Strony

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Zapraszamy na Mszę Świętą

W dniu 1 maja na godzinę 19.00 zapraszamy wszystkich na Mszę Świętą, która zostanie odprawiona w intencji uzdrowienia Hani z Pucka. 
Kaplica u Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie.
Po Mszy Świętej zapraszamy na Adorację Najświętszego Sakramentu w duchu uwielbienia i dziękczynienia za dar świętości Jana Pawła II.

Orędzie z Medjugorie przekazane przez Ivana - 25.04.2014.


Dziś, podobnie jak po każdym spotkaniu z Matką Bożą, pragnę wam opisać i przybliżyć to, co w tym spotkaniu było najważniejsze. Matka Boża przyszła dziś wieczorem radosna i szczęśliwa i  jak zwykle na początku pozdrowiła nas swoim macierzyńskim błogosławieństwem :

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, moje drogie dzieci”.  Następnie Matka Boża z wyciągniętymi  rękami przez dłuższy czas  modliła się nad nami wszystkimi, szczególnie nad obecnymi tutaj  chorymi.

Następnie Matka Boża  powiedziała:

„Drogie dzieci, również dziś wzywam was do modlitwy o pokój. Otwórzcie się drogie dzieci na pokój, módlcie się w tym momencie. Szczególnie, drogie dzieci, módlcie się o pokój w świecie, w którym dziś jest tak wiele trwogi i tak wiele niepokoju w ludzkich sercach. Módlcie się o pokój w ludzkim sercu, a wtedy będzie pokój w świecie. Modlę się za was i oręduję za wami u mojego Syna. Módlcie się, drogie dzieci, módlcie się! Dziękuję, drogie dzieci, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

Następnie Matka Boża pobłogosławiła nas wszystkich Swoim Macierzyńskim Błogosławieństwem i pobłogosławiła dewocjonalia.  Ja poleciłem Jej was wszystkich, wasze potrzeby, wasze intencje, wasze rodziny, szczególnie osoby chore oraz obecnych tutaj kapłanów. Matka Boża kontynuowała modlitwę, a potem odeszła w znaku Światła i Krzyża ze słowami: „Idźcie w pokoju, Moje drogie dzieci”

Źródło: medziugorje.blogspot.com


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorje. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

Orędzie z Medjugorie 25.04.2014

“Drogie dzieci! Otwórzcie wasze serca na łaskę, którą przeze mnie daje wam Bóg, jak kwiat, który otwiera się [dzięki] ciepłym promieniom słońca. Bądźcie modlitwą i miłością dla wszystkich tych, którzy są daleko od Boga i Jego miłości. Jestem z wami i oręduję za wszystkimi przed moim Synem Jezusem i kocham was niezmierną miłością. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorje. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

Homilia Ojca Świętego Franciszka wygłoszona podczas Mszy Świętej kanonizacyjnej


Mieli odwagę oglądania ran Jezusa

Homilia Ojca Świętego Franciszka wygłoszona podczas Mszy Świętej kanonizacyjnej Jana Pawła II i Jana XXIII na placu św. Piotra w Watykanie:

W centrum dzisiejszej niedzieli wieńczącej oktawę Wielkanocy, a którą Jan Paweł II zechciał poświęcić Miłosierdziu Bożemu, znajdują się chwalebne rany Jezusa Zmartwychwstałego.

Pokazał je już po raz pierwszy, gdy ukazał się apostołom, wieczorem tego samego dnia po szabacie, w dniu Zmartwychwstania. Ale tamtego wieczoru, tak jak słyszeliśmy, nie było Tomasza i gdy inni powiedzieli mu, że widzieli Pana, odpowiedział, że jeżeli nie zobaczy i nie dotknie tych ran, nie uwierzy. Osiem dni później Jezus ukazał się ponownie w Wieczerniku, pośród uczniów i był tam również Tomasz. Zwrócił się wówczas do Niego i poprosił, by dotknął Jego ran. Wówczas ten szczery człowiek, przyzwyczajony do osobistego sprawdzania, uklęknął przed Jezusem i powiedział: „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 28).

Rany Jezusa są zgorszeniem dla wiary, ale są również sprawdzaniem wiary. Dlatego w ciele Chrystusa Zmartwychwstałego rany nie zanikają, lecz pozostają, gdyż rany te są trwałym znakiem miłości Boga do nas i są niezbędne, by wierzyć Bogu. Nie po to, by wierzyć, że Bóg istnieje, ale aby wierzyć, że Bóg jest miłością, miłosierdziem i wiernością. Święty Piotr, cytując Izajasza, pisze do chrześcijan: „Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” (1 P 2, 24; por. Iz 53, 5).

Św. Jan XXIII i św. Jan Paweł II mieli odwagę oglądania ran Jezusa, dotykania Jego zranionych rąk i Jego przebitego boku. Nie wstydzili się ciała Chrystusa, nie gorszyli się Nim, Jego krzyżem. Nie wstydzili się ciała swego brata (por. Iz 58, 7), ponieważ w każdej osobie cierpiącej dostrzegali Jezusa. Byli to dwaj ludzie mężni, pełni parezji i szczerości Ducha Świętego, złożyli Kościołowi i światu świadectwo dobroci Boga i Jego miłosierdzia.

Byli kapłanami, biskupami i Papieżami XX wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg, silniejsza była w nich wiara w Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana historii; silniejsze było w nich miłosierdzie Boga, które objawia się w tych pięciu ranach; silniejsza była macierzyńska bliskość Maryi.

W tych dwóch ludziach kontemplujących rany Chrystusa i świadkach Jego miłosierdzia była żywa nadzieja wraz z radością niewymowną i pełną chwały (1 P 1, 3-8). Nadzieja i radość, jaką zmartwychwstały Chrystus daje swoim uczniom i których nic i nikt nie może ich pozbawić. Paschalna nadzieja i radość, przeszedłszy przez tygiel odarcia z szat, ogołocenia, bliskości z grzesznikami aż do końca, aż do mdłości z powodu goryczy tego kielicha. Oto są nadzieja i radość, jaką dwaj święci Papieże otrzymali w darze od zmartwychwstałego Pana i z kolei przekazali obficie ludowi Bożemu, otrzymując za to nagrodę wieczną.

Tą nadzieją i tą radością żyła pierwsza wspólnota wierzących w Jerozolimie, o której mówią nam Dzieje Apostolskie (por. 2, 42-47), które słyszeliśmy podczas drugiego czytania. Jest to wspólnota, w której żyje się tym, co najistotniejsze z Ewangelii, to znaczy miłością, miłosierdziem, w prostocie i braterstwie.

Taki obraz Kościoła miał przed sobą Sobór Watykański II. Jan XXIII i Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świętym, aby odnowić i dostosować Kościół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu święci w ciągu wieków. Nie zapominajmy, że to właśnie święci prowadzą Kościół naprzód i sprawiają, że się rozwija. Zwołując Sobór, św. Jan XXIII okazał taktowne posłuszeństwo Duchowi Świętemu, dał się Jemu prowadzić i był dla Kościoła pasterzem, przewodnikiem, który sam był prowadzony. Prowadzony przez Ducha Świętego. To była jego wielka posługa dla kościoła. Dlatego lubię myśleć o nim jako o Papieżu posłusznym Duchowi Świętemu.

W tej posłudze ludowi Bożemu Jan Paweł II był Papieżem rodziny. Kiedyś sam tak powiedział, że chciałby zostać zapamiętany jako Papież rodziny. Chętnie to podkreślam w czasie, gdy przeżywamy proces synodalny o rodzinie i z rodzinami, proces, któremu na pewno On z Nieba towarzyszy i go wspiera.

Niech ci obaj nowi święci pasterze ludu Bożego wstawiają się za Kościołem, aby w ciągu tych dwóch lat procesu synodalnego był on uległy Duchowi Świętemu w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech obaj nas nauczą, byśmy nie gorszyli się ranami Chrystusa, abyśmy wnikali w tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które zawsze żywi nadzieję, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje.

Nasz Dziennik

piątek, 25 kwietnia 2014

Profanacja Skały Papieskiej na Krakowskich Błoniach


Skała Papieska na Krakowskich Błoniach, symboliczna pamiątka po kilku Mszach św. jakie odprawił  tam Jan Paweł II  podczas pielgrzymek do Polski, została sprofanowana 23 kwietnia 2014 r. Smarem na skale namalowano wielką gwiazdę Dawida.
Informację nadesłał do naszego Biura Prasowego Józef Wieczorek z Krakowa. Pełną relację z wydarzenia zamieściliśmy na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy:


--
Biuro Prasowe
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

Polecamy niezwykłe świadectwa o Janie Pawle II



"W 1986 roku, podczas prywatnej Mszy św., dane mi było przeżyć bardzo bliskie, osobiste spotkanie z Janem Pawłem II, które okazało się łaską determinującą moje życie. Łaską, która nie może być wypowiedziana słowami i pozostanie moim sekretem – Bóg wzywa mnie nadal. Owa łaska osobistego spotkania z Janem Pawłem II powracała przy wielu okazjach. (...)" - wyznała na łamachNaszego Dziennika Marguerite A. Peeters. Z dyrektorem Instytutu Dialogue Dynamics w Brukseli, rozmawia Aldona Ciborowska (KSD).

Za: miesięcznik Egzorcysta

"Ksiądz Marian Rajchel, egzorcysta z diecezji przemyskiej, opowiadał, że podczas jednego z egzorcyzmów demon wrzasnął: Ten Wasz PAPIEŻ!!! On tym pocałunkiem więcej nam szkody czyni niż WY WASZYMI egzorcyzmami! Jeden taki pocałunek gorszy niż 1500 egzorcyzmów. Dla nas to był tylko piękny gest - mówił ks. Marian. - Nie… to była miłość do tej ziemi i zły duch to dobrze odczytał. (...)" - pisze w miesięczniku Egzorcysta Paweł Zuchniewicz.

--
Biuro Prasowe
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

NIE dla genderowej deprawacji w darmowym podręczniku dla pierwszoklasistów!

Nowa kampania protestacyjna w związku ze skandalicznymi planami dotyczącymi merytorycznej strony nowo tworzonego „rządowego” podręcznika dla szkół podstawowych. W to, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie będzie w stanie w ciągu zaledwie kilku miesięcy przygotować i wydać wystarczająco dobrą książkę nie wątpi chyba nikt. Do tego 4 kwietnia br. na portalu gazeta.pl ukazał się wywiad z Marią Lorek, główna autorką darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów, która zapewnia, że materiały są konsultowane pod kątem równościowym, ponieważ sama jest wyczulona na ten problem. Przy formułowaniu poleceń, autorzy podręcznika, będą również unikali określania płci przyszłych czytelników/czytelniczek.
Tego rodzaju deklaracje pokazują jasno, że podręcznik dla pierwszaków nie będzie wolny od lewackiej ideologii gender, w ramach której dzieci będą odzierane z biologicznej tożsamości płciowej. Powiedzmy NIE – Genderowej deprawacji w darmowym podręczniku dla pierwszoklasistów!
Od 1 września br. każdy pierwszoklasista będzie korzystał z jednego, darmowego podręcznika – zapowiedział w styczniu premier Donald Tusk. Pomysł darmowych książek dla uczniów akceptują wszyscy. Jednak sposób realizacji tej idei budzi wiele wątpliwości.
Oto treść proponowanej petycji:

Szanowny Panie Premierze,
domagam się, aby darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów zawierał wyłącznie treści zgodne z art. 18 i 48 Konstytucji RP oraz Preambułą i art. 1 p. 2 Ustawy o Systemie Oświaty. Tym samym wyrażam nadzieję, że szkoła będzie wolna od wszelkich ideologii, które podważają wartość rodziny, małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny oraz negują chrześcijański system wartości, który jest podstawą kultury europejskiej.
Apeluję w związku z tym o monitorowanie prac nad zapowiedzianym darmowym podręcznikiem w podległym Panu Premierowi Ministerstwie Edukacji Narodowej, szczególnie pod kątem zgodności jego treści z Ustawą Zasadniczą.

Petycję można podpisać i wysłać TUTAJ.

--
Biuro Prasowe
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

czwartek, 24 kwietnia 2014

Wieczór z Janem Pawłem II (grupa młodzieżowa)

Wdzięczni Bogu za posługę Papieża Jana Pawła II, w dniu 12 kwietnia 2014r. w naszym Domu Misyjnym został zorganizowany wieczór poświęcony Temu wielkiemu Człowiekowi. Było to przygotowanie do Kanonizacji, którą niedługo będziemy przeżywać. Całe spotkanie składało się z dwóch części. W pierwszej zaprezentowaliśmy utwory Papieża z „Tryptyku Rzymskiego” a także z „Pieśni o Bogu ukrytym”. Była to aranżacja słowno- muzyczna. Drugą częścią spotkania była Adoracja Najświętszego Sakramentu. Spotkanie przebiegło w sposób kontemplacyjny. Bardzo serdecznie chciałabym podziękować osobom, zaangażowanym w to wydarzenie a także, tym, którzy przybyli by spędzić ten wieczór z Papieżem. 

 Joanna
 

wtorek, 22 kwietnia 2014

Dwadzieścia Cztery Godziny Męki Jezusa Chrystusa


Rozważania ostatnich godzin życia Jezusa Chrystusa w/g Luisy Piccarrety

1 Godzina: 5 po południu    -   Jezus żegna Swoją Najświętszą Matkę
2 Godzina: 6 wieczorem      -   Jezus opuszcza Swoją Najświętszą Matkę i udaje się do Wieczernika
3 Godzina: 7 wieczorem      -   Wieczerza Starotestamentalna
4 Godzina: 8 wieczorem      -   Wieczerza Eucharystyczna
5 Godzina: 9 w nocy            -   Pierwsza Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
6 Godzina: 10 w nocy          -   Druga Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
7 Godzina: 11 w nocy          -   Trzecia Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
8 Godzina: 12 o północy      -   Pojmanie Jezusa
9 Godzina: 1 nad ranem       -   Jezus wrzucony do potoku Cedron
10 Godzina: 2 nad ranem     -   Jezus przyprowadzony do Annasza
11 Godzina: 3 rano               -   Jezus w domu Kajfasza
12 Godzina: 4 rano               -   Jezus na łasce żołnierzy
13 Godzina: 5 rano               -   Jezus w więzieniu
14 Godzina: 6 rano               -   Jezus ponownie przed Kajfaszem, następnie przyprowadzony do Piłata
15 Godzina: 7 rano               -   Jezus przed Piłatem, Piłat odsyła Go do Heroda
16 Godzina: 8 rano               -   Jezus ponownie przed Piłatem, lud wybiera Barabasza a odrzuca Jezusa. Biczowanie Jezusa
17 Godzina: 9 rano               -   Jezus cierniem ukoronowany. ECCE HOMO. Jezus skazany na śmierć
18 Godzina: 10 rano             -   Jezus bierze Krzyż i dźwiga go na Kalwarię. Obnażenie Jezusa
19 Godzina: 11 rano             -   Ukrzyżowanie
20 Godzina: 12 w południe  -   Pierwsza Godzina Konania na Krzyżu. Pierwsze Słowo z Krzyża
21 Godzina: 1 po południu   -   Druga Godzina Konania na Krzyżu (Drugie, Trzecie, i Czwarte Słowo z Krzyża)
22 Godzina: 2 po południu   -   Trzecia Godzina Konania na Krzyżu (Piąte, Szóste i Siódme Słowo). Jezus umiera
23 Godzina: 3 po południu   -   Zmarły Jezus jest przebity ostrzem włóczni. Zdjęcie z Krzyża
24 Godzina: 4 po południu   -   Złożenie Jezusa do grobu. Najświętsza Maryja opuszczona.




niedziela, 20 kwietnia 2014

Cudowne oblicze

Pan Zmartwychwstał! Alleluja!

Często zadajemy sobie pytanie czy twarz Jezusa, którą znamy z ikonografii jest rzeczywistą twarzą naszego Zbawiciela. Poprzez wieki rozwoju sztuki powstawały liczne szkoły. Te zachodnie skupiały się na malowaniu pędzlem obrazów przedstawiających działalność i życie Jezusa. Wschodnie zaś skupiały się na pisaniu ikon. Jedne i drugie chciały ukazać prawdziwe oblicze - "vera icon"- kojarzone ze św. Weroniką i jej chustą. Czy istnieją oprócz tych ludzką ręką uczynionych portretów inne, uczynione Boską? 
Czy chcesz wierzyć czy też nie, w końcu chodzi przecież o wiarę, to są takie portrety. Najsłynniejszy znajduje się w Rzymie w Bazylice św. Piotra, w tzw. kolumnie św. Weroniki. Tam w skarbcu przechowywany jest pierwszy autoportret naszego Zbawiciela - chusta św. Weroniki, wystawiana tylko raz w roku na widok publiczny, a ma to miejsce w Wielki Piątek. Drugim autoportretem jest cudowny wizerunek z Manoppello - chusta twarzowa z grobu Naszego Pana (oprócz całunu była również chusta przykrywająca twarz Jezusa).

"A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych (J 20, 1–9)".

Jak musi być ważna ów chusta, że Ewangelista wymienił ją kładąc na nią akcent : "oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu". 
Niesamowite wrażenie robi ten wizerunek. Staje się twarzą w twarz ze Zbawicielem.

Trzecim wizerunkiem jest zdjęcie twarzy Jezusa, które wykonał włoski stygmatyk Br. Elia. Brat Eliasz od kilkunastu lat doświadcza męki Pana Jezusa w okresie Wielkiego Tygodnia. Rozmawia także podczas ekstaz z Panem Jezusem. Wielokrotnie wierni pytali się jego z kim rozmawiasz, kogo widzisz? Pytania te, które powtarzały się przy każdym spotkaniu stały się przyczyną udręki Brata. W jednej z rozmów z Jezusem "poskarżył" się Panu, ze swojego zmęczenia które wynika z powtarzających się pytań. Wówczas Jezus powiedział Bratu Eliaszowi aby udał się do pobliskiego kościoła i sfotografował jego ściany. Brat Eliasz poszedł do pobliskiego kościoła uzbrojony w aparat fotograficzny i zaczął fotografować ściany - białe ściany, bez obrazów, malunków i ołtarzy. Zrobił 36 zdjęć. Na każdym z nich widniała biała ściana i nic więcej. Tak przeglądając zdjęcia doszedł do jednego, jedynego na którym nie było białej ściany, lecz twarz Jezusa Chrystusa. Ten ów dar dał nam Pan. Poniżej zdjęcie.


Brat Eliasz:


piątek, 18 kwietnia 2014

Wielki Piątek



Śmierć Jezusa

"Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: + Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: + Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha".




CISZA !

ŁACINA - KOMU ZALEŻY NA ZNISZCZENIU SACRALNEGO JĘZYKA KOŚCIOŁA


Dom Prosper Guéranger OP (1840)

Nienawiść do łaciny jest wrodzona wszystkim wrogom Rzymu. Uznają ją oni za więź łączącą wszystkich katolików na całym świecie, za arsenał ortodoksji przeciw subtelnościom ducha sekciarskiego (...). Musimy przyznać, że mistrzowskim posunięciem jest wypowiedzenie wojny temu świętemu językowi.

Gdyby udało im się go kiedyś zniszczyć, byliby na prostej drodze do zwycięstwa.

LATINOFOBIA

W Polsce to wielki owoc masonerii. Latinofobia obejmuje większość tzw. katolickich wydawnictw, kanałów telewizyjnych, stacji radiowych, czasopism, stron internetowych i blogów. Nieliczna garstka Łacinników ugina się pod miażdżącym katolickość duchem samozniszczenia . Czy jest możliwe królowanie Jezusa Chrystusa w narodzie, który niszczy język dogmatów wiary dającej zbawienie? Kultura języka łacińskiego winna rozwijać się wraz z pójściem polskiego dziecka do przedszkola.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Wielki Czwartek


W Wielki Czwartek przed południem kapłani spotykają się ze swoim biskupem w katedrze, aby odprawić tzw. Mszę Krzyżma. Podczas niej biskup konsekruje krzyżmo (olej używany przy udzielaniu sakramentu chrztu, bierzmowania i kapłaństwa oraz służący do namaszczania ołtarza i ścian kościoła) i błogosławi olej chorych oraz olej katechumenów.
Wieczorem wierni spotykają się, aby uczestniczyć we Mszy Wieczerzy Pańskiej.
Liturgia tego dnia podkreśla dwa wydarzenia: Ostatnią Wieczerzę i aresztowanie Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym (Getsemani).
Liturgia Słowa prowadzi nas do Wieczernika, gdzie Jezus wraz z Apostołami spożywa Paschę na pamiątkę wyjścia Żydów z Egiptu i ofiary z baranka, którego krew ocaliła ich pierworodnych od śmierci. W trakcie wieczerzy Chrystus ustanawia sakrament Eucharystii i sprawuje przy udziale uczniów pierwszą Mszę świętą, dlatego w Wielki Czwartek Msza św. jest koncelebrowana przez wszystkich miejscowych kapłanów. Jednocześnie ustanawia sakrament kapłaństwa, którego istotą jest składanie ofiary w imieniu ludu Bożego zgodnie ze słowami Pana Jezusa „To czyńcie na moją pamiątkę”.
Ewangelia przypomina piękny gest miłości Chrystusa względem uczniów, tj. umycie im nóg, dlatego w wielu kościołach praktykowany jest zwyczaj, że celebrans umywa nogi 12 mężczyznom.
Na zakończenie Mszy św. przenosi się eucharystycznego Chrystusa do kaplicy przechowania, zwanej „ciemnicą”, która symbolizuje więzienie, w którym Pan Jezus przebywał po aresztowaniu.

Źródło: http://www.swkazimierz.mkw.pl

Pogańskie światło Gallaghera


Liam Gallagher, ekswokalista zespołu Oasis, to piosenkarz znany nie tylko na Wyspach 

Brytyjskich. Także w Polsce jest postacią dobrze rozpoznawalną. 10 czerwca 2013 roku jego 

nowa formacja Beady Eye wydała swój drugi album – „BE”, będący dowodem nie tylko ewolucji 

brzmieniowej grupy, lecz także złośliwego antykatolicyzmu lidera kapeli.

Teledysk do utworu „Shine A Light” to jakby ciąg dalszy uderzenia w katolików zaprezentowanego 

przez Davida Bowie w klipie „The Next Day”. Sam tekst piosenki nie pobudza do dyskusji. Porusza 

temat światła jako symbolu drogi, nadziei, zwieńczenia lub apokalipsy. Oczywiście warstwa 

poetycka utworu nie zawsze musi być zrozumiała czy jednoznaczna, dlatego kluczem do pełnej 

interpretacji – zwłaszcza we współczesnych czasach cywilizacji obrazkowej – jest sugestywność 

W teledysku „Shine A Light” Gallagher wciela się w antypatycznego katolickiego księdza 

biorącego udział w obżarstwie i pijaństwie. Zebranemu gronu osób towarzyszy zadziwiająco 

skromna zakonnica, która wydaje się zażenowana swoją obecnością przy stole. Kolejne sekwencje 

ukazują jednak, że być może skrywa ona pewien sekret – tak chętnie rozwijany w antyklerykalnych 

opowieściach o domach zakonnych, których mieszkanki oddają się prastarym kultom bożków i 

rozpuście. Gallagher nie napisał jednak piosenki na potrzeby partii komunistycznej. Po co więc 

nakręcił taki teledysk? U podstaw może tkwić pragnienie, by obnażając rzekomą hipokryzję religii, 

wynieść na piedestał i postawić w centrum siebie – człowieka jako boga albo nawet Szatana. Efekt 

Magiczna inicjacja młodych dziewczyn (zakonnic?) ciemną nocą tworzy pogańskie tło dla 

zachowań przy stole. Noc Walpurgii, noc Kupały, noc przesilenia… Czym jest więc wyśpiewywane 

przez Gallaghera światło? To światło świata znane z pogańskich wierzeń, związane z oddaniem 

cielesnym, które zresztą jest również odzwierciedlone w symbolice klipu, choć nagość 

modelek skupionych wokół ubranego na czarno wokalisty raczej przypomina skandalizujący 

utwór „Reich&Sexy” grupy Die Toten Hosen, niż uwidacznia najbardziej oczywisty podtekst 

teledysku – że to Liam Gallagher jest owym ogniem, od którego bije światło. Dodajmy od 

siebie: zimnym ogniem (You’re the Sun, you’re the light). To człowiek, który stawia siebie w 

miejsce Boga – jako dawca światła. Jednak taka uzurpacja prowadzi zawsze do przyjęcia innej 

roli: „niosącego światło” – Lucyfera.

Przewrotny kadr z rozmodloną siostrą zakonną nie pokazuje jej pobożności. Wręcz przeciwnie 

– jest to scena, gdy uświadamia ona sobie, że nocą stało się coś nieprzewidywalnego, czego nie 

może pojąć, ale czego nie żałuje. Ze złożonymi dłońmi, ukazuje się widzowi nie jako służebnica 

Chrystusowa, lecz jako kapłanka pogańskiej świątyni, z którą obcować mogą w ową „świętą” 

noc jedynie wybrańcy. Wszystko wymyślone i wyprodukowane w XXI wieku, na zimno i z 

Wpisanie w scenariusz teledysku elementów czysto katolickich (ksiądz, zakonnica, klasztor) ma 

na Wyspach Brytyjskich, gdzie żywy jest resentyment antyrzymski, wyraźny kontekst polityczny. 

Irlandia Północna aż kipi od konfliktów na tle wyznaniowym, a Belfast płonie nie tylko podczas 

demonstracyjnych przemarszów protestantów przez katolickie dzielnice. Jak widać, w walce z 

katolicyzmem w ruch idą nie tylko butelki i kamienie, lecz także muzyka. Strach pomyśleć, co by 

było, gdyby Liam Gallagher był minstrelem na dworze Henryka VIII…

Artykuł ukazał się w numerze 20 (kwiecień 2014) Miesięcznika Egzorcysta.

Artykuł opublikowany za zgodą redakcji Miesięcznika Egzorcysta

środa, 16 kwietnia 2014

Pocałunek miłości. Egzorcyzm Jana Pawła II


Ksiądz Marian Rajchel, egzorcysta z diecezji przemyskiej, opowiadał, że podczas jednego z egzorcyzmów demon wrzasnął: Ten Wasz PAPIEŻ!!! On tym pocałunkiem więcej nam szkody czyni niż WY WASZYMI egzorcyzmami! Jeden taki pocałunek gorszy niż 1500 egzorcyzmów. Dla nas to był tylko piękny gest – mówił ks. Marian. – Nie… to była miłość do tej ziemi i zły duch to dobrze odczytał. 

Chodziło o pocałunek, który Jan Paweł II składał na ziemi za każdym razem, gdy przybywał do jakiegoś kraju. Tego pocałunku nauczył się od św. Jana Marii Vianneya, proboszcza z Ars, który czynił to samo, przekraczając granicę parafii, do której został posłany. Innym razem, jak mówił egzorcysta, Zły nie wytrzymał: Najgorszy był dzień jego urodzenia… powtórnego, dla nieba. Na jego wezwanie ja pierzchnąć muszę.

Francesca z Umbrii

Bywało i tak, że Jan Paweł II sam sprawował egzorcyzmy. Jedna z takich sytuacji wydarzyła się w Watykanie w pierwszych latach pontyfikatu. Biskup Ottorino Pietro Alberti ze Spoleto wziął pod ramię kobietę i wspólnie z jej proboszczem, księdzem Baldino, wprowadził ją do pokoju. Francesca, 22-letnia mieszkanka Umbrii, stawiała opór. To był wyjątkowo trudny przypadek. Ani Alberti, ani nikt inny w jego diecezji nie mógł sobie dać z tym rady. Już kiedyś w Spoleto miała miejsce podobna sytuacja. W 1951 roku miejscowy egzorcysta, ksiądz Corrado Balducci, nie potrafił wypędzić złego ducha z pewnej starszej kobiety. Zawiózł ją do ówczesnego papieża Piusa XII, który uwolnił nieszczęśliwą. Czy papież z Polski pomoże Francesce?

Jan Paweł II wszedł do pokoju. Kobieta natychmiast rzuciła się na ziemię i zaczęła wrzeszczeć. Tarzała się po podłodze i krzyczała, krzyczała tak głośno, że słychać to było w pobliskich pomieszczeniach. Papież otworzył rytuał egzorcyzmów i zaczął się modlić. Minuta, dwie, trzy. Wrzask nie ustawał. Francesca przewracała się z boku na bok, kręciła się, wydawało się, że za chwilę oczy wyskoczą jej z orbit.

– Jutro odprawię za ciebie Mszę – powiedział Jan Paweł II. Kobieta znieruchomiała. Usiadła na podłodze i spojrzała na Ojca Świętego. Miała zupełnie inny wzrok niż przed chwilą. Jej oczy patrzyły rozumnie, była w nich jakaś pogoda i spokój. Wstała.
– Co się stało? – zapytała.
– Francesca, wróciłaś, odzyskaliśmy cię! – proboszcz Baldino był zachwycony. – Modlitwy Ojca Świętego uwolniły cię od demona. Jan Paweł II przyglądał się jej uważnie. – Pierwszy raz widzę coś podobnego, to prawdziwa scena biblijna – powiedział. Uścisnął Francescę, pobłogosławił ją i wyszedł.

Zły duch to nie symbol

Jezus wielokrotnie uwalniał ludzi od złych duchów. Miał nad nimi władzę, którą one rozpoznawały i poddawały się jej. Tak było w tamtych, odległych czasach. Ale teraz, w XXI wieku? Nawet wśród ludzi Kościoła nierzadki był pogląd, że ewangeliczne opisy egzorcyzmów to pełne wschodniej przesady symboliczne opowieści. Niechętnie tłumaczono zło działaniem niewidzialnych mocy. Przyjaciel Jana Pawła II, francuski pisarz André Frossard, podjął nawet polemikę z tymi poglądami, publikując książkę „36 dowodów na istnienie diabła”.

Papież nie potrzebował tych dowodów. Wystarczyło zobaczyć Auschwitz, posłuchać opowieści więźniów obozów koncentracyjnych, pomyśleć o Katyniu. Diabolos, ten który przeciwstawia sobie ludzi, rozbija jedność, posługuje się kłamstwem, wprowadza zamęt w ludzkie dusze – tego dnia był tak blisko niego. Ale uciekł. Wystarczyło jedno zdanie: Jutro odprawię za ciebie Mszę.

Paweł Zuchniewicz
Artykuł ukazał się w numerze 20 (kwiecień 2014) Miesięcznika Egzorcysta.

Artykuł został opublikowany za zgodą redakcji Miesięcznika Egzorcysta

Film ze spotkania ks. Tadeusz Isakowicz

fundacja_logo_p.2.png

Film ze spotkania ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w Klubie Zygmuntowskim

15.04.2014
Szanowni Państwo, 7 IV 2014 r. w Klubie Zygmuntowskim odbyło się spotkanie z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Film z tego spotkania mogą Państwo obejrzeć klikając na link zamieszczony poniżej:http://youtu.be/lhtvIocxEX8
Wszystkie relacje ze spotkań Klubu Zygmuntowskiego można obejrzeć na naszym oficjalnym kanale YouTube:https://www.youtube.com/user/KlubZygmuntowski

Wielka Środa


Liturgia Słowa tego dnia przedstawia nam w pierwszym czytaniu Proroctwo o cierpiącym słudze Boga, zapowiadając wydarzenia, które będziemy wspominać już jutro i pojutrze: „Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam” (Iz 50,5-7).

Dopełnieniem tej zapowiedzi jest fragment Ewangelii, który opowiada o zdradzie Judasza. Judasz należał do dwunastu Apostołów i jak podaje św. Jan Ewangelista był ich skarbnikiem („trzymał trzos”). Nie wiadomo dlaczego zdradził Jezusa, jednak Ewangeliści podkreślają, że uczynił to z własnej inicjatywy. Św. Mateusz pisze, że Judasz „udał się do arcykapłanów i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników”.

Pan Jezus świadomy tych wydarzeń, podczas Ostatniej Wieczerzy zapowiedział, że jeden z uczniów go zdradzi. Jak podaje dalej Św. Mateusz Apostołowie „zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. (…) Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Mówi mu: Tak jest, ty” (Mt 26,22-25).

Źródło:  http://www.swkazimierz.mkw.pl

wtorek, 15 kwietnia 2014

Spotkanie Biblijne + Jajo

Zapraszamy wszystkich na spotkanie Biblijne. Tym razem nie w czwartek ale w środę 16.04.2014. Godz. 20.00, Dom Misyjny w Swarzewie.


Wielki Wtorek


Ewangelia dnia dzisiejszego prowadzi nas do Wieczernika, gdzie Jezus zapowiada zdradę Judasza i zaparcie się Piotra. Na wiadomość, że jeden z nich jest zdrajcą, Apostołowie jeden przez drugiego pytali swego Nauczyciela, kim jest zdrajca. Chrystus im odpowiedział: „To ten, dla którego umaczam kawałek chleba i podam mu”, po czym podał go Judaszowi. Następnie powiedział do samego Judasza: „Co chcesz czynić, czyń prędzej” (J 13,26-27).
Znamienny jest brak reakcji uczniów, co św. Jan wydaje się tłumaczyć w następnym zdaniu: „Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział”.

Po wyjściu Judasza Pan Jezus żegna się z uczniami ponownie zapowiadając swoje bliskie odejście: „Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale (…) dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie” (J 13,33). Na to powiedział mu Piotr: „Panie, dokąd idziesz? (…)dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie. Odpowiedział Jezus: Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz.” (J 13,36-38).
Dlaczego Jezus to wszystko powiedział? Czy pragnął ostrzec Judasza i Piotra, aby zbytnio nie ufali sobie samym? Pokazał im przecież do czego doprowadzą ich działania. A może chodziło mu o coś innego? Ostrzeżenie nie zapobiegło zdradzie Judasza i zaparciu się Piotra, jednak Piotr świadomy swojej winy nie popełnił samobójstwa jak Judasz. Uwierzył w Boże miłosierdzie i przyjął Boże wybaczenie. Dzięki temu stał się jednym z Apostołów, którzy głosili Ewangelię Jezusa aż po krańce ziemi, tak aby spełniły się Słowa z księgi Izajasza: „Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49,6).
Żródło: http://www.swkazimierz.mkw.pl


Czy diabeł boi się Jana Pawła II?


Powodów szczególnego zainteresowania Janem Pawłem II ze strony Złego jest kilka. Po pierwsze, Niewiasta z Protoewangelii i z Apokalipsy, z którą Papież związał się w sposób całkowity. Trwa odwieczna walka Szatana z Maryją i Jej potomstwem. Stąd każdy czciciel Matki Najświętszej poznaje smak przeciwności szatańskich – tego właśnie doświadczył Karol Wojtyła. Po drugie, Szatan atakuje przede wszystkim świętych, tych, którzy niweczą jego plany. A wiemy, że Jan Paweł II był wielkim świętym i że odebrał piekłu wiele dusz.

Na działalność Papieża diabeł nie mógł patrzeć obojętnie. Po trzecie, szatańska strategia kierowana jest nade wszystko na pasterzy. Demony z rozmysłem atakują fundamenty Kościoła. To oczywiste: szary człowiek może się zbawić, może też pomóc w zbawieniu kilku ludziom. Większym zagrożeniem jest kapłan, zakonnik, jeszcze większym biskup. Największym pasterz, który prowadzi cały Kościół. On może ocalić przed piekłem miliony! Stąd dzieje papiestwa to historia walki z Szatanem. Nie inaczej było w „polskim” pontyfikacie.

Papież w objawieniach

Rzadko bywa, by ktoś z ludzi żyjących na ziemi stawał się tematem objawieniowych rozmów i wizji. Tymczasem Jan Paweł II był wielokrotnie wspominany przez Jezusa i Matkę Najświętszą w najróżniejszych objawieniach. Nie mamy tu na myśli wizji wątpliwych; mówimy o wiarygodnych dla katolików źródłach: o zatwierdzonych w 2003 roku objawieniach w Amsterdamie czy uznanych w 1987 roku objawieniach w wenezuelskiej Finca Betania.

Dodajemy w tym miejscu głos ks. Stefano Gobbi z Włoch, popieranego przez wielu hierarchów, czy świadectwo amerykańskiej „Anny”, której zeszyty zawierające treści rozmów z Jezusem i Maryją mają wsparcie Kościoła. Mamy nawet Fatimę z jej trzecią częścią sekretu i „biskupem w bieli”, którym miał być Jan Paweł II. I wizję, jaką w godzinie śmierci miała siostra Łucja. W niej żyjący jeszcze Papież był mieszkańcem nieba…

O czym mówią te objawienia? W Amsterdamie Zbawiciel kieruje do Jana Pawła II słowa: A ty, mój Najwyższy Pasterzu, jeszcze bardziej otworzę twe oczy i uszy. Będziesz Mistrzem budującym czasy obecne i następne pokolenie! W Finca Betania Maryja prosi o modlitwę za Papieża, który jest Jej umiłowanym synem i ma do spełnienia kluczową misję w świecie. Tam też 12 maja 1981 roku daje wizjonerce do zrozumienia, że nazajutrz Jan Paweł II stanie się ofiarą zamachu!

Objawienia jednoznacznie podkreślają, że Papież Polak był pod szczególną opieką Maryi, ale zaznaczają też, że otrzymał wyjątkową misję, która potrzebowała wielkiej modlitwy Kościoła.

W kręgu światła Maryi

Skąd takie upodobanie Nieba? Znamy odpowiedź. Jan Paweł II był cały Maryi. „Totus Tuus” to najprostsza, a jednocześnie niezwykle heroiczna droga do świętości i apostolskiej skuteczności. Zaś dla Szatana to potężne zagrożenie, gdyż oto ktoś wiąże się z Maryją, jego znienawidzonym wrogiem. Siły ciemności były wobec Papieża bezsilne, bo trwając w nieustannym z Nią zjednoczeniu, zamieszkiwał w Jej świetle i był bezpieczny; tak jak pastuszkowie fatimscy znajdowali się w świetle bijącym od objawiającej się im Matki Bożej. W ten krąg Szatan nie ma dostępu. Potworność jego królestwa mogła się ujawnić dopiero tam, gdzie kończyło się to światło, jak w objawieniu z lipca 1917 roku, kiedy piekło ukazało się w miejscu, gdzie kończył się krąg niebieskiego światła otaczający postać Matki Bożej.

To niezwykle rzadka łaska, zarezerwowana dla tych, którzy zostali ukształtowani przez Matkę Boga na największych świętych: Najwyższy – pisał św. Ludwik w „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie” – wraz z Matką swoją muszą stworzyć sobie wielkich świętych, którzy świętością przewyższą innych świętych, jak cedry Libanu przewyższają karłowate krzewy (…). Kształtowanie i wychowywanie wielkich świętych (…) Jej są zastrzeżone. A według objawień są to słowa o Janie Pawle II, który jest pierwszym z nowego pokolenia mającego zwyciężyć pokolenie szatańskie.

Bezradność Szatana

W licznych świadectwach egzorcystów obecny jest lęk Szatana przed Janem Pawłem II. Rzymski egzorcysta Gabriel Amorth opowiada: Wiele razy pytałem demona, dlaczego tak boi się Jana Pawła II i otrzymywałem dwie odpowiedzi, obie interesujące. Pierwsza, „ponieważ on pokrzyżował moje plany”. Myślę – dodaje Amorth – że demon miał na myśli upadek komunizmu w Rosji i w Europie Wschodniej. Warto przypomnieć wizję Leona XIII, który w 1884 roku usłyszał, iż Szatan otrzymuje na sto lat szczególną władzę w świecie. Miała się ona skończyć w roku 1984. A jest to rok poświęcenia przez Jana Pawła II świata i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, zgodnie z żądaniem Matki Bożej w Fatimie!

To z tą datą rozpoczął się proces dekonstrukcji komunizmu i – jak powiedziała Siostra Łucja – początek zapowiedzianego w Fatimie triumfu Niepokalanego Serca. Jan Paweł II pokrzyżował wielkie plany piekła… Wielu ludzi odciągnął z drogi tam prowadzącej, zbudowanej przez Szatana w czasie jego stuletniego „panowania” w świecie. Według diabelskich planów u schyłku XX wieku nowe pokolenie miało już nie znać Boga. Tymczasem demon, o którym opowiada Amorth, wyznaje, iż Jan Paweł II wyrwał tak wielu młodych ludzi z mych rąk. Młodzież nawracała się przez spotkanie z nadprzyrodzonością, która była w Ojcu Świętym.

Czy Szatan atakował Jana Pawła II?

Wiemy, że diabeł nie ujawnia się temu, kto nie jest dla niego definitywnie stracony. Manifestuje swe istnienie tylko przed tymi, nad którymi nie ma już władzy. Gdy wie, że czyjaś dusza należy już do Boga, wyładowuje swą wściekłość w sposób nawet fizyczny, ujawniając swoją obecność pod postacią materialną. Poznali to św. Antoni Pustelnik, św. Benedykt, św. Gemma Galgani, św. Jan Vianney, św. Ojciec Pio. Czy Jan Paweł II był fizycznie atakowany przez złego ducha? Nie znamy na to pytanie odpowiedzi, ale brak tego typu świadectw sugeruje, że Papież był niedostępny dla bezpośrednich ataków. Tym bardziej że chroniła go opieka Maryi – podobna do tej, jakiej doznawała siostra Łucja, która do końca życia zapewniała, że zgodnie z obietnicą Maryi, Jej Niepokalane Serce było dla niej pewnym schronieniem i pomocą. Papież był jednak przedmiotem szatańskich intryg, z których największa to zamach w 1981 roku (a także próby innych zamachów). Szatan nie przewidział tylko, że Jan Paweł II wykorzysta jego pośrednie działania do pomnożenia chwały Bożej i że ofiaruje swój krzyż dla ratowania świata spod jego wpływów!

Miał sposobność ofiarować coś jeszcze. Niektórzy krytycy wielokrotnie ogłaszali, że Jan Paweł II jest papieżem Szatana, że jest mu całkowicie posłuszny i realizuje jego plany. Najwięcej tego typu głosów pojawiło się w związku z modlitwą o pokój w Asyżu, kiedy Ojciec Święty spotkał się z przedstawicielami kilkudziesięciu innych religii.

Teologia czy doświadczenie

Jan Paweł II wielokrotnie wypowiadał się na temat istnienia i działania Szatana. Uczył, że
słowa apostoła Jana – „cały świat leży w mocy Złego” (1 J 5, 19) – mówią również o obecności szatana w historii ludzkości, o obecności, która staje się jeszcze bardziej dotkliwa, gdy człowiek
i społeczeństwo odchodzi od Boga. Przestrzegał, że diabeł jest aniołem, a zatem czystym duchem stworzonym przez Boga jako dobry,
który wypaczył się, bo zbuntował się przeciwko Bogu. Posiada on wszystkie cechy właściwe czystemu duchowi, jak bardzo dużą inteligencję, wiele większą niż nasza. Czy są to słowa Papieża jako teologa, czy może także owoc jego osobistego doświadczenia? Niech za odpowiedź wystarczy przypomnienie, że Jan Paweł II jest jednym z niewielu papieży w czasach nowożytnych, który odprawiał egzorcyzmy. Świadkowie mówią o trzech takich przypadkach wypędzania złego ducha przez Najwyższego Pasterza. Pierwszy z nich miał miejsce w 1982 roku, a ostatni w roku 2000. Czy diabeł boi się Jana Pawła II? Bał się Papieża za jego życia, ale boi się go także po śmierci. Dokumentacja kanonizacyjna wystarczająco jasno kreśli bowiem przed nami obraz świętego, który nadal pracuje dla naszego zbawienia

Wincenty Łaszewski
Artykuł ukazał się w numerze 20 (kwiecień 2014) Miesięcznika Egzorcysta.

Artykuł został opublikowany za zgodą redakcji Miesięcznika Egzorcysta

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

WIELKI PONIEDZIAŁEK

To ostatni poniedziałek przed Wielkanocą, drugi dzień Wielkiego Tygodnia - okresu upamiętniającego ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa. Wracając ponownie do Jerozolimy Jezus spowodował, że uschło drzewo figowe, które wcześniej nie wydawało owoców. (Mt 21,18-19: Mk 11,12-14) "Wracając rano do miasta, uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!» I drzewo figowe natychmiast uschło. A uczniowie, widząc to, pytali ze zdumieniem: «Jak mogło drzewo figowe tak od razu uschnąć? »Jezus im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze!", stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie»".  Według Ewangelii Świętego Marka (Mk 11,15-18) w poniedziałek Jezus wyrzucił kupców ze świątyni sprowadzając na siebie gniew kapłanów: "I przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: «Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców». Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką". 

sobota, 12 kwietnia 2014

Świadectwo nawrócenia

Zapraszam do wysłuchania świadectwa nawrócenia dzięki Łasce Bożej.
Źródło: http://gloscieewangelie.blogspot.com/


piątek, 11 kwietnia 2014

Zaproszenie do Helu



 W  piatek 9 maja 2014r. upływa 30 lat od pierwszego spotkania modlitewnego naszej wspólnoty „Magnificat”, inaugurującego jej istnienie. W związku z tym w piątek  02 maja’14    w zaprzyjaźnionej z nami par. w Juracie pragniemy /w jubileuszowej Mszy św./ w sposób szczególny, podziękować P. Bogu przez Niepokalana Maryję za wspaniałych ludzi , których w tym czasie postawił na naszej drodze,  za dobra duchowe, którymi nas ubogacił i rozradował , wreszcie za bolesne doświadczenia dzięki którym systematycznie duchowo wzrastamy i dojrzewamy w swym człowieczeństwie.
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że to, jaka jest nasza wspólnota dzisiaj nie jest wyłącznie sprawą aktualnych jej członków, ale że w jakimś  stopniu odcisnęli na niej swoje piętno wszyscy, którzy się przez nią przewinęli. Dlatego tym naszym przyjaciołom, których Pan Bóg już do siebie powołał podziękujemy w czasie Eucharystii, tych  natomiast, którzy nie mieszkają w Helu, ale nadal zajmują szczególne miejsce w naszych sercach, postanowiliśmy zaprosić, aby swoją obecnością i modlitwą sprawili, że będzie to dzień błogosławiony, że będzie to dzień niezapomniany. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy. Do zobaczenia.

Jubileusz
30 - LECIA WSPÓLNOTY MODLITEWNEJ
Odnowy w Duchu Świętym
„MAGNIFICAT” w Helu

Program

Piątek 02.05.2014r. Godz. 10.oo

- Śpiewamy „Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP” i „ Magnificat ”,
- Budowanie wspólnoty, przywitanie gości i wszystkich przybyłych członków wspólnoty,

Godz. 11oo

-          Konferencja pt „ Co zrobić, żeby zostać przyjacielem JEZUSA CHRYSTUSA? ,
O. Piotr KROPISZ SJ   –  Duszpasterz akademicki z Gdańska

Godz.11.45  - Wielbienie P. Jezusa słowem i pieśnią, -Ks. Wojciech Klawikowski SNE

Godz.12.30 – 13.15  - Przerwa obiadowa 

Godz. 13.30 -15.oo

Msza Święta z modlitwą o uzdrowienie

/W trakcie Mszy Św. ofiarowanie P. Jezusowi owoców naszego istnienia/

Godz.  15.15 –16.oo  - Świadectwa Bożej miłości i mocy 

Godz. 16.15 – 17.15   - AGAPA  - /chrześcijańska uczta miłości/

 Godz. 17.3o- Akt Oddania naszej wspólnoty Niepokalanej Maryi, kapłańskie błogosławieństwo i rozesłanie
/Zapraszamy 02.05.2014r.do parafii  p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Juracie/



Zaproszenie na Mszę Świętą w intencji Anity i jej córeczki

Zapraszamy w sobotę na godz. 18.00 na Mszę Świętą, która zostanie odprawiona w intencji Anity i jej nowo narodzonej córeczki Rozalii. Zapraszamy - kaplica Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie.

***

Anita na moje ręce złożyła podziękowanie za wszelką okazaną pomoc, szczególnie za Wasze wsparcie modlitewne. 

"Chciałabym złożyć podziękowanie dla Ciebie i wszystkich z Grupy Modlitewnej i z poza którzy modlili się w naszej intencji. Bóg zapłać. Ta modlitwa dała nam tak wiele, pomimo ciężkiej i kryzysowej sytuacji odczuwałam pokój, którego nie umiem opisać i dalej odczuwam. Nasza mała córeczka potrzebuje jeszcze wiele modlitwy i czasu ale jest silna, dzielna i spokojna. W moim imieniu jak i małej Rozalii z całego serca dziękujemy."