Insha Allah. Krew męczenników – polski film o Państwie Islamskim i jego ofiarach będziemy mogli poznać w całości pod koniec roku. Już teraz zachęcamy do obejrzenia fragmentów dzieła trzech dokumentalistów.
Witold Gadowski, Maciej Grabysa i Michał Król wybrali się w tym roku trzykrotnie do Turcji, Syrii, Iraku i Kurdystanu by zrealizować film o prześladowaniach tamtejszych chrześcijan. Zebrali materiał, który przybliży widzom w wielu krajach barbarzyńskie, mordercze oblicze Państwa Islamskiego. Zamiarem autorów jest ukazanie złożoności sytuacji panującej na Bliskim Wschodzie, bez rozsądzania, po czyjej stronie leży racja w wielowarstwowym konflikcie.
To już czwarty film, który przygotowujemy w ramach serii «Prześladowani - Zapomniani», traktującej o sytuacji wyznawców Chrystusa na całym świecie - mówi Michał Król w rozmowie z PCh24.pl. Zebraliśmy mnóstwo świadectw chrześcijan wygnanych z Mosulu czy Karakosz, jazydów przepędzonych przez górę Sindżar. Rozmawialiśmy z generałami irackich Peszmergów, przedstawicielami syryjskiej opozycji, rządem Syrii na uchodźstwie, z uwięzionymi członkami Państwa Islamskiego.
W sierpniu 2014 roku, w ciągu zaledwie jednej doby swoje domy w Mosulu musiało opuścić sto tysięcy chrześcijan. Porzucili swoje majątki, żyją bez perspektyw na przyszłość w obozach na terenie Kurdystanu i nic na razie nie wskazuje by mogli wkrótce wrócić do miejsc zajmowanych przez ich przodków od setek lat. Pomaga im fundacja prezydenta Masuda Barzaniego (tylko w irackiej części Kurdystanu przebywa 2 miliony uchodźców) i Kościół katolicki.
Zamiarem ISIS jest podbicie dla islamu całego świata, ale główny cel i wróg kalifatu to Rzym, który wysyłał kiedyś do Ziemi Świętej krucjaty w obronie miejsc, po których chodził Zbawiciel, a dzisiaj… co najwyżej zaprasza przedstawicieli z natury wrogo nastawionej religii do ekumenicznego dialogu. Chrześcijańska przez wieki Europa wyrzekła się swojej wiary, islam bynajmniej nie zrezygnował z siłowego podboju. Zmienił tylko metody. Bez walki – jak przystało na erę wojen hybrydowych – wkracza, jak po swoje, na obszar już bezbronnego wroga, by w odpowiednim momencie uderzyć. Cieszy się przy tym poparciem najważniejszych premierów, kanclerzy, ministrów i prezydentów Starego Kontynentu. Wchodzimy właśnie w nowy etap odwiecznego starcia dwóch niemożliwych do pogodzenia światów. Starcia, w którym europejscy politycy i media stanęli po stronie agresorów przeciwko własnym państwom i narodom.
Na własne oczy
Radykalni muzułmanie zarówno prowadzą krwawe boje w Syrii czy Iraku, jak i eksportują dżihad na Stary Kontynent. Autorzy filmu przyjrzeli się z bliska strategii i skutkom ekspansji islamu w najbardziej agresywnej postaci. Czego się dowiedzieli?
Na przykład, jak ISIS rekrutuje swoich żołnierzy. Najpierw jest obserwacja, później 40-dniowe szkolenie sprawności fizycznej i posługiwania się bronią. Kandydaci trafiają też pod opiekę duchownych, którzy wpajają im zasady radykalnego islamu. Po pomyślnym przejściu okresu próby trafiają do regularnych sił zbrojnych albo niezwykle sprawnych służb specjalnych AMNI.
Na zajętych terenach dzielą się niewolnicami, pilnują rozumianego na swój sposób porządku i islamskich zasad: bez muzyki, alkoholu, papierosów. Kara za odstępstwo od reguł to biczowanie. Kobiety muszą chodzić zakryte. Chrześcijanki i jazydki są gwałcone, bite, sprzedawane na targach.
Jazydki z Sindżar opowiadają o niewoli w obozie ISIS. W ich kulturze być zgwałconą oznacza tyle samo co stracić życie. Dlatego dwieście spośród nich rzuciło się kiedyś w przepaść by uniknąć hańby.
Nikt nam nie pomaga, rząd iracki nic nie robi – mówią w filmie wyznawcy Chrystusa. Ich wioska sąsiaduje z terytorium zajętym przez ISIS. – To już jest koniec Iraku, a zwłaszcza chrześcijan.
Dżihadyści przyszli oznaczyć domy (N = Nazarejczyk). Zabrali mężczyzn, części kobiet udało się uciec i – przynajmniej na razie – uniknęły losu jazydek. Mieszkańcy wioski mają płacić okup (który i tak w pełni nie gwarantuje życia) albo się wynosić. Wielu wyjeżdżać nie ma zamiaru, bo to ich ziemia od wielu setek lat.
Czterdziestokilkuletniej kobiecie (wygląda na lat sześćdziesiąt) z Karakosz wraz z cennymi przedmiotami i pieniędzmi bandyci z ISIS odebrali trzyletnią córeczkę. Mimo, że matka zapłaciła już dwukrotnie wysoki okup, wbrew zapowiedziom porywaczy nie odzyskała dziecka.
Młody uchodźca z Al-Kamiszli za kilkaset dolarów zapłaconych przemytnikom przedostał się do Turcji. Mówi, że ten kraj wspiera na różne sposoby dżihadystów, gratisowo przerzuca ich do Syrii i nawet się z tym nie kryje. Z kolei Europa, choć otworzyła drzwi dla uchodźców, to dużo chętniej widzi u siebie muzułmanów niż chrześcijan. – Przyjmując islamistów lokuje u siebie bombę z opóźnionym zapłonem – przewiduje Syryjczyk.
Częścią filmu będzie też poruszający wywiad z bojownikiem ISIS pochodzenia polskiego, zapowiadającym bezwzględną walkę z cywilizacją europejską i… masowe egzekucje „niewiernych” na rzymskim placu Świętego Piotra.
Świat nie wie, trzeba mu powiedzieć
- Staramy się działać na rzecz prześladowanych chrześcijan w różnych częściach świata. Międzynarodowa opinia publiczna wciąż zbyt mało jest świadoma sytuacji w Syrii, Iraku, Nigerii, Pakistanie i wielu innych krajach, gdzie za pójście do kościoła można stracić życie – mówi Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, dyrektor kampanii CitizenGO Polska, współproducenta Krwi męczenników. – Chcemy pokazywać ludziom to, co dzieje się w rejonach prześladowań a film jest dobrą formą takiego przekazu.
Obecnie na świecie prześladowań i rozmaitych represji doświadcza około 150 milionów chrześcijan. Sto tysięcy każdego roku traci życie z powodu wyznawanej wiary. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, organizacje międzynarodowe powołane do działania na rzecz dyskryminowanych patrzą przez palce na krzywdy doznawane przez chrześcijan. – Świat robi zbyt mało, żeby powstrzymać ten dramat. Brakuje porozumienia na najwyższych szczeblach władzy – ocenia Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.
CitizenGO już kilkakrotnie organizowała – za pośrednictwem chrześcijańskich instytucji pomocowych – akcje wsparcia materialnego dla współbraci z Bliskiego Wschodu. Poprzez cieszące się dużym odzewem petycje domagała się od organów międzynarodowych podjęcia konkretnych działań w obronie przedstawicieli najbardziej dyskryminowanej w świecie grupy wyznaniowej. Przykładowo, we wrześniu niemal dwieście tysięcy osób podpisało list do Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie ochrony mniejszości chrześcijańskich eksterminowanych przez Państwo Islamskie oraz pokrewne grupy w Libii, Syrii i Iraku.
Drugim producentem filmu jest Salezjański Wolontariat Misyjny - Młodzi Światu, znany z wielu działań na rzecz misji i prześladowanych chrześcijan, m.in. skazanej na śmierć w Pakistanie Asii Bibi.
Premiera światowa Insha Allah. Krew męczenników odbędzie się w Polsce pod koniec roku. Film będzie pokazywany w kinach, z czasem trafi też do sieci internetowej. Producentom zależy na jak najszerszej jego dostępności, przygotowywane są więc różne wersje językowe.
Roman Motoła
Read more: www.pch24.pl//krew-meczenniko…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz