolem sprzeciwu grup feministycznych oraz lewicowych wobec inicjatywy obywatelskiej „Stop Aborcji”. W ostatnim czasie przeciwnicy projektu dwukrotnie protestowali pod Sejmem, gdzie przybywali właśnie z wieszakami. Jedna z manifestacji, w której wzięło udział ok. 3 tysięcy osób, nie była zgłoszona do Magistratu. Niektórzy prawnicy uważają, że w związku z niedotrzymaniem stosownych procedur, manifestacja była nielegalna.
Więcej: www.pch24.pl//niedzielna-mani…
No tak ... znowu wywołano mnie do tablicy ... i po co? Kto jak kto ale pan Martin powinien wstrzymać się od głosu, z całą pewnością w tym temacie.
Z źródeł IPN - fragmenty:
Eksterminacja „niewartościowych rasowo” dzieci polskich robotnic przymusowych na terenie III Rzeszy w świetle postępowań prowadzonych przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu.
Magdalena Sierocińska
Kierując się wydawanymi zarządzeniami, hitlerowską politykę wobec ciężarnych kobiet deportowanych na roboty do Rzeszy i ich potomstwa można podzielić na trzy etapy.
Do marca 1943 roku nie podejmowano wobec nich żadnych szczególnych akcji. Nie deportowano na roboty matek z małymi dziećmi, a ciężarne robotnice odsyłano przed mającym nastąpić rozwiązaniem do miejsc skąd pochodziły. Jednak już wtedy zwrócono uwagę, że te działania nie przynoszą korzyści państwu niemieckiemu. Ciężarna nie tylko nie wykonuje naznaczonej jej pracy, ale dodatkowo wzmacnia biologiczny potencjał wrogiego narodu. Problemem były również obowiązujące w Rzeszy przepisy karne, które nie zezwalały na usuwanie płodu, sankcjonując tę zbrodnię karą ciężkiego więzienia. Postanowiono więc chronić naród niemiecki.
Drugi etap rozpoczął się 9 marca 1943 roku uchyleniem przez Ministra Sprawiedliwości Rzeszy karalności spędzania płodu, jeśli dotyczyło to zabiegu dokonanego u „robotnic wschodnich”. Dwa dni później 11 marca 1943 roku Zarządzeniem Reichsfürhrera do Spraw Zdrowia postanowiono, że na wniosek ciężarnej „robotnicy wschodniej” należy dokonać zabiegu przerwania ciąży. Należy nadmienić, że przy podpisywaniu stosownego oświadczenia kobiety niejednokrotnie poddawane były presji, a odmowa podpisania odpowiedniego formularza pociągała za sobą poważne konsekwencje, ze skierowaniem do obozu koncentracyjnego włącznie. Jednak niemieckie straty na froncie wschodnim spowodowały zwrócenie uwagi na dzieci nadające się do zniemczenia, toteż postępowanie w wypadku aborcji zostało unormowane tajnym pismem Komisarza Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny z dnia 6 czerwca 1943 roku, przewidywało ono m.in., że:
a) spędzanie płodu uzależnione jest od wyrażenia zgody pełnomocnika Komisarza dla Umacniania Niemczyzny,
b) zgodę na wykonanie zabiegu uważa się z góry za udzieloną w wypadkach, w których ojcem dziecka jest osoba niegermańskiego pochodzenia,
c) zgoda Komisarza Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny jest wymagana we wszystkich tych wypadkach, w których zostało stwierdzone lub jest prawdopodobne, że ojcem dziecka jest osoba pochodzenia germańskiego,
d) po zgłoszeniu Komisarzowi Rzeszy dla Umacniania Niemczyzny przypadków wymienionych w punkcie c) Urząd Rasy i Osadnictwa przeprowadzi badania rasowe ciężarnej matki i ojca,
e) w wypadku stwierdzenia, że mające się urodzić dziecko może być wartościowe rasowo, należy odmówić zgody na spędzenie płodu.
Ostatecznie kwestie tę unormowano rozporządzeniem Reichsführera SS i szefa policji z dnia 27 lipca 1943 roku „w sprawie traktowania ciężarnych robotnic obcokrajowych oraz dzieci, urodzonych z tych robotnic” (Behandlung von Ausländischen Arbeiterinnen und der im Reich von Ausländischen Arbeiterinnen geborenen Kinder). Robotnice miały rodzić w specjalnych oddziałach izb chorych w obozach, przyjęcie do szpitala niemieckiego mogło się odbyć tylko w wyjątkowym przypadku lub w celach badawczych przy kształceniu studentów lub położnych, przy czym zagwarantowana musiała być wtedy separacja od niemieckich ciężarnych. Zgodnie z tym zarządzeniem mając na uwadze „wzmocnienie siły własnego narodu rasowo wartościową krwią i odgrodzenie się od wszystkiego co jest rasowo bezwartościowe” ustalono, że:
a) dzieci rasowo bezwartościowe, zrodzone z robotnic, będą kierowane do „dziecięcych ośrodków opiekuńczych dla obcokrajowców”,
b) zakłady pracy zgłaszają urzędom młodzieżowym (Jugendamt) za pośrednictwem urzędów pracy (Arbeitsamt) wszystkie ciężarne kobiety,
c) urzędy młodzieżowe przeprowadzają dochodzenia w sprawie ojcostwa i zgłaszają wyniki do wyższych dowódców SS i policji, w celu przeprowadzenia badań rasowych przez Główny Urząd Rasy i Osadnictwa i urzędy zdrowia,
d) w przypadku zakwalifikowania rodziców jako rasowo wartościowych, urodzone z nich dzieci przechodzą pod opiekę narodowosocjalistycznych organów partyjnej opieki społecznej (NSV) , która to instytucja umieszcza je w zakładach dla rasowo wartościowych dzieci (Kinderheime für gutrassige Kinder), lub w rodzinach niemieckich,
e) szczególnie rasowo wartościowe brzemienne kobiety będą przekazywane pod opiekę Lebensbornu,
f) zabronione jest informowanie przyszłych matek o celach niniejszego zarządzenia,
g) matki dzieci rasowo wartościowych, które chciałyby z tymi dziećmi wrócić do swych krajów ojczystych, należy zatrzymać w Rzeszy,
h) niezdolne do pracy matki, wraz z ich rasowo bezwartościowymi dziećmi, winny być usunięte (abgeschoben). To ostatnie postanowienie biorąc pod uwagę hitlerowską politykę eksterminacji jednostek niezdolnych do pracy i „rasowo bezwartościowych” można uznać za zawoalowany nakaz mordowania.
Pierwszym krajem na świecie, który zalegalizował zabijanie poczętych dzieci, był Związek Radziecki. 18 listopada 1920 roku komunista Włodzimierz Lenin, po zwycięstwie rewolucji bolszewickiej zrealizował swoją wcześniejszą dyrektywę, aby „domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia”[2].
Drugim przywódcą europejskim, który doprowadził do legalizacji aborcji w swoim kraju był Adolf Hitler, który dążąc do utworzenia czystej, biologicznie mocnej „rasy panów” doprowadził w 1933 roku do legalizacji zabijania niemieckich nienarodzonych dzieci, które posiadały lub mogły posiadać wady wrodzone. Po podbiciu narodów słowiańskich niemieccy zbrodniarze opracowali „Planost” – plan wyniszczenia narodów podbitych, w ramach którego okupowanym narodom szeroko zalecali antykoncepcję i legalizację aborcji. Zbrodnicze plany hitlerowców najlepiej charakteryzuje wypowiedź Martina Bormana, szefa kancelarii Hitlera: „Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki – im więcej, tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna”[3]. Po II wojnie światowej, w krajach tzw. obozu socjalistycznego, dyktatorzy komunistyczni wprowadzili w połowie lat pięćdziesiątych prawną dopuszczalność tzw. przerywania ciąży[4].
Źródło: http://blog.pro-life.pl/opracowania/historia-legalizacji-aborcji/
podkreślenia - redakcja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz