Strony

czwartek, 24 października 2013

List s. Emmanuel z 17 października 2013 r.

Drogie Dzieci Medjugorja!


Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

1. 2 października 2013 Mirjana, miała comiesięczne objawienie przy Błękitnym Krzyżu, otoczona bardzo wielkim tłumem. Po objawieniu przekazała następujące orędzie: 

"Drogie dzieci, kocham was macierzyńską miłością i z macierzyńską cierpliwością czekam na wasza miłość i jedność. Proszę, abyście stali się wspólnotą dzieci Bożych, moich dzieci. Proszę, abyście jako wspólnota radośnie  powrócili do życia w wierze i miłości mojego Syna. Moje dzieci, gromadzę was jako swoich apostołów i uczę was  w jaki sposób innych macie zapoznawać  z miłością mojego Syna, jak przynosić im Radosną Wieść, którą jest mój Syn. Oferujcie mi swoje otwarte i oczyszczone serca, a ja je napełnię miłością do mojego Syna. Jego miłość nada sens waszemu życiu, a ja będę wam towarzyszyć. Będę z wami do spotkania z Ojcem Niebieskim. Moje dzieci, zbawią się tylko ci, którzy z miłością i wiarą kroczą ku Niebieskiemu Ojcu. Nie bójcie się, jestem z wami. Zaufajcie swoim pasterzom tak jak mój Syn im zaufał, kiedy ich wybierał. Módlcie się, by mieli dość siły i miłości, by was prowadzić. Dziękuję wam."

2. Święci żyją naprawdę! Siostra Briege McKenna sprawiła nam radość przyjeżdżając, żeby spędzić kilka dni w Medjugorju. Ostatniego wieczoru, ponieważ to była wigilia święta małej Tereski, opowiedziała nam o pewnym wzruszającym fakcie, który może nam pomóc lepiej wykorzystać pomoc z Nieba, zwłaszcza że zbliża się Święto Wszystkich Świętych. „Pewnego dnia” – powiedziała ona - „Jezus przemówił do mojego serca i rzekł: 'Idź mówić do księży i biskupów.' A moja odpowiedź była: 'Panie, nie myślisz o tym, że jestem tylko zwykłą nauczycielką w szkole podstawowej!' Kilka miesięcy później spotkałam księdza jezuitę, który powiedział do mnie: 'Wiesz, Briege, Pan położył mi na sercu pewną rzecz, to jest, żeby poprosić cię o wygłoszenie rekolekcji dla księży.' Powiedziałam mu: 'To nie chodzi o mnie, ksiądz musiał źle usłyszeć; ja uczę w szkole podstawowej.' 'Nie niepokój się – odpowiedział on – bo ci księża są jak dzieci, oni są bardzo otwarci i charyzmatyczni. ' Musiałam poprowadzić te rekolekcje dla około 60 księży, ale bez niego, ponieważ od następnego ranka był hospitalizowany. Nigdy w życiu nie stanęłam przed księżmi. Więc pomodliłam się do św. Tereski. Krótko mówiąc: rekolekcje były pełne błogosławieństwa.

Jakiś czas później pewien biskup z Kalifornii, który przez przypadek dowiedział się o tych rekolekcjach, poprosił mnie, żebym wygłosiła je także w San Diego. To było dla mnie bardzo pocieszające, ponieważ Pan wiele zdziałał podczas pierwszych rekolekcji. Ledwo przyjechałam na te drugie rekolekcje, odpowiedzialny za nie trapista powiedział mi w zaufaniu: 'Na tych rekolekcjach jest 50 księży, ale oni nie chcą tu być, do przyjścia tutaj zmusił ich biskup, z tego powodu są wściekli, że przyjechała jakaś siostra i oni siostrę rozerwą na strzępy.' W związku z tym miałam wewnętrzną walkę i powiedziałam do Jezusa: 'To nie ja tu się wprosiłam, to Ty mnie tu przyprowadziłeś, zrób coś!'

W poranek rekolekcji czekała mnie pewna niespodzianka: ten brat trapista musiał wyjechać i mi powierzył wszystkie konferencje! W pamięci jeszcze raz przebiegłam wszystkie straszne myśli, jakie na mój temat mieli ci księża.

Ale ponieważ bardzo wcześnie wstałam, już od kilku godzin się modliłam. Przypomniawszy sobie, że w grocie miasteczka uniwersyteckiego była figura św. Teresy, kupiłam dla niej największą świecę, jaką mogłam znaleźć i zaczęłam ją prosić: 'Posłuchaj, św. Tereso, poprowadzić te rekolekcje jest dla mnie gorsze niż pójść na arenę pełną lwów! Proszę, chodź ze mną i pomóż mi mówić do tych księży!'
 Gdy weszłam na salę konferencyjną, wszyscy ci księża mieli skrzyżowane ramiona. Cała ich postawa pokazywała, że nie byli zadowoleni z tego, że tu są. Niezależnie od tego rozpoczęłam moją pierwszą konferencję. Tego dnia wygłosiłam 3 konferencje i zrozumiałam, że ich zdobyłam, ponieważ już widać było w nich pewną przemianę.

Po obiedzie wróciłam do groty wyposażona w jeszcze jedną świecę, którą zapaliłam przed św. Teresą: 'Naprawdę chciałam ci bardzo podziękować za to, że dziś ze mną byłaś' – powiedziałam do niej.

Trochę później spotkałam pewnego biskupa irlandzkiego, który powiedział do mnie: 'Nigdy w życiu nie usiadłem, żeby słuchać zakonnicy, byłem pełen niechęci. Wie siostra, tego ranka siostra powiedziała do nas, żebyśmy zamknęli oczy, ale ja ich nie zamknąłem; na chwilę opuściłem głowę, potem podniosłem oczy, żeby zobaczyć, co siostra robi'. Potem spytał mnie: 'Czy siostra ma szczególne nabożeństwo do św. Teresy? Wie siostra, ja nie należę do rodzaju takich ludzi, którzy mają wizje, ale św. Teresa stała z boku siostry, przed nami, gdy siostra mówiła, a ja uświadomiłem sobie, że ona była po to, żeby siostrze pomóc.'”
I s. Briege kontynuuje: „To mnie dużo nauczyło na temat świętych! Często opowiadam tę historię rodzicom, gdy wybierają imię dla swojego dziecka. Mówię do nich: 'Poproście tego świętego, żeby dał waszemu dziecku swe własne dary w taki sposób, żeby wasze dziecko mogło nadal uwielbiać Jezusa w taki sposób, w jaki wielbił Go ten święty!' Gdy nadajecie imię świętego, to ten święty bardzo chce wam towarzyszyć, pomaga wam zrealizować to, co powinniście wykonać w swym życiu, żeby stać się świętym. Gdy zapraszamy świętych, oni przychodzą i nam towarzyszą!”

To świadectwo s. Briege, spośród wielu innych, które trzyma w tajemnicy, potwierdza usilną zachętę Gospy, żeby czytać żywoty świętych i do nich się modlić. Na płaszczyźnie duchowej większość katolików żyje poniżej przeciętnej i przechodzi obok ogromnych łask, jakie są im ofiarowywane przez wybrańców Nieba. Także przed świętem Wszystkich Świętych, raczej zamiast zbierać dynie, zanurzmy się w życie jakiegoś świętego i poprośmy go, żeby przyszedł nam na pomoc, żeby był naszym świętym patronem lub innym, kogo wybraliśmy. Oczywiście nie chodzi o to, żeby czekać na wizję świętego, jak ta, którą miał ten biskup, ale możemy być pocieszeni przez skuteczną odpowiedź tego świętego, ponieważ w Niebie aniołowie i święci kochają nas tą samą miłością co Bóg.

3. Medjugorje w Rzymie. Mamy dobrą wiadomość! Na dni maryjne od 12 do 13 października Papież Franciszek mając na uwadze program przygotowany przez papieża Benedykta XVI przed jego odejściem, życzył sobie, żeby zaprosić przedstawicieli sanktuariów maryjnych oficjalnie uznanych przez Kościół (patrz PS. 2). Równolegle w zeszłym miesiącu ojciec Marinko Sakota, proboszcz Medjugorja, otrzymał z Rzymu zaproszenie do uczestnictwa w tych dniach maryjnych wraz z 30 parafianami. Mała grupka opuściła Medjugorje w czwartek 10 października i odbyła pierwszy etap do sanktuarium w Loretto koło Ankony. Zauważmy, że obok sanktuariów maryjnych oficjalnie uznanych jak Fatima, Lourdes, Banneux, Gwadelupa, itd. Papież jednocześnie życzył sobie obecności reprezentantów z Medjugorja! Istotnie, Medjugorje było jedynym sanktuarium maryjnym nieuznanym (lub „jeszcze nieuznanym”!) wśród tych wszystkich sanktuariów od dawna sławnych! Ponadto według Ivana Ivankovicia (uwięzionego z ojcem Jozo w sierpniu 1981 za to, że mówił, że widział, że tańczy krzyż na Kriżevacu) mała grupka zdziwiła się widząc, że dano jej do wyboru miejsca na Placu św. Piotra zarówno w sobotę jak w niedzielę. Istotnie nasi przyjaciele mieli najlepsze miejsca za biskupami i kardynałami, dosyć blisko Papieża. Nawet jeśli to wszystko nie równa się z oficjalnym uznaniem ze strony Kościoła, to tę cichą inicjatywę Papieża można jednakże uważać za znaczący akt w stosunku do Medjugorja. „Akta Medjugorja” idą do przodu i za to dziękujemy Bogu.

Odwiedźcie link: http://www.eclaireursdepaix.com/consecration-vierge-marie.php
Módlmy się o to, żeby bez zwlekania zostały opublikowane wyniki Komisji do spraw Medjugorja utworzonej przez Papieża Benedykta XVI.

Droga Gospo, w Fatimie powiedziałaś: „W końcu moje Niepokalane Serce zatryumfuje.” Dziękujemy! Ogłaszasz także wspaniałą przyszłość dla świata. Błagamy Cię o to, pospiesz się, żeby zmiażdżyć głowę węża i pomóż nam przyspieszyć tryumf Twego Serca, gdy będziemy żyli Twymi orędziami i poświęcali Ci nasze życie!

Siostra Emmanuel +

Źródło: http://medziugorje.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz