niedziela, 26 marca 2017

Wielki post 2017 - Oddechy - 9/20

Czy diabeł został zwyciężony, skoro może powracać do człowieka, nawet kiedy został wyrzucony? Gdzie i jak Jezus pokonał diabła? Dlaczego jest dopuszczone działanie demona?

Dziewiąty odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych "Oddechy", przygotowany przez redakcję FranciszkanieTV: 20 marca 2017 r.

Rekolekcje głosi o. Mateusz Stachowski OFMConv.


Medytacja o Najświętszej Ofierze Mszy Świętej.

Alpha dla Młodzieży - odcinek 1 - Czy jest w życiu coś więcej?

Seria odcinków, w którym młodzi mówią o Bogu. Polecam, i to nie tylko młodym.


Orędzie z Medjugorie , 25 marca 2017 r.

„Drogie dzieci! 

W tym czasie łaski wszystkich was wzywam, abyście otworzyli wasze serca Bożemu miłosierdziu, abyście poprzez modlitwę, pokutę i zdecydowanie na świętość, zaczęli nowe życie. Ten wiosenny czas zachęca was w waszych myślach i sercach do nowego życia, do odnowy. Dlatego, dziatki, jestem z wami, aby wam pomóc, abyście zdecydowanie powiedzieli Bogu i Bożym przykazaniom TAK. Nie jesteście sami, jestem z wami poprzez łaskę, którą Najwyższy daje mi dla was i waszego pokolenia. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”. 

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

sobota, 25 marca 2017

Wielki Post 2017 - Oddechy - 8/20

7 chlebów, dziwne polecenia, posłuszeństwo, świadkowie cudu...

Ósmy odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych "Oddechy", przygotowany przez redakcję FranciszkanieTV: 17 marca 2017 r.

Rekolekcje głosi o. Mateusz Stachowski OFMConv.



Mirjana o Matce Bożej - Medjugorie

Coroczne objawienie Matki Bożej Mirjanie - 18 marca 2017 r.



Widząca Mirjana Dragićević-Soldo miała codzienne objawienia od 24. czerwca 1981 r. do 25. grudnia 1982 r. w czasie ostatniego objawienia Matka Boża powierzywszy jej 10. tajemnicę powiedziała, że będzie się jej objawiała raz do roku i to właśnie 18 marca. Tak było dotychczas - również i w tym roku. Objawienie zaczęło się o 13:44 i trwało do 13:48.

Drogie dzieci! Moim matczynym pragnieniem jest, aby wasze serca były wypełnione pokojem, a wasze dusze, aby były czyste, abyście w obecności mego Syna mogli zobaczyć Jego oblicze. Gdyż, dzieci moje, jako Matka wiem, że jesteście spragnieni pocieszenia, nadziei i opieki. Wy, dzieci moje, świadomie i nieświadomie szukacie mego Syna. I ja, przechodząc ziemski czas, radowałam się, cierpiałam i cierpliwie znosiłam bóle, dopóki mój Syn w całej swojej chwale ich nie usunął. I dlatego mówię memu Synowi: Zawsze im pomóż! Wy, dzieci moje, prawdziwą miłością rozświetlcie ciemność egoizmu, która coraz bardziej ogarnia moje dzieci. Bądźcie wielkoduszni. Niech wasze ręce i serce będą zawsze otwarte. Nie bójcie się. Oddajcie się memu Synowi z zaufaniem i nadzieją. Patrząc na Niego, żyjcie życiem z miłością. Miłować oznacza oddawać się, znosić, a nigdy nie osądzać. Miłować oznacza żyć słowami mego Syna. Dzieci moje, jako Matka mówię wam, tylko prawdziwa miłość prowadzi do wiecznego szczęścia. Dziękuję wam.

Kliknij na poniższy link:

https://www.facebook.com/marytv.tv/videos/10155025380878913/

Wspólnotowe Słowo Życia - marzec 2017

"Kto we mnie wierzy będzie miał życie wieczne"

NOWY TESTAMENT
Ewangelia wg św. Jana 11.1-44

W OSTATNIEJ DRODZE DO JEROZOLIMY

Wskrzeszenie Łazarza


1 Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty1. 2 Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi2. Jej to brat Łazarz chorował. 3 Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». 4 Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą»3. 5 A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. 6 Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. 7 Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei!» 8 Rzekli do Niego uczniowie: «Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?» 9 Jezus im odpowiedział: «Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potknie się, ponieważ widzi światło tego świata. 10 Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła»4. 11 To powiedział, a następnie rzekł do nich: «Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić». 12 Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje». 13 Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie. 14 Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: «Łazarz umarł, 15 ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego!» 16 Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć». 
17 Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już do czterech dni spoczywającego w grobie. 18 A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów 19 i wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. 20 Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. 21 Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. 22 Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». 23 Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». 24 Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». 25 Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. 26 Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» 27 Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat». 
28 Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała po kryjomu swoją siostrę, mówiąc: «Nauczyciel jest i woła cię». 29 Skoro zaś tamta to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. 30 Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. 31 Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać. 32 A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». 33 Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzieście go położyli?» 34 Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!». 35 Jezus zapłakał. 36 A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował!» 37 Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?» 
38 A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. 39 Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». 40 Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. 41 Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. 42 Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał». 43 To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» 44 I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!».

Źródło: http://biblia.deon.pl


Na mrocznym tle

Ewangelia czytana w piątą niedzielę Wielkiego Postu jest długa i dotyczy najważniejszej sprawy: życia – śmierci i zmartwychwstania. Choć temat jest tak ważny, to bywa spychany na margines. Sprawcy marginalizowania tego, co najważniejsze, są różni. W końcu trzeba wskazać złośliwe moce na wysokościach, które są nam bardzo nieprzyjazne. Odpowiedzialność ponosimy także my w tej mierze, w jakiej ulegamy pokusie egocentryzmu i iluzji samowystarczalności. Największa odpowiedzialność spada zapewne na tych, którzy „zawodowo” zajmują się działaniami, które mają marginalizować Boga, Ewangelii Jezusa Chrystusa i misyjne działania Kościoła.

Jan Paweł II mówił w roku 1996: „Istnieje dzisiaj wola zagłuszania głosu Boga. Co więcej... ta wola zagłuszania jest dosyć programowa: wielu czyni wszystko, aby Jego głosu nie słyszano, aby był słyszany jedynie głos człowieka, który nie ma nic innego do zaofiarowania poza doczesnością” (za: Gość Niedzielny z 17 marca 1996). Rok później mówił Jan Paweł II w rozważaniu na Anioł Pański: „Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że z przejawów życia publicznego i dominującej kultury, wyłania się obraz ludzkości pewnej siebie, która chętnie obywa się bez Boga, domagając się absolutnej wolności, nawet wbrew prawu moralnemu. Ale jeśli spojrzymy z bliska na rzeczywistość każdej osoby, która musi zdać sobie sprawę z własnej kruchości i samotności, zorientujemy się, że dusze ludzkie ogarnięte są lękiem, obawami przed przyszłością, strachem przed chorobą i śmiercią”.

W podobnym duchu, wskazując na niebezpieczeństwo sekularyzacji, wypowiada się ostatnio Benedykt XVI: „sekularyzacja nie jest zjawiskiem zewnętrznym wobec Kościoła. Również wierni, w tym także pasterze, wystawieni są na działanie dominującej kultury obrazkowej, która poprzez powierzchowne, konsumistyczne podejście do rzeczywistości gruntownie wynaturza wiarę. Wymaga to odpowiedniego przeciwdziałania. Należy przypominać o godności i wolności osoby, o równości wszystkich ludzi, a także o sensie życia i śmierci oraz o tym, co po śmierci nastąpi” (za Biuletynem Radia Watykańskiego).

Zaofiarować człowiekowi jedynie samą doczesność – choćby najbardziej barwną i doraźnie nasycającą – to zdecydowanie za mało. Nie wolno zatem dać się zwieść pozorom wystarczania sobie i świetnego radzenia sobie bez odniesienia do Boga Stwórcy i Ojca. Czas Wielkiego Postu wciąż stwarza nam sposobność do głębszej refleksji i zwrócenia się całym sercem do Boga i Ładu Jego Miłości. Jest to tym ważniejsze, że tak naprawdę wszyscy jedziemy na jednym wozie i wszyscy odpowiemy za falę narastającego zła niewiary i zła moralnego, które (niejako) skumulowane zechce powrócić jako rodzaj „kary”, sankcji. Obyśmy okazywali się dość uważni wobec Boga mówiącego do nas językiem Miłości i Miłosierdzia. Warto się zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie: co tez dzieje się – z nami i w nas, a także w sercu Boga, gdy Miłość Boga jest konsekwentnie lekceważona i, właśnie, marginalizowana?

Dziś – na krótko przed skazaniem Jezusa na śmierć – warto dojrzeć to mroczne tło cywilizacji popadającej w beznadziejny sekularyzm, by tym uważniej usłyszeć Jezusową Ewangelię Życia, życia mimo wszystko.
Jezus i zaprzyjaźniona rodzina

Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz.

Jezus był częstym gościem w domu Łazarza, Marii i Marty. Obecność Jezusa dawała tej rodzinie wiele pokoju i radości. Wszyscy troje czuli się przy Nim bardzo bezpieczni. Jednocześnie ich życie biegło zwyczajne. Sami troszczyli się o codzienny chleb, ale liczyli też na Jezusa, że pomoże im w razie poważnego zagrożenia. A przyszło ono w postaci poważnej choroby Łazarza. Niestety, tak się złożyło, że Jezus znajdował się właśnie wtedy daleko od Betanii. Gdyby był blisko, tu na miejscu, to na pewno uzdrowiłby ich drogiego brata – Łazarza. Było im przykro, że choroba wypadła w takim momencie. Nie tracą jednak głowy i nadziei: posyłają jakiegoś umyślnego gońca, by odszukał Jezusa i powiedział Mu o chorobie Łazarza. O nic wprost nie proszą. Niczego nie podpowiadają, a jedynie odwołują się do miłości, łączącej Jezusa i Łazarza. W głębi serca obie siostry liczyły na to, że Jezus możliwie jak najprędzej zjawi się w Betanii i uzdrowi swego przyjaciela, zanim będzie za późno.

Z dzisiejszej ewangelii jest do wzięcia bardzo dużo, ale wszystko zaczyna się od tego prostego gestu, by – gdy czujemy się zagrożeni i bezradni – co prędzej posyłać wiadomość do Jezusa. On dogłębnie zna naszą sytuację, ale pragnie, by posyłać wiadomość...

Żeby to naprawdę czynić, trzeba wiedzieć, że nas Jezus kocha też wielką miłością. Wierzymy w to tym bardziej, że i u nas Jezus był w gościnie już tyle razy: w czasie każdej dobrej modlitwy, a zwłaszcza gdy zapraszał nas na Eucharystii i dawał nam. .. Siebie w Komunii świętej; gdy On przyjmował nas i my przyjmowaliśmy Jego.

Chciejmy odnowić w sobie tę podstawową świadomość i wiarę chrześcijanina, że nigdy nie jesteśmy zdani na samych siebie. Mamy do Kogo się odwołać! Zaś Jezus słyszy najlżejsze drgnienie serca do Niego „zaadresowane” i szybko oraz skutecznie śpieszy z pomocą. Jego pomoc przekracza skalę naszej wyobraźni i najśmielsze oczekiwania. – Takie stwierdzenia mogą wydawać się jakimś tanim pocieszeniem, zwłaszcza gdy pomyślimy o naszym przemijaniu, chorobach i śmierci... Rzeczywiście, nie ma dla nas ludzi większego zagrożenia i nieszczęścia niż śmierć i grób. Ta perspektywa trwoży nas, zasmuca i zdaje się być ostateczną klęską każdego człowieka i kresem wszystkich ludzkich spraw. Bóg dobrze o tym wie. On – Miłośnik życia. On, który śmierci nie stworzył. On, który wyjaśnia, że śmierć weszła na świat przez zawiść diabła (por. Mdr 2, 24), konsekwentnie przywraca nam ludziom nadzieję na zwycięstwo życia nad śmiercią. – Bóg czyni to, dając najpierw wielkie obietnice: Tak mówi Pan Bóg: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam”, mówi Pan Bóg (Ez 37, 12-14).

Dziś – po poznaniu i ogarnięciu całej drogi Jezusa, aż po Jego zmartwychwstanie – wiemy, że Bóg zapowiada przez Ezechiela nie tylko wyprowadzenie z takiej czy innej niewoli, ale obiecuje – najdosłowniej – wydobycie ludzi z grobów i udzielenie im Boskiego Ducha, który ożywia.

W opisie choroby, śmierci i wskrzeszenia Łazarza wyraźnie widać, jak radykalnie Jezus uczestniczy w biedzie ludzi, których dotknęły fatalne skutki grzechu pierworodnego... Widzimy też i to, że to On wypowiada ostatnie słowo w sprawie śmierci. Najpierw sam – do łez – wzrusza się z powodu bólu, który towarzyszy umieraniu i zrywaniu serdecznych więzi między kochającymi się osobami, a następnie cały ten ból relatywizuje i opromienia cudem wskrzeszenia Łazarza.

Wymowna reakcja na wieść o chorobie Łazarza

Na wieść o poważnej chorobie Łazarza Jezus reaguje z wielkim spokojem. Na wszystko, także na tę sytuację, Jezus patrzy ze swojego szczególnego „punktu”. On patrzy na wszystko razem z Ojcem. Dobrze wie, że Ojciec powierzył Mu wielkie zadanie przekonania ludzi, że wszechmoc miłosiernego Ojca jest na pewno większa niż rażąca siła grzechu i śmierci, która przyszła jako konsekwencja grzechu.

Na kartach Ewangelii często widzimy, jak Jezus wykorzystuje każdą trudną sytuację ludzi, z którymi się spotyka, by głosić im dobrą nowinę o zbawieniu, które sprawia Bóg. Wieść o poważnej chorobie Łazarza Jezus odczytał jako sygnał, by wypowiedzieć wielką katechezę na temat śmierci, która jest przykrym (i, po grzechu pierworodnym, nieuchronnym) etapem na drodze do pełnego udziału w chwale Boga Ojca.

Apostołowie dowiedzieli się od Mistrza, że postrzega On śmierć bardziej jak rodzaj snu niż jako tragiczne wydarzenie, po którym nic już nie ma! Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić. Uczniowie rzekli do Niego: Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje. Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie.

– Tak, jest śmierć! Jest ona czymś poważnym. Sprawia ona, że na naszej Ziemi nieustannie płyną łzy i wielu dotyka smutek. Sam Jezus wnet zapłacze, gdy zobaczy płaczącą Marię i Martę, a w nich wszystkie ludzkie rozstania w godzinie umierania i śmierci... Z drugiej strony Jezus wie, że to właśnie On – swym przejściem przez Ziemię, swoją Paschą – wysusza źródła łez.

Jezus – w odróżnieniu od nas biednych ludzi, widzących jedynie to, co bezpośrednio uchwytne – już się raduje i uczy radować się pośród największych utrapień tego życia: Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli.

W co mają uwierzyć uczniowie Jezusa?

– W to, że On naprawdę jest naszym zmartwychwstaniem i życiem.

– I że kto we Niego wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Że każdy, kto żyje i wierzy w Niego, nie umrze na wieki.

o. Krzysztof Osuch SJ

Częstochowa, 9 marca 2008 AMDG et BVMH

Źródło: http://mateusz.pl/mt/ko/ko-wl.htm

czwartek, 23 marca 2017

Spotkanie przy Biblii - już dzisiaj 23.03.2017

Zapraszamy wszystkich, którzy razem z nami chcą pochylić się nad Słowem Życia. 

Dzisiaj, 23.03.2017, czwartek
godz. 20.00

Dom Misyjny Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie


piątek, 17 marca 2017

Wielki Post 2017 - Oddechy - 7/20

Kto ma uszy do słuchania... Czyli o tym, czy umiemy używać uszu.

Siódmy odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych "Oddechy", przygotowany przez redakcję FranciszkanieTV: 15 marca 2017 r.

Rekolekcje głosi o. Mateusz Stachowski OFMConv.

czwartek, 16 marca 2017

Łaski płynące przez Maryję


Przypadające w bieżącym roku rocznice maryjne to zaproszenie dla nas, żebyśmy tej łaski, która idzie przez pośrednictwo Maryi, nie utracili – powiedział ks. abp Wacław Depo. Podczas ostatniego zebrania plenarnego biskupi powołali Komisję Maryjną KEP, której metropolita częstochowski został przewodniczącym.

Artykuł opublikowany na stronie: http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/178233,laski-plynace-przez-maryje.html

Ks G Amorth Szatan kusi każdego człowieka w celu doprowadzenia go do piekła


środa, 15 marca 2017

Ostatnie wezwanie - sprawa Medjugorie

O maleńkiej wiosce w górach Hercegowiny, która jest na ustach całego świata - rozmowa z Lechem Dokowiczem i Maciejem Bodasińskim.

Do Medjugorie od 30 lat przyjeżdżają niezliczone tłumy. Kościół wciąż nie wypowiedział się oficjalnie o prawdziwości objawień

Marcin Jakimowicz: Nie macie wrażenia, że balansujecie na krawędzi? Kościół – co skrupulatnie przypominają przeciwnicy Medjugorie – wciąż nie uznaje objawień…

Lech Dokowicz: To prawda, ale one dokonują się dzisiaj, więc jeżeli chcemy mieć film, który dokumentuje obecną sytuację, to musimy działać tu i teraz. Trzeba pamiętać, że jest to fenomen przyciągający do Medjugorie co roku dziesiątki tysięcy ludzi od ponad 30 lat. Bardzo wielu z nich zmienia całkowicie swoje życie, oddając je Bogu, dla wielu innych jest to niezwykłe umocnienie wiary. Tak więc dla nas, filmowców, to niepowtarzalna szansa i obowiązek, aby zapytać, co się tam dzieje.

Widziałem film i wiem, że nie macie wątpliwości co do tego, że objawienia są prawdziwe…

Maciej Bodasiński: Kiedy 1,5 roku temu rozpoczynaliśmy pracę nad filmem, nie było to takie oczywiste. Zaznajomiliśmy się z argumentami zwolenników i oponentów. Film nie jest wynikiem szybkiego wyjazdu i pochopnych decyzji, jest owocem wielu modlitw, rozważań i doświadczeń – taka jest nasza ocena sprawy.

A jak zareaguje Lech Dokowicz, gdy oficjalne zdanie Kościoła będzie brzmiało: „To fałszywe objawienia”?

LD: Gdyby tak się miało stać, podporządkujemy się stanowisku Kościoła i będziemy czekać, „co na to Pan Bóg”. Warto w tym kontekście pamiętać o objawieniach siostry Faustyny. Kościół uznał je dopiero po kilkudziesięciu latach oraz osobistych interwencjach kard. Wojtyły, przedtem był czas, w którym zakazywano propagowania kultu. Dziś trudno sobie wyobrazić, że mógł istnieć sprzeciw wobec propagowania kultu Miłosierdzia Bożego. Niezwykłe duchowe fenomeny związane z działalnością św. ojca Pio stały się powodem, dla którego zakazano mu na kilka lat kontaktu z wiernymi, a dziś do grobu świętego przybywają tysiące osób, które oczekują łask za jego wstawiennictwem. Chcę przez to powiedzieć, że nakazom Kościoła należy się poddać, bo w posłuszeństwie ukazuje się wola Boża na daną chwilę. Natomiast w życiu duchowym, jak pokazują powyższe przypadki, może być tak, że wezwanie do posłuszeństwa, choć obiektywnie błędne z punktu rozeznania prawdziwości zjawiska, jest próbą weryfikującą intencje zaangażowanych.

Co odpowiadacie tym, którzy twierdzą: to zwykle fajerwerki, sztuczki Złego?

LD: „Żadne królestwo nie ostoi się wewnętrznie skłócone”. Według mnie jest absurdem myślenie, że diabeł mógłby przez dziesiątki lat reżyserować widowisko, którego skutkiem są nawrócenia dziesiątek tysięcy ludzi, a Pan Bóg by na ten stan rzeczy pozwalał.

W czasie każdej reżyserskiej przygody mieliście spore duchowe zawirowania. Tym razem obyło się bez przygód?

MB: Były i tym razem. Podam jeden przykład: był taki moment, gdy zrezygnowani wracaliśmy do wynajętego pokoju, by spakować się i wracać do Polski – bez filmu. Nikt nie chciał z nami rozmawiać, zdjęcia zupełnie nie wychodziły, mieliśmy wtedy dużo wątpliwości co do autentyczności objawień. Biorę do ręki telefon, a tam SMS od nieznanej mi osoby, wysłany pół roku wcześniej: „Módl się więcej, Matka Boża wszystko widzi”. Chwilę później Leszek włącza komputer, właśnie otrzymał wiadomość na Facebooku, też od obcej osoby: „Matka Boża objawiła mi wasze trudności, ofiarowuję w waszej intencji post w środy i piątki, o chlebie i wodzie, aż do końca pracy nad filmem”. Wzruszyliśmy się głęboko, nie jesteśmy sami. No dobra, Panie Boże, spróbujemy jeszcze raz, jedziemy do Jacova, już raz nam odmówił, w ogóle nie udziela wywiadów. Jest w domu, otwiera drzwi, bez żadnych wstępów prosimy o wywiad, on się uśmiecha szeroko: „Jasne, nie ma sprawy, kiedy chcecie?”. To był moment zwrotny, od tego dnia zaczęły się prawdziwe zdjęcia.

Rozmawialiście w Vicką – jedną z widzących. Co zaskoczyło Was w jej postawie?

MB: Vicka bardzo cierpi, przeszła wiele operacji kręgosłupa, ból jej nie opuszcza, a w ogóle tego po niej nie widać, cały czas się śmieje. Ma się wrażenie, że zauważa każdego człowieka, nawet gdy otacza ją kilkutysięczny tłum. Po chwili ty sam zaczynasz się uśmiechać i twoje problemy nie wydają się już tak wielkie. W takich momentach doświadczasz skrawka nieba.

Dlaczego Maryja zapowiedziała: „To ostatnie objawienie”? Naprawdę mamy tak mało czasu?

LD: Maryja nie powiedziała: „To ostatnie objawienie” tylko „To ostatnie TAKIE objawienie”, co oznacza, że jest to ostatnie Jej objawienie w takim wymiarze, jeżeli chodzi o częstość spotkań i czas ich trwania. Ze względu na ilość i jakość popełnianych obecnie przez ludzkość grzechów – wystarczy przypomnieć ponad miliard popełnionych w ostatnich 30 latach aborcji, masowej apostazji ochrzczonych, bluźnierstwach tysięcy ludzi, których gromadzą rozmaite sekty satanistyczne, czy masowym grzechu sodomskim – świat nie powinien już istnieć. Jeżeli jeszcze istnieje, to tylko dlatego, że miłosierdzie Boga jest większe niż Jego sprawiedliwość. Ale nie jest tak, że Pan Bóg pozwoli się obrażać w nieskończoność. Ja rozumiem to częste przychodzenie Maryi w Medjugorie także jako krzyk do świata: nawracajcie się, dopóki jest czas miłosierdzia, bo po nim przyjdzie sprawiedliwość.

Wielu jedzie do Medjugorie, by zobaczyć wirujące słońce czy tańczący krzyż na Kriżevacu. Co dla was było największym cudem tej hercegowińskiej wioski?

LD: Było nim pewne osobiste zdarzenie, które dotyczyło mojej rodziny – pewien prezent, który Pan Bóg dał nam w tym miejscu – ale jest to sprawa osobista.

MB: Jacov pozwolił sfilmować objawienie, które ma raz do roku, 25 grudnia, w Boże Narodzenie. Leszek nie mógł jechać. 23 grudnia, jesteśmy niespakowani, syn Franek ma 39 stopni gorączki, ogromne napięcie – jechać, nie jechać, w końcu ruszyliśmy wieczorem. 17 godzin jazdy, w ulewie zamarzającej na szybach, w drodze spalona opona, cudem przeżyliśmy. Wigilia w pokoju hotelowym (pierogi z plastikowej miski). A jednak to był wyjazd życia, byliśmy codziennie razem na Mszy św., mój najstarszy, 9-letni syn Kuba przeżył duchowe spotkanie z Jezusem (zapamięta to do końca życia). Spotykaliśmy ludzi na ulicy, którym mówiliśmy o Bogu i Maryi, a oni płacząc, postanawiali zmienić swoje życie. To było nieprawdopodobne. Wszyscy zrozumieliśmy (ja, Agnieszka, Kuba, Jaś i Franek), że prawdziwe szczęście to zaufać Bogu i żyć w Nim.

Często powtarza się zarzut, że objawień w Medjugorie jest „za dużo”, że powtarzają się...

MB: Przez bardzo długi czas myślałem podobnie, orędzia wydawały mi się banalne, trochę o niczym. Gdy zaczęliśmy pracę nad filmem, spróbowałem „dać Matce Bożej szansę”. Zacząłem je czytać, próbując przyjąć i zrozumieć. I nagle poczułem, że orędzia te są skierowane do mnie. Jedno z nich wisi w naszym studiu: „Drogie Dzieci! Dziś wzywam was do modlitwy w moich intencjach. Odnówcie post i modlitwę, bowiem szatan jest mądry i wiele serc przyciąga do grzechu i upadku. Dziatki, wzywam was do świętości i do życia w łasce. Adorujcie mojego Syna, by On wypełnił was pokojem i miłością, których pragniecie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. Co robi Matka, gdy Jej nie słuchasz? Napomina ponownie. Gdy dalej nie słuchasz? Próbuje jeszcze raz. Czy powinna w końcu przestać? Co się wtedy z tobą stanie?”.

Zakończył się Rok Wiary. Zaskoczył was czymś? Zdumiał?

LD: Nie powiedziałbym, że zaskoczył, lecz ucieszył. Muszę wspomnieć o niezwykłych ewangelizacjach w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, gdzie fenomenem było zaangażowanie całej diecezji, jej kapłanów oraz dużej części wiernych. Następnie spotkanie ewangelizacyjne dla ponad 60 tys. ludzi, poprowadzone przez o. Johna Bashoborę na Stadionie Narodowym, trzydniowa ewangelizacja Krakowa i eucharystyczna ewangelizacja Rzeszowa z okazji uroczystości Bożego Ciała. Wybrałem spośród wielu te przykłady, ponieważ sytuacja, w której żyjemy, nie pozwala już na marnowanie czasu na rzeczy małe. Zbyt dużo ludzi gubi się i zatraca swoje dusze, abyśmy mogli spokojnie dalej zajmować się tylko naszymi małymi przydomowymi ogródkami. Kościół katolicki musi się stać na powrót wielkim, czytelnym znakiem. Aby to się stało, nie wolno nam się bać rzeczy wielkich, przeciwnie – powyższe przykłady pokazują, jak bardzo Pan Bóg wspiera takie działania.

Źródło: Marcin Jakimowicz | GN 48/2013

poniedziałek, 13 marca 2017

Ks. Dominik Chmielewski - niesamowita historia egzorcyzmu małżeńskiego

Wielki Post 2017 - Oddechy - 6/20

Czy Pan Jezus wie, czego chce? Jednemu przywraca mowę, a innym mówić... zabrania. To co w końcu jest dobre? I jeszcze o powodach, dla których Jezus nie chciał, by opowiadano o Jego cudach.

Szósty odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych "Oddechy", przygotowany przez redakcję FranciszkanieTV: 13 marca 2017 r.

Rekolekcje głosi o. Mateusz Stachowski OFMConv.

Dzień skupienia z o. Michałem 19.03.2017 (niedziela)

Dzień skupienia z o. Michałem Filipowiczem z Chorwacji 19.03.2017 (niedziela)



Zapraszamy na dzień skupienia (dla wszystkich) z o. Michałem. Ojciec Michał znany z rekolekcji, które odbywają się w naszym Domu Misyjnym, zgodził się zostać jeszcze jeden dzień dłużej po uroczystościach odpustowych aby razem z nami przeżyć dzień skupienia. W ten sposób chcemy podziękować za Dom Misyjny Św. Józefa, Ojców tam posługujących oraz za szczególny rok Maryjny.




Plan skupienia:


15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego

15.30 Konferencja o. Michała

17.00 Spotkanie w grupach - refleksje po konferencji

18.00 Msza Święta z homilią o. Michała 

19.00 Kolacja

19.45 Adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie

20.45 Zakończenie z indywidualnym błogosławieństwem


Dom Misyjny Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie

niedziela, 12 marca 2017

Czy wielu jest dzisiaj fałszywych proroków?


Wczoraj minęła 7 rocznica śmierci wybitnego dominikanina, duszpasterza rodzin, małżeństw i ludzi poszukujących, ojca Joachima Badeni. Warto przypomnieć w tym miejscu fragment wywiadu Judyty Syrek z ojcem Badenim jaki został opublikowany w książce pt. UWIERZCIE W KONIEC ŚWIATA (Wydawnictwo Znak).

Myśli Ojciec, że wielu jest dzisiaj fałszywych proroków?

Nie prowadzę już życia czynnego. Siedzę tylko w celi, więc nie wiem. Ale dziennikarze powinni to wiedzieć, ponieważ fałszywy prorok zawsze chce zwrócić na siebie uwagę i przekonać ludzi, że ma rację – nie biskup, nie Kościół, tylko on. Lubi więc zwracać się do prasy, radia, telewizji. Potrzebuje mediów, bo inaczej byłby nieszkodliwy.

Ale może Ojciec powiedzieć, po czym rozpoznać fałszywego proroka?

Jeśli ktoś twierdzi, że wszystko wie, i jest przekonany, że zna datę Paruzji, to z góry wiadomo, że jest fałszywym prorokiem. Są też grupy fałszywych proroków, na przykład świadkowie Jehowy. Różne sekty co pewien czas ogłaszają koniec świata. Zbierają się, czekają i koniec nie nadchodzi… Wymyślają więc następną datę, i tak w kółko. Natomiast jeśli ktoś głosi wiarę w zwycięstwo dobra nad złem, to jest prawdziwym prorokiem. Kiedy zaczyna podawać dokładne metody działania, to myślę, że jest już trochę podejrzany. Nauczanie proroka musi być zgodne z Kościołem, nie może być skierowane przeciwko woli hierarchii kościelnej, co oczywiście nie jest dzisiaj łatwe. Ale głoszenie czegoś wbrew Kościołowi czy poza nim zawsze jest fałszywe. Wszyscy wielcy święci byli mu podporządkowani, nawet wtedy kiedy zamierzali przeprowadzić reformę. Każda odbywała się w zgodzie z ówczesnym Kościołem i hierarchią, mimo iż w pewnych okresach hierarchia była na niezbyt wysokim poziomie. Uważam, że działanie w Kościele bez odwołania się do hierarchii jest podejrzane. To jest sekciarstwo.

A jeżeli biskupi postępują źle? Wiele razy mówił Ojciec, że jest zgorszony zachowaniem pewnego biskupa podejrzanego o pedofilię. W takich sytuacjach też mam słuchać hierarchów?

To nie cała hierarchia jest zła. Tylko jeden biskup jest jawnym grzesznikiem, w sposób najgorszy, jaki może być. Jeżeli biskup ma jakieś kontakty seksualne z klerykami, którzy mu podlegają, to nie może być gorszego zła! Dla biskupa i dla kapłana też.
Myśli Ojciec, że to zło, które się wkradło do Kościoła, może być znakiem bliskiego przyjścia Pana?

Ostateczne przyjście Pana będzie szczęściem, ale przedtem objawi się gniew, bo Bóg zwalczy zło tego świata. I są dwie rzeczy, o których warto powiedzieć. Pewien rodzaj zła bardzo wyraźnie prowokuje gniew Boga. W Ewangeliach jest powiedziane, że kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze (Mt 8, 16; Mk 9, 42; Łk 17, 2) – to mówi Baranek Boży. Aborcja i pedofilia – to są dwa grzechy, które budzą gniew Boga, wyraźnie to widzę. Aborcja dokonywana w milionach, pedofilia popełniana nawet wśród duchowieństwa: Stany Zjednoczone, Irlandia – z polecenia papieża Benedykta XVI teraz odbywają się zeznania i przesłuchiwania. Pedofilia to krzywdzenie dziecka w sposób najbardziej potworny, szczególnie kiedy robi to duszpasterz, zakonnik, ksiądz czy zakonnica. Można potem biedzić się latami, żeby takiemu dziecku pomóc wyjść z tej traumy, i jest to bardzo trudne. Mamy biskupa pedofila – nazwiska nie powiem, bo wiadomo, o kogo chodzi. Biskup pedofil to są szczyty zła! A on sobie spokojnie siedzi tam, gdzie siedział – nie urzęduje co prawda, nie zarządza diecezją. Ale gdzie kara? Gdzie publiczne przeproszenie wszystkich pokrzywdzonych? Tego nie ma!

Krzywda dziecka przez zamordowanie go i krzywda dziecka przez bardzo poważne uszkodzenia jego psychiki to są dwie rzeczy, które nie tyle zapowiadają Paruzję, ile grożą ujawnieniem się gniewu Boga. Groźna strona Paruzji ujawnia się właśnie nad tymi dwoma zjawiskami. I one są zapowiedzią Sądu Ostatecznego. Jestem o tym przekonany. Ponieważ tam gdzie powinno być samo dobro, jest samo zło w najgorszej swojej odmianie. Słyszałem, że podobno w niektórych krajach aborcja jest możliwa aż do porodu włącznie, czyli możliwe jest mordowanie już całkowicie ukształtowanego człowieka. A przecież kilka tygodni po poczęciu można na przykład zbadać kręgosłup tej małej istoty – do tego stopnia jest już człowiekiem! Kiedy dokładnie gniew Boga zostanie wyładowany, tego nie wiem, ale wiem, że ciąży nad światem.
(...)

Kim będzie współczesny Antychryst? Jak go rozpoznać? Może Ojciec wymienić jego cechy?

O tym też jest mowa w Piśmie Świętym. Znowu powołam się na świętego Pawła, który zapowiedział, że przyjdzie Antychryst, który będzie zgładzony tchnieniem ust Chrystusa – będzie zabity (2 Tes 7–8). Apostoł nie podaje jednak szczegółowego opisu. Nie wiadomo, czy współcześnie będzie to osoba, grupa, instytucja, państwo czy, być może, wydarzenie. Ale myślę, że to na pewno będzie jakaś koncentracja sił prawie boskich. Antychryst będzie robił wrażenie, że jest bogiem. Być może będzie skutecznie rządził światem, lepiej niż ktokolwiek przed nim – czyli będzie to taka pokusa doskonałych rządów. Będzie czynił rzeczy nadzwyczajne. Może zapanuje na świecie spokój, ale będzie to spokój bez Boga. Święty Paweł pisze dalej, że Antychryst będzie robił wrażenie bóstwa i wielu ludzi na to nabierze.

Myślę, że Antychryst będzie próbował być doskonałym, bo tego jeszcze nie robił. Zło postrzegamy jako obrzydliwości budzące wstręt, ale to jest niekompletna wizja, ponieważ zło może też być bardzo przyjemne. Jeśli ktoś ma starą i brzydką żonę, to jakaś, przypuśćmy, tancerka może być fantastycznie dobra dla tego mężczyzny. Może on więc dla własnego dobra zmienić żonę. W jego oczach będzie to dobre, a to jest złe, to jest grzech. Myślę, że współcześnie mamy do czynienia z dość mocnym kamuflażem zła. Antychryst pod pozorem pokoju światowego może namawiać ludzi, by wyrzekali się swojej religii: chrześcijaństwo nie ma sensu, jak widzicie, nic się nie dzieje dobrego, trochę dewotek się modli po kątach, ale wierzcie we mnie. Ja jestem Antychrystem. Ja wam zaprowadzę pokój. Już pokój zaprowadzam. Taka może być nowa pokusa Antychrysta. Nagle na świecie powstanie „dobro” z jego rąk.


Autor: DHF
Źródło: stacja7.pl
14:01 12 marca 2017

List otwarty do biskupa Ratko Pericia ws. Medjugoria

List do biskupa Ratko Pericia wysłała Darija Škunca Klanac, która badała fenomen Medziugorja już od samego początku i napisała o nim cztery książki. Jedną z ważniejszych była publikacja która powstała jako zapis rozmów utrwalonych na taśmach magnetofonowych podczas pierwszych dni objawień. Z tego materiału korzystali w swoich badaniach R. Laurentin, L. Rupčić, także J. Bubalo, S. Kralijević.

Po tym jak mostarsko-duvański biskup Ratko Perić powtórzył swoje stanowisko o Medziugorju i powiedział, że Matka Boża nie objawiała się tu i chodzi o manipulację widzących i księży, którzy pełnili tam służbę, list otwarty wysłała mu Darija Škunca Klanac, która badała fenomen Medziugorja już od samego początku. Przypomnijmy, że wg. bp Mostaru manipulacja ta trwa już od 35 lat gdzie liczba koncelebransów przekroczyła 42.000 w ciągu roku, a liczba wiernych rocznie dochodzi do dwóch i pół miliona. Ponadto liczba, nawróceń i uzdrowień fizycznych oraz duchowych już dawno przestała być policzalna.



Wasza Ekscelencjo Ojcze Biskupie,

Z uwagą przeczytałam Wasz najnowszy komunikat o Medziugorju. Czuję się zmuszona do napisania do Was listu otwartego, a przyczyna tego jest prosta - zjawisko objawień medziugorskich (ostatnie słowo piszę bez cudzysłowu), w szczególności z okresu pierwszych siedmiu dni badałam przez szereg lat. Przesłuchiwałam nagrania 18 rozmów od 27.06.1981 do 30.06.1981 r., kiedy ojciec Jozo Zovko i ojciec Viktor Kosir przesłuchiwali widzących. Wystrzegając się sensacyjności już od samych początków aż do teraz, do czego jako kobieta zwykle nie jestem skłonna, zawsze pozostawałam zdumiona i przekonana co do ich szczerych i prawdziwych wypowiedzi. Napisałam na ten temat cztery książki, będące wynikiem moich badań i świadectw, uparcie dążąc do tego, by obiektywnie i otwarcie zaapelować o koniecznie potrzebną analizę, bez której niczego nie można zrozumieć ani ocenić. (Proszę spojrzeć na moją stronę internetową www.comprendre-medjugorje.info

Jednak Wy, Ojcze Biskupie, wokół wspomnianych kwestii medziugorskich regularnie publicznie wygłaszacie teksty w taki sposób, jakby nie istniała jasna strona księżyca. Ojcze Biskupie, za późno na zabijanie Medziugorja z zamiarem zmącenia zdrowego sedna początków zdarzeń dotyczących objawień. Ono już tak urosło i wydało tyle dobrych owoców, że teraz wydaje się dziwne, tak jak gdyby dziecko nawet się nie urodziło, a już jest na oczach całego świata, rośnie i weszło w etap swego dojrzewania. Wy zaś, tak jakbyście chcieli, w chwili kiedy specjalny wysłannik papieski przybywa do Medziugorja, zadać mu śmiertelny cios. Wasz list opublikowany tuż przed przybyciem wysłannika papieskiego, działa natarczywie, niemal jakbyście czekali na niego z wiadomością: „Oto prawda o objawieniach medziugorskich; wszystko Wam powiedziałem i nie trzeba Wam niczego oglądać.” Nie zamierzam, Ojcze Biskupie, wchodzić z Wami w polemikę. Od początków swoich badań byłam za rozmową i selekcją, a nie za pustymi debatami. Nie robiłam tego nawet z największymi przeciwnikami Medziugorja, którzy współpracowali z Mostarskim Ordynariatem, ale ustalałam z nimi i realizowałam spotkania tutaj w Montrealu i we Francji. Specjalnie zaś, zm. ojcu Ivowi Sivriciu zaproponowałam swego czasu, abyśmy współpracowali w badaniach pierwszych dni objawień, a on kategorycznie odmówił. Szkoda, bo razem mogliśmy dojść do bardziej całościowych wyników. Ojciec Ivo wysunął tezę, że Medziugorje jest kopią Lourdes, gdyż podobno dzieci czytały jakąś książkę o Lourdes i od razu zaczęły te objawienia odgrywać. Kiedy zaś z bliska ujrzałam to podobieństwo do Lourdes, które i on zasadnie zauważył, a wówczas obrócił w dziecięcą zabawę, oddałam się zgłębianiu Lourdes i doszłam do tego, że naprawdę podobieństwo to jest zdumiewające. (Medjugorje, réponses aux objections, Daria Klanac, Éditions du Sarment, Paris, 2001, str. 109). To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w moim przekonaniu o prawdziwości Medziugorja.

Tymczasem, zgodnie z Waszym sposobem myślenia, mogłabym zadać sobie pytanie jaka jest Matka Boża, która objawiała się w Lourdes? Z Waszej jednostronnej analizy, wnioskuję, że nawet Lourdes nie byłoby prawdziwe:

pierwszego dnia Matka Boża nic nie mówi, tylko potakuje głową i modli się z Bernadetą Chwała Ojcu i wtedy nagle znika; drugiego dnia Bernadeta kropi Matkę Bożą wodą święconą, Matka Boża uśmiecha się i zostaje. W Medziugorju było to trzeciego dnia. Trzeciego dnia Bernadeta prosi postać, aby powiedziała jej swoje imię. Matka Boża uśmiechnęła się i nie odpowiedziała.

Dziewiątego dnia, Bernadeta obmywa twarz w błocie i żuje trawę. Wszyscy, którzy to obserwują myślą, że oszalała. A z tego czynu popłynęła woda i dalej płynie. Potem pojawiło się około pięćdziesięciu fałszywych widzących. Matka Boża zaś wybrała miejsce, które nie było najodpowiedniejsze, które przed objawieniami było uważane za nieczyste, gdyż tu przyprowadzano świnie. I tak dalej.

Francuska Konferencja Biskupów poprosiła swego czasu teologa i mariologa Renéa Laurentina o zbadanie Loudes. Zrobił to i wydał na ten temat około 30 książek. Stał się autorytetem w kościele i na świecie. Francuscy biskupi nie mieli żadnych zastrzeżeń do jego pracy. Z Ojcem Laurentinem współpracowałam przez szereg lat. (Intimno pismo mojim hodočasnicima /Intymny list do moich pielgrzymów/, str. 38. Darija Škunca Klanac, Sakramento 2016.) On dodawał mi odwagi w moich badaniach i napisał przedmowę do francuskiego wydania mojej książki Na izvorima Međugorja /U źródeł Medziugorja/ (Aux sources de Medjugorje, Sciences et culture, Montreal 1998. (3e éditions 2014. www.comprendre-medjugorje.info). Choć nie we wszystkim się zgadzaliśmy, nie przeszkadzało nam to w kontynuowaniu pracy. A o Lourdes powiedział, obserwując dzisiaj zachowania wobec Medziugorja, że w naszych czasach, przeszłoby z trudem. Jednak, z pewnością i Wy czcicie Matką Bożą z Loudes, tak jak papieże i wszyscy wierni.

Tu nie ma miejsca na inne pokazywanie tej pedagogiki Matki Bożej z najmłodszymi. Zresztą, ani osoby mądre i rozsądne tego rodzaju mowy nie rozumieją. Przypominam tylko ponownie: o tym, co pisałam w swoich książkach. Ze względu na Wasz list, pełen uszczypliwości i jednostronności, pragnę rzucić tylko nieco światła na ciemną stronę Waszych oświadczeń. Wyróżnię część rozmów, które ojciec Jozo Zovko i ojciec Viktor Kosir w pierwszych siedmiu dniach prowadzili z Jakovem. Widzący Jakov był niewzruszenie przekonany i nieskończenie uradowany, że widzi Matkę Bożą.

Ojciec Zovko: A jesteś uradowany, że widziałeś Matkę Bożą?

Jakov: Jak nie mam być uradowany!?

Ojciec Kosir: Dobrze, ale czy ty kiedykolwiek miałeś nadzieję, powiedzmy, rok temu, albo pół roku temu?

Jakov: Nie miałem.

Ojciec Kosir: Nie miałeś nadziei, że mogłaby Ci się objawić Matka Boża, czy nawet o tym nie myślałeś?

Jakov: Nawet o tym nie wiedziałem.

Ojciec Kosir: Że może się objawić?

Jakov: Tak.

Ojciec Kosir: A co jeśli ci wieczorem przeszkodzą, nie dadzą Ci iść, mama lub ktoś inny?

Jakov: Kto mi przeszkodzi, kiedy ja pójdę. (...)

Ojciec Kosir: A mama ci nie da?

Jakov: Nie może mnie zatrzymać. Ja pójdę.

Ojciec Kosir: Nie może?!

Ojciec Zovko: Jak byś jej powiedział?

Jakov: Powiedziałbym, mamo pójdę, nawet gdybyś mnie zabiła. Ty mnie zabij, pójdę znowu.

Ojciec Zovko: Wiem, ale kiedy Bóg mówi, abyś słuchał mamy. Co wtedy powiesz.

Jakov: Pójdę do Boga na wzgórze, do Matki Bożej na wzgórze i tyle.( 27. 6. 1981. Przed południem)

Ojciec Zovko: Ale kiedy jej nie widziałeś?

Jakov: Kogo?

Ojciec Zovko: Matki Bożej

Jakov: Widziałem Matkę Bożą! Jakby była przede mną, tak jak wy!

Ojcze Biskupie, macie te fragmenty na Waszej skopiowanej kasecie? Jeśli nie, mogę je Wam pożyczyć, abyśmy razem przesłuchali i obejrzeli. Skąd odwaga, Wasza Ekscelencjo, w tym dziesięcioletnim dziecku, że jest gotowe umrzeć za to co widzi? Ani trochę nie dał się zbić z tropu przed księżmi, który nieźle go maglowali, myśląc, że jest młody i łatwo można go wyprowadzić w pole. Podobne odpowiedzi dawali też inni widzący, mocno przekonani, że widzą Matkę Bożą.

Ivanka (30. 6. 1981.): Widzę Ją, tak jak Was, mówi ona do ojca Jozo, To nie jest kłamstwo.

Nie byłoby mi żal, że mnie zabiją, dlatego, że widziałam Matkę Bożą. Z chęcią poleciałabym do Niej (28. 6. 1981.).

Czy mi ktoś wierzy, czy nie, ja Ją widzę, wielebny, tak jak teraz z Wami tak stoję i opowiadam (28. 6. 1981.).

Mogłabym tak kontynuować cytując oryginalne fragmenty również pozostałych widzących, ale również to znajdziecie w moich książkach. A dopiero kiedy zaczęlibyśmy rozmowę o dobrych owocach, tu nie byłoby końca niezliczonym świadectwom. Liczne badania, przez szereg lat, światowych specjalistów (lekarzy, psychologów, psychiatrów, socjologów, antropologów, neurologów, fizyków, a i samych teologów), udowadniały obiektywność wydarzeń. Dlatego kończę: „Poznacie ich po ich owocach" (Mt 7, 15-20). W tym rozumieniu zakończę słowami wysłannika papieskiego, z pewnością nieobciążonego i obiektywnego obserwatora, który 15 lutego tego roku podzielił się swoimi poglądami na temat Medziugorja z włoską La Fede Quotidiana, kiedy powiedział między innym:

„Owoce wiary są według mnie pozytywne. Pod pojęciem owoce mam na myśli modlitwę różańcową, Adorację Eucharystyczną, post i pokutę, gdyż to wszystko pobudza rozwój wiary. W Medziugorju widzimy ludzi, który wracają do sakramentów, widzimy nawrócenia, zmiany stylu życia, uczestnictwo w liturgii eucharystycznej, spowiedzi, uzdrowienia i wszystko to dzieje się w Medziugorju. Nie możemy temu zaprzeczyć, ani pastoralnie tego zignorować.”

piątek, 10 marca 2017

Internetowe Rekolekcje Wielkopostne 2017 - odc. 2 "Maryja - Ta która uwalnia"

Przyjmując uwolnienie trzeba coś z tym zrobić. Dziś będziemy słuchać o Maryi, o Matce która uwalnia. Ta która daje nam Jezusa, która nas do Niego podprowadza. Zapraszamy - wsłuchajcie się w słowa które mówi do nas O. Remigiusz Recław SJ.


Wielki Post 2017 - Oddechy - 5/20

Nie wszystko, co istnieje i sposób w jaki istnieje, jest widoczne gołym okiem. Kto jest zatem władcą tego świata?

Piąty odcinek tegorocznych rekolekcji wielkopostnych "Oddechy", przygotowany przez redakcję FranciszkanieTV: 10 marca 2017 r.

Rekolekcje głosi o. Mateusz Stachowski OFMConv.

Kard. Puljić dla KAI: Medziugorie, to największy “konfesjonał” Europy

Medziugorie, to w pewnym sensie największy „konfesjonał” niemal w całej Europie. Wiele osób odprawia tam pokutę. I ta właśnie modlitwa, pokuta oraz spowiedź prowadzi do licznych nawróceń i łask w osobistym życiu wiary - mówi w rozmowie z KAI kard. Vinko Puljić, metropolita sarajewski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Bośni i Hercegowiny oraz członek byłej Międzynarodowej Komisji ds. Medziugoria.

Kard. Vinko Puljić: Parafia Medziugorie, w której obserwujemy ten fenomen, podlega tamtejszemu proboszczowi i jego współpracownikom, którzy powinni troszczyć się o duszpasterstwo: udzielanie sakramentów, modlitwę i pokutę – a w sposób szczególny o organizację spowiedzi. To leży w kompetencjach samej parafii. Jest ona oczywiście integralną częścią diecezji mostarsko-duvnijskiej, zatem to biskup odpowiada za funkcjonowanie tamtejszego duszpasterstwa.

Jednak fenomen domniemanych objawień jest wyłączony spod jurysdykcji nas, biskupów, i podlega osądowi Ojca Świętego i Kongregacji Nauki Wiary, zatem nie oceniamy tego zjawiska. Czekamy na decyzję papieża, który przysyła swojego delegata, by uzyskał wgląd w organizację duszpasterstwa w Medziugoriu i poinformował go o swoich ustaleniach.

Karawana katolików z Krucjaty Młodych rusza w Polskę. Czy odwiedzą Twoje miasto?

Krucjata Młodych organizuje tzw. Karawanę po polskich miastach. Tym razem młodzi katolicy odwiedzą aż 7 miejscowości. Będą to kolejno: Olsztyn (9 marca), Rzeszów (11 marca), Gliwice (12 marca), Kraków (13 marca), Białystok (14 marca), Lublin (16 marca), Gdańsk (17 marca).

„Widząc ostanie protesty feministek warto zauważyć, że źli ludzie nie wstydzą się promocji fałszywych ideologii, które stoją w totalnej sprzeczności z doktryną Kościoła i prawem naturalnym. Jednak warto sobie uświadomić, że społeczeństwo jest o wiele bardziej konserwatywne niż to przedstawiają media. To bardzo budujące kiedy widzi się, że coraz więcej katolików odczuwa potrzebę odważnego przyznania się do wiary katolickiej w coraz bardziej zlaicyzowanej, zsekularyzowanej rzeczywistości. Bardzo często możemy dowiedzieć się o kolejnych męczennikach z krajów islamskich. Jednak o wiele gorszymi prześladowaniami wiary katolickiej są te, których doświadczamy w Europie, gdzie atakuje się nie nasze ciało, ale duszę. Męczennik ma do wyboru śmierć lub apostazję. W naszym przypadku powolny proces rewolucyjny prowadzi całe masy ku apostazji” – podkreślają organizatorzy tzw. Karawany.



Młodzi katolicy przypominają słowa św. Piusa X, który nauczał, iż „konieczność rozdziału państwa od Kościoła jest absolutnie fałszywą tezą, bardzo szkodliwym błędem. Oparcie się faktycznie o zasadę, że państwu nie wolno uznawać żadnego wyznania religijnego, jest przede wszystkim bardzo obraźliwe wobec Boga, gdyż Stwórca człowieka jest jednocześnie Założycielem ludzkich społeczności. To On podtrzymuje je w istnieniu, tak samo jak i nas podtrzymuje tutaj. Wobec tego winni Mu jesteśmy nie tylko osobisty kult, ale również kult publiczny i społeczny”. (Vehementer nos, 11 lutego 1906).

Zdaniem Krucjaty, w dzisiejszej sytuacji widzimy jednak tendencję odwrotną do tej, do której wzywał święty papież. Dlatego też uczestnicy tzw. Karawany postanowili „jako Krucjata Młodych w 2017 roku, w którym przypada 100 rocznica objawiać w Fatimie, szczególnie skupić się na promocji Różańca Świętego w przestrzeni publicznej. Skoro Maryja mówiła, że wiele dusz idzie do piekła, bo nikt się za nie nie modli, jest to dla nas wezwanie do jeszcze większego poświęcenia. Jednak potęga różańca opisana przez siostrę Łucję niech przekona niedowiarków: Nie ma takiego problemu osobistego ani rodzinnego, ani międzynarodowego, którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca. Skoro we wszystkich tragediach dziejowych Kościół uciekał się do opieki Niepokalanej, czyż i tym razem nie powinniśmy tego uczynić”.

„We wszystkich miastach będziemy modlić się o odnowę moralną Narodu Polskiego. Jednak szczególnie w Gdańsku chcemy zaprotestować przeciwko finansowaniu in vitro przez samorząd. Rada Miasta padjęła taką decyzję w czasie, kiedy obecny rząd - słusznie - odciął finansowanie tej haniebnej procedury” – deklarują katolicy z Krucjaty Młodych.

czwartek, 9 marca 2017

środa, 8 marca 2017

Nocne Światła - Medugorje. Ostatnie wezwanie (Maciej Bodasiński)

O "Ostatnim wezwaniu" - nowym filmie o objawieniach w Medugorje rozmawiam z Gościem w studiu, którym jest: - Maciej Bodasiński - współproducent i współreżyser (razem z Leszkiem Dokowiczem) filmu. Maryja mówi do świata: "Mój Syn Powróci" - CZY JESTEŚ GOTOWY? 

„Ostatnie Wezwanie” to film, którego główną bohaterką jest Matka Boża ukazana przez perspektywę objawień mających miejsce w Medjugorie. Bóg przysyła ją na świat, by jeszcze raz, jeszcze wyraźniej, wezwała nas do nawrócenia. Matka Boża przychodzi w ten sposób na ziemię, by ukazać swoją nieprawdopodobną miłość, pokonać strach, pomóc w codziennej walce z grzechem, umocnić kapłanów, uzdrowić obolałe dusze i ciała. Najważniejszym przesłaniem filmu jest wezwanie do jak najlepszego wykorzystania czasu, który nam pozostał, do życia w łasce uświęcającej i głębokiej relacji z Bogiem, do życia w ewangelicznej gotowości na powtórne przyjście Pana. Staram się w aspekcie chrześcijaństwa poruszać sprawy ważne dla życia człowieka, szukać Dobra, Piękna i Prawdy, ale także dotykać zagadnień adekwatnych do pory programu - rzeczy trudnych, bolesnych i związanych z cierpieniem. Jednak nie po to by epatować mrokami ludzkiej natury, przeciwnie - by w jej ciemnościach szukać Światła. Stąd tytuł programu nawiązujący do blasku Nadziei, cnoty usposabiającej człowieka do czynienia dobra. 

Paweł Krzemiński 

Zwiastun Filmu Ostatnie Wezwanie: "https://www.youtube.com/watch?v=-lE9Y... 

Nocne Światła - audycja z dnia: 10-12-2013