Strony

środa, 2 kwietnia 2014

Papież Franciszek o chorobie acedii i obojętności współczesnych Katolików

Chrześcijanin nie może być obojętny

Na chrześcijański obowiązek bliskości względem ludzi zranionych, w tym zranionych przez ludzi Kościoła, zwrócił uwagę Papież Franciszek podczas porannej Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty.

Ojciec Święty Franciszek nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (J 5, 1-3a.5-16). Opowiada on o spotkaniu Jezusa z paralitykiem, chorym od 38 lat. Przebywał on w jednym z krużganków w pobliżu sadzawki Betesda i oczekiwał na uzdrowienie. Skarżył się, że nie udawało się mu zanurzyć, bo zawsze wyprzedzał go ktoś inny. Ale Jezus nakazał mu, aby wstał, wziął swoje łoże i chodził. Cud wzbudził krytykę faryzeuszy, ponieważ tego dnia był szabat, a twierdzili oni, że w szabat cudów dokonywać nie wolno – podaje Katolicka Agencja Informacyjna.

Ponadto Papież wskazał, że mamy tu do czynienie z dwoma chorobami duchowymi: rezygnacją chorego, obojętnością wierzących oraz z formalizmem.

- Myślę o wielu chrześcijanach, wielu katolikach: są katolikami, lecz bez entuzjazmu, a nawet rozgoryczonymi! „Tak, takie jest życie, ale Kościół... Co niedziela idę na Mszę św., ale lepiej się nie wtrącać, mam wiarę, żebym był zbawiony, ale nie odczuwam potrzeby, aby dać ją innym...”. Każdy w swoim domu może spokojnie przejść przez życie... Jeśli coś zrobisz, to potem ciebie skarcą: „Nie, lepiej nie ryzykować” – powiedział Franciszek do uczestników porannej Eucharystii.

I dodał: to choroba acedii, obojętności chrześcijan. – Ta postawa, która paraliżuje gorliwość apostolską, która czyni z chrześcijan osoby zamknięte, spokojne, ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu: które nie troszczą się, by wyjść, żeby głosić Ewangelię! Osoby znieczulone – podkreślił Papież.

W dalszej części porannej homilii Franciszek zauważył, że znieczulenie, owo niewtrącanie się, które staje się acedią duchową, jest doświadczeniem negatywnym. To smutek, który staje się chorobą. KAI dodaje, że Ojciec Święty przestrzegł, że chrześcijanie, którzy pozbawieni są apostolskiej gorliwości nie służą dobrze Kościołowi, i ubolewał, że nie brakuje niestety takich egoistycznych chrześcijan.

Papież dodał, że we wspomnianym fragmencie Ewangelii dostrzegamy też zarzuty, iż Pan Jezus dokonał cudu w szabat. Jest to grzech formalizmu, kiedy chrześcijanie nie pozostawiają miejsca na łaskę Bożą, kiedy życie chrześcijańskie wymaga wielu dokumentów, dowodów, zaświadczeń.

W swej porannej homilii Ojciec Święty ubolewał, że w Kościele nie brakuje obłudników, zamykających innym bramy łaski, bramy zbawienia. Dla nich liczą się tylko formalności. Papież wskazał, że trzeba dostrzec obydwie te choroby – acedię i formalizm, aby się przed nimi bronić. Do ludzi zranionych podchodzi Jezus i pyta: „Czy chcesz stać się zdrowym?”, i udziela im łaski. Kiedy zaś spotyka paralityka, mówi mu: „Nie grzesz więcej”.

- Dwa słowa chrześcijańskie: „Czy chcesz stać się zdrowym? – Nie grzesz więcej”. Ale najpierw leczy paralityka, później „nie grzesz więcej”. Słowa wypowiedziane z czułością i miłością – dodał Franciszek, którego wypowiedź przytacza KAI.

Ojciec Święty dodał: – To właśnie jest droga chrześcijańska, droga gorliwości apostolskiej: zbliżenie się do tylu osób, zranionych, przebywających w szpitalu polowym, a także wiele razy zranionych przez ludzi Kościoła. To słowo brata i siostry: „Czy chcesz stać się zdrowym?”. A następnie idąc dalej: „Ach, nie grzesz już więcej, to nie jest dobre!”. To znacznie lepsze. Te dwa słowa Jezusa są piękniejsze od postawy acedii czy obłudy – zakończył swoją homilię Ojciec Święty Franciszek.

Nasz Dziennik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz