Strony

piątek, 19 kwietnia 2013

Są jeszcze księża przywiązani do sutanny!


Są jeszcze księża przywiązani do sutanny! Ksiądz Michał Misiak, wikariusz z parafii Matki Bożej Fatimskiej, przebiegł 14 kwietnia trasę Łódź Maratonu w... sutannie.

"Widok sutanny był bardzo zauważany przez maratończyków i kibicujących. To bardzo mobilizowało - nie mogłem przecież dać plamy i nie dobiec do mety. Sutanna zobowiązywała" - podkreśla duchowny. 

Ks. Misiak nie był pewien, że dobiegnie do mety. "Bałem się na przykład, że stójka sutanny będzie mocno ocierać szyję. Na szczęście to wcale nie przeszkadzało" - mówi kapłan. Udział księdza w sutannie był natomiast szeroko komentowany. "Jeszcze przed startem ktoś do mnie podszedł i powiedział, że dzisiaj zbyt rzadko widać sutannę na ulicy. Później, w trakcie biegu, mamy brały dzieci na ręce i palcem pokazywały: »Zobacz, a tutaj biegnie ksiądz«" - opowiada ks. Misiak. Podkreśla, że na trasie maratonu nie było nawet jednego stumetrowego odcinka, na którym nie pojawiłby się doping. "Ludzie byli bardzo życzliwi" - dodaje. Szczególnie widoczny był doping młodzieży z diakonii ewangelizacyjnej. 

Ksiądz - maratończyk podkreśla, że łódzki maraton był pierwszym, w trakcie którego nie miał kryzysu. "Nie miałem chęci żeby zejść. Poprzednio zawsze były takie momenty, że myślałem, że nie dam rady. A tym razem nie" - mówi ks. Misiak. Przyznaje, że wielką rolę odegrała motywacja zewnętrzna. "Widok sutanny był bardzo zauważany przez maratończyków i kibicujących. To bardzo mobilizowało - nie mogłem przecież dać plamy i nie dobiec do mety. Sutanna zobowiązywała" - podkreśla. Ani razu nie włożył na uszy słuchawek podłączonych do odtwarzacza mp3. "Zawsze był przy mnie ktoś, komu trzeba było poświęcić uwagę" - tłumaczy.

Ks. Misiak szacuje, że w trakcie biegu pobłogosławił ponad 100 osób. "Kiedy ktoś mnie prosił, modliłem się głośno i błogosławiłem znakiem krzyża. Kątem oka widziałem, że żegnają się także biegacze znajdujący się obok" - opowiada.

Według księdza - maratończyka przebiegnięcie maratonu w sutannie to świetna ewangelizacja. "Biegł ze mną Wojtek. Umówiliśmy się, że jeśli dobiegniemy do mety w czasie krótszym niż 4 godziny, to on przyjdzie wieczorem na Mszę do mojego kościoła. Msza jest za chwilę i Wojtek też na niej będzie. Obiecałem, że homilia będzie krótka, dedykowana szczególnie dzisiejszym maratończykom" - uśmiecha się ks. Misiak. Po biegu podszedł do niego jeden ze starszych maratończyków i ze wzruszeniem dziękował kapłanowi za to, że biegł w sutannie. "Jestem zbudowany tą sutanną" - mówił. Ks. Michał nie ukrywa, że się wtedy bardzo wzruszył.


Watykan przypomina o sutannie i koloratce

Specjalny okólnik wzywa duchownych do noszenia w miejscach publicznych odpowiedniego stroju. Według przepisów prawa kanonicznego i przyjętych norm, duchowni powinni nosić w Rzymie sutannę lub marynarkę z koloratką.

Jak przypomniał kardynał Tarcisio Bertone (ur. 1934) duchowni powinni nosić strój odpowiadający wytycznym konferencji episkopatu oraz miejscowym zwyczajom zgodnym z przepisami prawa. We Włoszech obowiązującym strojem pozostaje sutanna lub ciemna marynarka z koloratką. Według okólnika, do stosowania się do tych norm zobowiązani są także duchowni przebywający w diecezji rzymskiej tymczasowo, zwłaszcza ci przebywający w Rzymie z oficjalną wizytą.

Odpowiedni strój powinni także nosić duchowni pracujący w rzymskiej Kurii, o czym także przypomina wystosowany okólnik podpisany przez kardynała Bertone. Wytyczne te mają się cieszyć osobistym poparciem Benedykta XVI.

To nie pierwszy raz, kiedy Rzym przypomina o obowiązku zachowania stosownego ubioru przez samych duchowych. Zgodnie z Dyrektorium o posłudze i życiu kapłanów Kongregacji ds. Duchowieństwa z 1994 roku „W społeczeństwie zeświecczonym o tendencjach materialistycznych, gdzie znikają znaki zewnętrzne rzeczywistości świętych i nadprzyrodzonych, szczególnie odczuwa się konieczność, by kapłan - jako człowiek Boży i szafarz misteriów Bożych - był rozpoznawany przez wspólnotę także przez ubiór, jaki nosi, jako wyraźny znak jego poświęcenia i tożsamości wykonywania urzędu publicznego. Prezbiter powinien być rozpoznawalny przede wszystkim przez swoją postawę, lecz także przez swój ubiór w ten sposób, by każdy wierny, a nawet każdy człowiek, bezpośrednio dostrzegł jego tożsamość i jego przynależność do Boga i Kościoła”.

Kapłan powinien nosić „godny ubiór kościelny, według norm wydanych przez Konferencję Episkopatu i według zwyczajów lokalnych zgodnych z przepisami”. Oznacza to, że taki ubiór, gdy nie jest nim sutanna, powinien różnić się od sposobu ubierania się świeckich, oraz odpowiadać godności i świętości urzędu” – czytamy w dyrektorium.


Źródło: KAI, Catholic World News

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz